Ach, te kobiety. Ani talent, ani wyjątkowa duchowość czy umysł nie chroni ich od kobiecości, od skierowania głównego zainteresowania na życie, życie i jeszcze raz życie. Sprawy małżeństw, dzieci, miłości, rozwodów.
A nic tak kobiety nie cieszy, jak robienie tego, czego nie lubi, po to, aby zadowolić mężczyznę, którego kocha.
Autorka: Agatha Christie, Mężczyzna w brązowym garniturze, Warszawa 1998, s. 199.
Błędem byłoby sądzić, że to uroda kobiety pobudza najbardziej świadomość libertyna. Działa tu raczej rodzaj występku, który w świetle praw wiąże się z jej posiadaniem. Dowodem na to jest fakt, że im bardziej posiadanie jakiejś kobiety staje się występne, tym bardziej jest rozpalające. Mężczyzna sycący się kobietą odebraną mężowi czy dziewczyną porwaną rodzicom jest bez wątpienia bardziej upojony niż mąż korzystający z łask swojej żony; a im czcigodniejsze są zrywane więzy, tym rozkosz jest większa…
Chcesz wiedzieć, jak kobiety potrafią kochać, świadomie karmiąc cię miłością, aby zatruć twoje ciało i umysł? A następnie, kiedy kończy się namiętność, wolą odejść? Jednocześnie mamią cię obietnicami, robiąc z ciebie głupka? Niemożliwe? To jeszcze nic. Kobiety nie traktują miłości poważnie. Nigdy tego nie robiły. Powiem ci prawdę o miłości do kobiet – o tym, że nigdy nie pała do nich nienawiścią.
Chcę powiedzieć, że jeśli kobieta, której dni są policzone, postanawia spędzić resztkę swego czasu przy łóżku śpiącego mężczyzny, po to, by patrzeć na niego, to jest w tym coś z miłości. Chcę powiedzieć jeszcze więcej, że jeśli w tym czasie ta kobieta miała atak serca i nie wezwała pomocy, tylko po to, by nie oddalić się ani na chwilę od tego mężczyzny, to ta miłość może stać się wielka.
Człowiek, który kocha (…) stawia rozkosz, jaką z pewnością obdarzy obiekt swej miłości, wyżej aniżeli tę, jakiej przedmiot jego uczuć może udzielić jemu samemu. Pragnie zatem dać kobiecie jak największą satysfakcję. Kobieta natomiast, która ma na względzie swój własny interes, zdolna jest jedynie rozkosz, jaką sama znajduje, stawiać ponad tę, którą daje. Zwleka więc…
Domyślność, cenna cnota niewieścia, wtedy nabiera wartości, gdy litość i miłosierdzie są jej źródłem. Ta właściwość jest główną duchową różnicą między mężczyzną a kobietą, jeśli uczucia te nie są jej obce.
Dwojakie jest podleganie: jedno niewolnicze; według niego przełożony posługuje się poddanym dla swojego pożytku: i takie podleganie nastało po grzechu. Jest jeszcze inne podleganie: domowe i obywatelskie; według niego przełożony posługuje się podległymi dla ich pożytku i dobra: i to podleganie istniałoby także przed grzechem. Bowiem w mnogości ludzi brak by było dobra porządku, gdyby jedni nie byli rządzeni przez innych mądrzejszych. I według tak pojmowanego poddaństwa kobieta z natury jest podległa mężowi, gdyż z natury mężczyzna ma większe rozeznanie rozumu.
Faktem jest, że w wielu społeczeństwach kobiety pracują niemal we wszystkich dziedzinach życia. Winny one jednak mieć możliwość wykonywania w pełni swoich zadań zgodnie z właściwą im naturą, bez dyskryminacji i bez pozbawienia możności podjęcia takiego zatrudnienia, do jakiego są zdolne; nie pomniejszając poszanowania dla ich aspiracji rodzinnych, jak też i dla ich szczególnego wkładu, jaki wraz z mężczyznami wnoszą w dobro społeczeństwa.
Ja jestem liberałem – i uważam, że kobieta, która chce pracować poza domem, powinna mieć takie prawo. Sprzeciwiam się tylko sztucznemu subwencjonowaniu tej pracy, poprzez np. podatek progresywny i subwencje do komunikacji zbiorowej oraz nieustanną propagandę, utrzymującą, że kobieta „powinna pracować” (jakby zajmowanie się domem nie było pracą!)
Jak mężczyzna przybijając gwóźdź uderzy się w palec, to mu się nic nie dzieje, a jak kobieta, to ma rękę zniekształconą i to jest dla niej duża wada. Jak kobieta chce przybijać, to niech przybija – wolny człowiek w wolnym państwie.
Jako przyczynę kulturalnej jałowości podałem to, że nie można bezkarnie niejako spisać na straty połowy ludzkości, czyli kobiet. Nie o to chodzi, że kobiety są bardziej twórcze od mężczyzn, bo nie są, ale o to, że kobiety mają dwie mocne strony: intuicję (trudną do naukowego wyjaśnienia) oraz zdolność do inspirowania mężczyzn. Za wielkimi mężczyznami stoją zawsze wybitne kobiety, co wyraźnie widać nawet w historii wielkich świętych. Egon Friedell powiedział o Goethem, że po spotkaniu z kobietami, które wywarły na nim wrażenie, to on stawał się płodny. U nas właśnie Reformacja jest dowodem na to, że wyrzucenie świętych, wśród których połowę stanowiły kobiety z Reginą Coeli na czele, doprowadziło do głębokiego kulturalnego wyjałowienia.
Opis: o jałowości kultury arabskiej w 100 lat po narodzinach islamu.
Jest to pewnikiem, że kobiety, które same dla jakiegoś serdecznego kalectwa kochać nie mogą, najwyższą miłość obudzić, pielęgnować ją i do niezmiernej umieją podnieść potęgi.
Jeżeli wobec kobiety mężczyzna powołuje się na swoje prawa, dowodzi tym, że nie ma żadnych. Prawem dla kobiety jest bezprawie, narzucona wola, przemoc moralna. Takie prawo kobieta czci i sama w sobie nosi jego sankcje.
Każdy człowiek ma jakieś słabe strony. A zwłaszcza kobieta. Każdy człowiek może się z czymś wygadać, a zwłaszcza kobieta. Każdy człowiek ulega nastrojom, a zwłaszcza kobieta.
Kilku to już moralistów zanotowało, że w ogólności, co się tyczy wykształcenia umysłowego, kobiety stoją u nas wyżej od drugiej wąsatej połowy rodzaju ludzkiego, i tak jest w istocie, a ja bym dodał, że wolą i charakterem od niej są daleko wyższe.
Kobieta czarująca mężczyznę działa nie tylko na jego wrażliwość miłosną, ale pobudza i ożywia w ogóle jego ducha. Nie jest to wcale jej dziełem i zasługą, lecz popędu najbardziej twórczego ze wszystkich.
Kobieta nadzwyczajna zależy bowiem od kobiety zwyczajnej. Tylko wówczas, gdy znamy warunki życia przeciętnej kobiety – ile miała dzieci, czy miała własne pieniądze, czy miała własny pokój, czy ktoś jej pomagał w prowadzeniu domu, czy miała służbę, jaka część obowiązków domowych spadała na nią – tylko wówczas, kiedy możemy oszacować sposób życia i doświadczenia życiowe dostępne zwyczajnej kobiecie, uda nam się ocenić sukcesy i porażki kobiety nadzwyczajnej jako pisarki.
Kobieta nie jest warta, aby dla niej burzyć lub budować państwa. Czasami jednak bywa małym kamyczkiem, który powoduje lawinę głazów, miażdżących wszystko na swej drodze.
Kobieta potrafi zmienić się i dopasować lepiej niż mężczyzna. Kobieta zamyka całe swoje życie w rękach, a mężczyzna – w głowie.
Autor: John Steinbeck, Grona gniewu, Warszawa 2012, s. 625.
Kobieta powinna mieć: 3 rzeczy białe: skórę, zęby, ręce 3 rzeczy czarne: brwi, rzęsy, oczy 3 rzeczy czerwone: wargi, policzki, paznokcie 3 rzeczy długie: ciało, włosy, ręce 3 rzeczy krótkie: zęby, uszy, stopy 3 rzeczy szerokie: klatkę piersiową, czoło, odstęp miedzy brwiami 3 rzeczy wąskie: usta, talię, kostkę 3 rzeczy tłuste: ramiona, uda, łydki 3 rzeczy delikatne: palce, włosy, wargi 3 rzeczy małe: głowę, podbródek, nos.
Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! Postaci twojej zazdroszczą anieli, A dusze masz gorszą, gorszą niżeli!… Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto! I honorów świecąca bańka, wewnątrz pusta! Bodaj!… Niech, czego się dotkniesz, przeleje się w złoto! Gdzie tylko zwrócisz serce i usta, Całuj, ściskaj tylko złoto!
Kobietom było łatwiej pójść drogą wskazywaną przez chrześcijaństwo, cena, jaką im za to przychodziło zapłacić – przede wszystkim usunięcie z życia zbiorowego, także okresowo upośledzenie prawne – była o wiele mniejsza niż ta, jaką płacili mężczyźni. Poszkodowane przez reguły życia zbiorowego, traktowane jako istoty z definicji gorsze, lepiej znosiły szok, jakiego wymagała konwersja. Czuły też silniej niż mężczyźni potrzebę nowej religii, potrzebę wiary w Boga, którego będą mogły kochać jak osobę bliską, pewne, że miłość ta zostanie im odwzajemniona. Ku nowemu Bogu łatwiej było się zbliżyć ludziom niezadowolonym z siebie i z miejsca, jakie zajmowali w społeczeństwie, ludziom nieznajdującym naturalnej afirmacji w kręgu rodziny, miasta, imperium.
Autorka: Ewa Wipszycka, Kościół w świecie późnego antyku, Wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2014, s. 286.
Kobiety bowiem nie należą do żadnej rasy i do żadnej warstwy społecznej, a urodzenie i rodzinę zastępują im piękność i wdzięk. Hierarchię wśród nich stwarza jedynie wrodzona subtelność, wykwint instynktów i bystrość umysłu, dzięki którym dziewczęta z ludu stają się równe wielkim damom.
Kobiety godne miłości są tak rzadkie jak geniusze. Dla takich kobiet warto stawiać świątynie, dla zwykłych wystarczą szałasy z lustrem, kuchnią i jednym łóżkiem.
Kobiety nie mogą być zbyt inteligentne – dba o to mechanizm Ewolucji Naturalnej. Inteligentna istota nie wytrzymałaby przebywania przez dłużej niż godzinę dziennie z paplającym dzieckiem! Dlatego właśnie (i nie tylko dlatego) mężczyźni nie lubią wiązać się z kobietami inteligentnymi: instynktownie chcą, by ich dzieci miały dobrą opiekę.
Kobiety nigdy nie są takimi hazardzistkami, na jakie wyglądają.
Autorka: Agatha Christie, Śledztwo na cztery ręce, Wrocław 2015, s. 202.
Kobiety powinny się żenić wyłącznie z kobietami. Jest im o wiele lepiej razem. Oczywiście, jeśli chodzi o seks, mogą dopuszczać raz na jakiś czas mężczyznę. Jeśli chcą.
Kobiety rzadko pasjonują się tramwajami, lokomotywami i samolotami. Albo kolekcjonerstwem. Choć niektóre zbierają słoniki, filiżanki albo stare pocztówki. Obserwacja psychologa amatora: kobiety organizują przestrzeń wokół siebie, a nie gromadzą rzeczy.
Kobiety są błędem natury… z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu… są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny… Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.
Kobiety są daleko mniej warte niż ich cena podawana w kursach giełdowych opinii świata. Ale w szacowaniu ich popełniamy błąd i niesprawiedliwość, mierząc ich wartość skalą mężczyzn. Postępujemy tak, jak gdybyśmy oceniali pawia miarą indyka dlatego, że również podnosi w górę ogon i rozpościera jego pióra wachlarzowo. Mężczyzna i kobieta są to istoty zupełnie różne.
Kobiety są tak bystre i łatwowierne. Kobieta może przejrzeć mężczyznę z niemal cudowną przenikliwością, a z drugiej strony jest niewypowiedzianie ślepa, gdy chodzi o jej mężczyznę.
Autor: S.S. Van Dine, Morderstwo Margaret Odell, Warszawa 1991, s. 176.
Kobiety tak dalece tylko szacować należy, jak dalece same siebie szacować umieją.
Źródło: Mała księga cytatów, red. Halina Lipiec, STON I, Radom 1994, ISBN 8390113228, s. 30.
Kobiety tworzą bardziej skomplikowaną strukturę wartości i są bardziej interesujące od mężczyzn. My nawet dla siebie okazujemy się nudni, bo spędzamy życie realizując cele. Kobiety są mniej przewidywalne, robią coś bez konkretnego powodu i nie muszą znać powodów tego, co robią. Lepiej dostosowują się do wieloznaczności i niejasności świata.
Kobiety z natury łatwiej się przystosowują. Na tym polega ich siła, a także ich słabość. Badają otoczenie, akceptują je i jako realistki starają się wyciągnąć z niego maksimum korzyści.
Kościół wbrew całemu pogańskiemu światu mówił o wielkiej, równej we wszystkim z mężczyzną godności kobiety; mówił o największej spośród wszystkich ludzi godności Matki Najświętszej. To Kościół, a nie kto inny, nie takie czy inne sufrażystki czy feministki, przez wieki bronił kobiety i jej godności i czyni to także dziś. Dlatego stawiane publicznie przez niektóre osoby zarzuty przeciw Kościołowi, że bierze udział w praktykowaniu przemocy nad kobietą, jest oszczerstwem, ignorancją historyczną i wyrazem złej woli.
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Laureat Nagrody Nobla ekonomista Amartya Sen oblicza, że na całym świecie „brakuje” ponad 100 milionów kobiet. Statystyki narodzin nie tylko w krajach rozwiniętych, ale także w Afryce Środkowej wskazują, że kobiet powinno być nieco więcej niż mężczyzn. W rzeczywistości jednak jest ich o 100 milionów mniej, niż moglibyśmy się spodziewać – o 44 miliony w Chinach i o 37 milionów w Indiach. Zjawisko to wynika z braku równego dostępu do opieki medycznej i pożywienia, a także rozmyślnego dzieciobójstwa – wszystko to razem wzięte stanowi najistotniejszy w skali światowej problem sprawiedliwości względem kobiet.
Autor: Simon Blackburn, Sens dobra. Wprowadzenie do etyki, tłum. Tadeusz Chawziuk, Poznań 2002, s. 89–90.
Lecz Pan Wszechmogący pokrzyżował im szyki ręką kobiety.
Mężczyzna jest tylko źródłem wiecznych kłopotów, a małżeństwo to najbardziej niepewna inwestycja ze wszystkich, jakie znam, ale cóż innego pozostaje kobiecie, jak zdać się na łaskę i niełaskę męża?
Mężczyzna lubi inteligencję w kobiecie, którą kocha, ale niższą od jego własnej. Równa bowiem lub większa nie pozwoliłaby mu wykonywać oszustwa, którym zwykle zaprawiona jest prawie każda miłość.
Mężczyzna, gdy zobaczy nieprzewidziane okoliczności, może się wystraszyć albo wycofać się, by je wyeliminować. Kobieta nigdy. Zawsze będzie próbowała dojść do celu.
Mężczyzna nigdy nie zrozumie kobiety, a kobieta nigdy nie zrozumie mężczyzny i to jest właśnie ta rzecz, której kobiety i mężczyźni nigdy nie zrozumieją.
Mężczyzna rozpoczyna życie rozpustą, przechodzi przez miłość i kończy małżeństwem, kobieta odwrotnie.
Autor: Konstanty Srokowski, Edmund Jan Osmańczyk, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985, s. 388.
Mężczyzna wchodzi do świątyni nauki jako jej czciciel, kobieta jak mniszka do klasztoru. On nie potrzebuje się wyrzekać niczego, ona bardzo wiele. On pozostaje ciągle mężczyzną, ona zamienia się w półkobietę. Jemu każdy warunek życia pomaga, z nią każdy walczy.
Mężczyźni ryzykują w rozmaity sposób, kobiety najczęściej w przygodach miłosnych. I dlatego podnieca je cień rzucony przez tygrysa – schowane pazury, podstępny skok! Nienagannego mężczyznę, pełnego zalet, który byłby dobrym i przykładnym mężem, mijają obojętnie.
Mężczyźni stale mylą ziemskie kobiety z Kobietą o Złotych Włosach. Żywa kobieta z żołądkiem, jelitem cienkim i trudnym dzieciństwem nie jest kobietą utkaną z promieni. Osoba, która puszcza dyskretnie bąka w windzie, nie jest boską istotą i mężczyzna powinien zdawać sobie z tego sprawę.
Autor: Robert Bly, Żelazny Jan. Rzecz o mężczyznach
Mężczyźni to taki rodzaj myśliwych, którzy przygotowują przynętę, zakładają sidła, a potem sami w nie wpadają. – z kobietami.
(…) miłość to sentyment błędnych rycerzy, którym do głębi gardzę i którego nigdy nie doświadczyłem. Posługuje się kobietą z konieczności, podobnie jak okrągłym i pojemnym naczyniem w innej potrzebie; nie żywię wobec indywiduum, które dzięki mojemu bogactwu i mojej władzy służy mym żądzom, ani tkliwości, ani szacunku…
Mój księże, szczęśliwy jesteś, że nic do czynienia z babami nie masz; wojna z nimi trudna, a pokój niebezpieczny. Póki to młode, człowiek ślepy i nie widzi, że sobie biedę hoduje, jak podrośnie, już ręka w czuprynie, a gdy postarzeje, bywaj zdrów, choćbyś się panem wydawał, niewolnikiem ich być musisz… Takie to już nasze przeznaczenie!
Moje dziecko, aby dać sobie radę z ludźmi, trzeba mieć za sobą kobiety; aby mieć za sobą kobiety, trzeba je znać. Wiedz zatem, że wszystkie kobiety są fałszywe i kurwy.
Źródło: Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Charaktery i anegdoty, [w:] idem, Maksymy i myśli. Charaktery i anegdoty, przełożyli Konrad Drzewiecki i Tadeusz Boy-Żeleński, Warszawa 1995, s. 130–131.
Musisz być albo młotem, albo kowadłem, powiedział Goethe, mając może na myśli nie co innego, jak tylko stosunek między mężczyzną i kobietą. (…) Na namiętności mężczyzny opiera się moc kobiety, której ona nigdy nie omieszka wykorzystać, jeżeli tylko mężczyzna nie ma się na baczności. Musi on być albo jej tyranem, albo niewolnikiem… jedno z dwojga. Wybór do niego należy. Jeśli się jej podda, oho! Wprzągł się w jarzmo i niebawem poczuje chłostę.
My w ogóle nie znamy moralności. Nie jesteśmy ani moralne, ani niemoralne. Moralność – to dla kobiety puste słowo, abstrakcja bez znaczenia. My podlegamy wyłącznie instynktowi płci. Zaś pojęcie moralności stworzyli mężczyźni, czy ja wiem, może dla własnej wygody, może dlatego, że dla nich życie płciowe nie stanowi pełnej treści istnienia?
Nadmiar włosów też jest niepożądany. I ponoć dlatego kobiety są mniej owłosione od mężczyzn. Cecha ta mogła być promowana przez dobór płciowy. Naga samica była zapewne uważana za zdrowszą, bo mniej narażoną na ukąszenia gnieżdżących się w sierści pasożytów.
Autorka: Izabela Filc-Redlińska, Wielki striptiz, „National Geographic Polska”, marzec 2013, s. 126.
Na wpół ofiary, na wpół wspólniczki – jak wszyscy.
Najpiękniejsza chwila u kobiety, jedyna, w której zdolna jest stworzyć owo upojenie duszy, o którym mówi się zawsze, a którego doświadcza się tak rzadko, to ta, kiedy przekonani o jej miłości, nie jesteśmy jeszcze pewni jej ustępstw.
Nawet nie próbuję ich zrozumieć. Po prostu akceptuję je takie, jakie są – ze wszystkim, co w nich dobre i wszystkim, co w nich złe. Zazwyczaj staram się nikogo nie oceniać, zwłaszcza że nigdy nie wychodziło mi to najlepiej. Takie nastawienie, postawa sędziego, rodzi zresztą w życiu najwięcej konfliktów.
Nie ma niebezpieczniejszych apostołów nad kobiety. W ich ustach prawda nabiera blasku, a fałsz traci swą potworność. Kunszt uwodzenia nawet bez świadomości jest im wrodzonym.
Nie ma podobno kraju, gdzie by piękna kobieta większą cześć odbierała i obudzała zajęcie gorętsze jak w Polsce. Często uwielbienie to bywa nawet niegrzeczne i natrętne, można je tylko dla pobudek wytłumaczyć – jest to zdegenerowana cześć piękna w ogóle.
Nie może być dla kobiety większej udręki niż mężczyzna, który jest tak dobry, tak wierny, tak kochający, tak niepowtarzalny i który nie oczekuje żadnych przyrzeczeń. Po prostu jest i daje jej pewność, że będzie na wieczność. Boisz się tylko, że ta wieczność – bez tych wszystkich standardowych obietnic – będzie krótka.
Źródło: Michał Krzymowski, Ukąszenie Korwinem, „Newsweek” nr 23/2014, 2–8 czerwca 2014, s. 18.
Nie urodził się bowiem mężczyzna, któryby posiadł kobietę na własność. I taki, który tego żąda, jest szaleńcem, a taki, który wierzy, iż posiadł, jest głupcem.
Niewiele jest obrazów równie komicznych, jak widok silnego mężczyzny, którego kobieta związała nićmi pajęczyny, a on czuje się skrępowany żelaznymi łańcuchami, których nawet nie próbuje rozerwać.
Niewolnikiem jesteś? Tedy nie możesz być przyjacielem. Jesteś tyranem? Tedy nie możesz mieć przyjaciół. Zbyt długo tkwił w kobiecie niewolnik i tyran. Przeto nie dojrzała jeszcze kobieta do przyjaźni, zna ona tylko miłość.
… nigdy nie podawaj kobiecie powodu, dla którego nie chcesz czegoś zrobić, bo zacznie się z tobą sprzeczać. Mów „nie”, albo przygotuj się na przegraną.
– No trudno, obrałyśmy trochę kartofli, ale za to, co za rozkoszne wspomnienia. – Obawiam się, że jesteś tak zwanym trudnym dzieckiem – zauważyła Małgosia – jeśli kara nie wzbudziła w tobie należytej skruchy. Co do mnie, jestem skruszona, jak pieczeń po dłuższym leżeniu w occie. A wyobrażam sobie, co odczuwa Marianna, nasza najgrzeczniejsza dziewczynka w całym Jagodnem. Nasza wzorowa prymuska, nasza chodząca czytanka dla dziatwy ze szkół podstawowych. – No, no, nie używaj tak sobie na mnie – odcięła się Marianna – najlepszy dowód, że nie jestem taką czytanką, jeśli tu z wami pokutuję. – Bo ty jesteś zaklętą dobrą królewną – pocieszyła ją i łagodziła Nela. – Ty jesteś szlachetna, a my jesteśmy te złe siostry. I jakby tu przyszedł królewicz, toby na pewno wybrał szlachetnego Kopciuszka… – I zabrał ją ze sobą do Krakowa, na ciastka i do kina, i może na koncert. A że Kopciuszek jest zawsze bardzo miły, więc zabrałby z sobą i te gorsze siostry też. – Dajcie spokój – uciszyła je Małgosia. – Na pociechę przypomnijcie sobie lepiej, jak to było wczoraj. Ach, uroczo! – Uroczo – westchnęła Nela, zapominając o obieraniu. – Te trybuny pełne ludzi, przybrane kwiatami. – I my wśród tych kwiatów, jako najpiękniejsze okazy – z niejakim powątpiewaniem podchwyciła Marianna. – Ach, nie bądź taka, Marianno – rozgniewała się Nela. – Najważniejsze jest to, że byłyśmy. I to gdzie? W loży prasowej na najprawdziwszych zawodach hippicznych. – Dodaj: międzynarodowych – dorzuciła w upojeniu Małgosia. – Właśnie! Międzynarodowych! To nie byle co! To mnie naprawdę przejęło! To mi się naprawdę podobało. Trudno, przyznaję się, że się cudownie czułam. A każda z nas z pudełkiem czekoladek! – westchnęła rozrzewniona wspomnieniem Marianna. – Bardzo to doprawdy było ładnie ze strony twojego Lohengrina, Małgosiu, że pomyślał o tym. – Przede wszystkim, wcale nie mój! Zaprzeczenie było tak gwałtowne, jak intensywny był towarzyszący mu rumieniec. – Przecież wiadomo ogólnie, że to jest przede wszystkim twój znajomy, Marianno, kochanie. – Ach, mój też, ale wobec mnie był taki sobie zwyczajny. Ani Lohengrin, ani na łabędziu, ani syn Parsifala, ani wreszcie taki żądny mego towarzystwa.
Autorka: Maria Krüger, Szkoła narzeczonych. Obieranie kartofli jako system pedagogiczny
Oczy ukochanej kobiety były zawsze dla mężczyzny okularami, przez które patrzył na świat. Nawet najbardziej samodzielny widzi pewną liczbę zjawisk przez te soczewki.
O ile w okresie narzeczeńskim dziewczyna korzysta z każdej okazji, aby nie dać mężczyźnie okazji do wykorzystania okazji, o tyle natychmiast po ślubie żona korzysta z każdej okazji, aby nie dać mężczyźnie okazji do niewykorzystania okazji.
O, płci piękna, luba, droga! Twoja radość, twoje żale To jeziora lekkie fale: Jedna drugą ciągle ściga, Ta się schyla, ta się dźwiga, Ale zawsze w blasku słońca, Zawsze czysta i bez końca! – A my, dumni władcy świata, Mimo siebie pochwyceni, Za tym cieniem co ulata, Całe życie, z chwili w chwilę Przepędzamy jak motyle.
Pan nie zna kobiet. Wszystkieśmy jednakie. Chcemy jak najpełniej użyć młodości. A co do męża i dzieci?… Owszem. Bardzo chętnie. Nawet w najgorszą biedę. Ale na to trzeba się zakochać. Albo już znudzić się ostatecznie i zapragnąć spokoju. Albo zbrzydnąć i w ten sposób zapewnić sobie roboczego wołu, który by tyrał na rodzinę do śmierci. Nic pan nie wie o kobietach.
Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca – miejsca gdzie mieszka miłość.
Pisarze i poeci starają się pojąć prawdę o kobiecie, ale do dzisiaj nie zrozumieli tajemnic jej serca. Postrzegają ją albo przez zasłonę żądzy, i wtedy widzą jedynie zarys ciała, albo przez pryzmat nienawiści, i wtedy znajdują w niej tylko słabość i uległość.
(…) poglądy na psychologię kobiety dałyby się wyrazić w kilku zdaniach: psychologia aparatu rozrodczego, krąg zainteresowań nie przekraczający sfery płciowej. Wszystko, co pozostaje poza funkcją rozmnażania się i macierzyństwa, co nie jest w oczywisty, namacalny sposób z tym związane, jest dla każdej kobiety najdoskonalej obojętne.
Przyszły badacz dzisiejszych w Polsce obyczajów zauważy, że jeśli stanowisko jest poważne, nazywa się ono po męsku. Jest lekarz i lekarka, ale tylko ordynator, ordynatorka nie istnieje, choćby była konkretnie kobietą. Jest pani prokurator, od biedy prokuratorka, ale nie ma szefowej prokuratury, tylko pani szef prokuratury, chociaż szefowa istnieje w języku polskim jak najbardziej, jako żona szefa lub kierowniczka kuchni. Nauczycielka tytułowana być może profesorką, ale kiedy ma nominację Rady Państwa na ten stopień, jest już pani profesor, staje się jako profesor samcem, i przykłady można mnożyć.
Autor: Jerzy Urban, Doberman, zbiór reportaży Romanse, 1981
Psychika kobiet to wielki, ciemny las. Wielu zbłądziło w nim śmiałków.
Ruch wyzwoleńczy klas proletariackich jest zawsze związany z fermentem wśród kobiet.
Autor: Karol Marks, Moja przyjaciółka, 10 stycznia 1934
Są kobiety o takiej strukturze psychicznej, która nie pozwala na zawładnięcie jej przez żadne uczucie. Istnieją w ich psychice suwerenne strefy zupełnie wolne, nie nawiedzane przez uczuciowe burze, które pełnią dla umysłu i serca funkcje samotni, ustronia, zarówno w chwilach szczęścia, jak też rozpaczy, i będące azylem od tych stanów umożliwiającym spokojną refleksję.
Opis: kwestia z filmu Titanic wymawiana przez główną bohaterkę.
Serce i umysł kobiecy to dla nas mężczyzn nierozwiązalne zagadki. Kobiety umieją wytłumaczyć sobie i usprawiedliwić nawet morderstwo, podczas gdy jakiś znacznie mniejszy występek wyda im się zbrodnią nie do przebaczenia.
Skądże ta kobiet przewaga, jeśli nie z głupstwa? Zaiste ujmują i czarują mężczyzn kobiety nie inną rzeczą, jedno tylko głupstwem. Nikt temu nie zaprzeczy gdy zważy, jakichże to głupstw, jakich bredni nie nagada się mężczyzna z kobietą, ile razy zbierze go chętka zażyć jej – wdzięków!
Stąd to właśnie kobiety, które wskutek właściwej im słabości rozumu są daleko mniej zdolne od mężczyzn do pojmowania zasad, do trzymania się ich i obierania ich za wytyczną dla swego postępowania, w ogóle stoją też niżej od mężczyzn pod względem cnoty sprawiedliwości, czyli są i mniej sumienne i mniej uczciwe; niesprawiedliwość i fałsz są najpospolitszymi ich wadami, a kłamstwo – właściwym żywiołem. W zamian za to przewyższają mężczyzn pod względem cnoty miłości bliźniego.
Stwierdzić należy, że błędne rozpoznanie cechuje przede wszystkim kobiety i dzieci, jako istoty najbardziej wrażliwe. Możemy z tego wnosić, jaką wartość w sądzie winny mieć takie świadectwa. Zwłaszcza z zeznań dzieci sąd nie powinien korzystać. Niestety jednak, sędziowie zbyt często opierją się na zupełnie przestarzałym frazesie: 'Dziecko nie kłamie'. Gdyby mieli dokładniejsze wykształcenie psychologiczne, wówczas wiedzieliby, że właśnie w tym wieku prawie zawsze kłamie. Chociaż kłamstwo to jest nieświadome, to jednak pozostaje kłamstwem. Lepiej niech o treści wyroku zadecyduje przypadek, ale niech nigdy jego uzasadnieniem nie będzie zeznanie dziecka.
Teraz kobieta miała już wszystko o czym marzyła. To ją rozgniewało. Aby pozbyć się złości, uderzyła pieska – piesek zaskowyczał i uciekł, uderzyła lwa – lew zaryczał i odszedł, nadepnęła nogą żmiję – żmija zasyczała i odpełza. Małpa też uciekła i ptaki odleciały, kiedy kobieta na nie nakrzyczała… – O, ja nieszczęśliwa! – zawołała kobieta, załamując ręce. – Przytulają się do mnie, chwalą mnie, kiedy jestem w dobrym nastroju i wszyscy uciekają, kiedy jestem zła. Jestem taka samotna! O wszechmogący Mahadewo! Ostatni raz już cię proszę: stwórz mi taką istotę na którą mogłabym zrzucać złość, taką która by nie miała śmiałości uciec ode mnie, wtedy kiedy jestem zła, taką która musiała by cierpliwie znosić wszelkie moje fochy i szturchańce. Mahadewa zamyślił się głęboko i stworzył jej… męża.
Теперь у женщины было всё, ей нечего было просить. Это её рассердило. Чтоб сорвать злобу, она ударила собачку, – собачка залаяла и убежала, ударила льва, – лев зарычал и ушёл, наступила ногой на змею, – змея зашипела и уползла. Обезьяна убежала и птицы улетели, когда женщина на них закричала… – О, я несчастная! – воскликнула женщина, ломая руки. – Меня ласкают, хвалят, когда я бываю в хорошем настроении духа, и все бегут, когда я делаюсь зла. Я одинока! О, всесильный Магадэва! В последний раз тебя прошу: создай мне такое существо, на котором я могла бы срывать злобу, которое не смело бы бегать от меня, когда я зла, которое обязано было бы терпеливо сносить все побои. Магадэва задумался и создал ей… мужа. (ros.)
W boleściach i w trwodze rodzisz, kobieto, ku twojemu mężowi masz spoglądać, i on panuje nad tobą – czy ty nie wiesz, że jesteś Ewą? Trwa wyrok Boga nad twą płcią w tym świecie: nieuniknione jest, by przestępstwo też trwało. Jesteś drzwiami diabła; jesteś tą, która złamała prawo słynnego drzewa; to ty namówiłaś tego, do którego diabeł nie znalazł dostępu; ty człowieka, podobiznę Boga, tak łatwo wypędziłaś; z twojej to zasługi, to jest śmierci, również Syn Boży musiał umrzeć.
W miejscach, gdzie podejmuje się ważne decyzje, konieczny jest kobiecy geniusz. Obecne wyzwanie na tym właśnie polega: dokonać refleksji nad specyficznym miejscem kobiety także tam, gdzie w różnych obszarach Kościoła sprawuje się władzę.
Źródło: rozmowa o. Antonio Spadaro, „Civiltà Cattolica”, tłum. Paweł Bravo i o. Kasper Mariusz Kaproń, Leczmy rany, „Tygodnik Powszechny” nr 39, 29 września 2013.
Większość mężczyzn w ogóle nie ma pojęcia o bezwzględności kobiet. Szczyty, na jakie wspięli się Hitler ze Stalinem, wśród kobiet stanowią zaledwie średnią. Nie znam żadnego wielkiego zbrodniarza – zwierzał się pewien francuski ksiądz – natomiast z konfesjonału znam duchowe wnętrze zwykłego człowieka; jest ono straszne!
W odniesieniu do natury partykularnej kobieta jest czymś niedoszłym i niewydarzonym. Czemu? Bo tkwiąca w nasieniu siła czynna zmierza do utworzenia czegoś doskonałego: podobnego do siebie co do płci męskiej. A że rodzi się kobieta, dzieje się to albo z powodu słabości siły czynnej, albo z powodu jakiejś niedyspozycji materii, albo też spowodowało to coś z zewnątrz, np. wiatry południowe, o których [Filozof] pisze, że są wilgotne. Natomiast w odniesieniu do natury powszechnej kobieta nie jest czymś niewydarzonym, ale z zamierzenia natury jest przeznaczona do dzieła rodzenia.
Wspomnij mnie. Jeszcze tylko wspomnij mnie. Ponad wszystek ból i żal I tłum obcych lic… Przez otwarte okno jadalnego pokoju wlewał się z podwórza piskliwy sopran jakiejś Kaśki czy Fruzi. Marta zatrzymała rękę z filiżanką przy samych ustach i pomyślała: – Mój Boże, jakież to kobiece. Właściwie nie ma różnicy między tą służącą a mną… Wspomnij mnie… tylko wspomnij. Czy my, kobiety, same przyczyniłyśmy się do tej biernej roli w stosunku do mężczyzny, czy on nam tę rolę narzucił? Czy mógł nam mężczyzna tak dalece tę bierność wpoić, że bez niej czujemy się nieszczęśliwe?… A z nią?…
W stosunku do kobiety jako do zdobyczy i niewolnicy powszechnej pożądliwości wyraża się nieskończona degradacja, w jakiej człowiek znajduje się wobec siebie samego.
Autor: Karol Marks, Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne
W surrealizmie kobieta była kochana i czczona jako wielka obietnica, ta, która trwa po spełnieniu.
Z kobietami jak z orzechami, panie, kto ma zęby, temu orzech twardy doskonały, a komu ich brak, niech się do nich nie bierze, bo sobie kości do reszty pokruszy.
Zdaje się, że znakomici psychologowie dawno spostrzegli, że męska kraju naszego połowa siedzi pod pantoflem i chodzi w spódnicy. Ale to jeszcze wielkie szczęście, i prawdę powiedziawszy, gdyby nie kobiety u nas, gdzieżbyśmy zawędrowali? One jedne pracują, myślą, czują, ruszają się, żyją – słuszna jest by i panowały. Przy tym wrodzona skromność nie dopuszcza im zbyt głośno przechwalać się ze swej potęgi, i choć w istocie są paniami, udają potulne towarzyszki… Niezaprzeczonym jest faktem, że u nas więcej niż gdzie indziej amazonek; zostało to widać z tradycji prastarej, ale gdyby, uchowaj Boże, dziś się kobiety zrzekły panowania, jutro by nasz świat do góry nogami się przewrócił… Co dobrego się dzieje – wszystko przez kobiety, co nic potem, to pewnie wymyślim my sami i trzeba całować te łapki, które nas w zbawiennych więzach trzymają, pędzą do pracy, hamują, gdy się na głupstwo zbiera i głaszczą za poczciwą robotę… Z upadkiem męskiego rodzaju, który się stał nijakim, niewieście dłonie musiały jąć się steru i wcale nam z tym nie źle.