Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Nasi okupanci.
Gdziekolwiek wyłoni się paląca kwestia, w której ludzie głowią się i radzą, co czynić, aby na świecie było trochę lżej i trochę jaśniej, natychmiast wysuwa się złowroga czarna ręka i rozlega się grzmiący głos: „Nie pozwalamy! Nie wolno wam nic zmienić, nic poprawić. Wszystko musi zostać po dawnemu; niczego tknąć nie pozwolimy z gmachu ciemnoty i ucisku. Ktokolwiek chciałby ulżyć doli człowieka na ziemi, sprzeciwia się prawu Boga, sprzeciwia się woli bożej”. (…) Nie mogę uwierzyć, aby wola boża miała być zawsze i wszędzie układna wobec bogaczy, a bezlitosna dla biedaków; aby osłaniała swym płaszczem kłamstwo, okrucieństwo i chciwość.
Źródło: s. 15.
Jeżeli Sienkiewicz w Potopie porównał Rzeczpospolitą do postawu czerwonego sukna, które sobie wydzierają królewięta, to dziś można by powiedzieć, że wszystkie bez wyjątku partie wydzierają sobie czarną połę sutanny.
Źródło: s. 59.
Każdy rząd w Polsce, chce czy nie chce, będzie się uginał pod naciskiem kleru, dopóki ciemnota lub bierność ogółu będzie czyniła ten kler realną czy fikcyjną potęgą. Dopóki w Polsce będzie można wykrzykiwać wzniośle „Bóg i religia”, tam gdzie w gruncie chodzi o władzę i pieniądze – dopóty kasta wyodrębnionych z życia dzikusów będzie regulatorem najdonioślejszych spraw społeczeństwa, a jego największą szkodą.
Trzeba się dziwić bierności, z jaką społeczeństwo oczekuje, co – bez jego udziału – zdecyduje ktoś o jego losie i w czym potem bezradnie tkwić będą całe pokolenia.
Źródło: s. 19.
Mówili o niej bógwico, Że jest tylko półdziewicą.
Ojciec najgorsze wyrazy Powtarzał po kilka razy.
Oto jak nas, biednych ludzi, Rzeczywistość ze snu budzi.
Źródło: Tetralogia z kajetu pensjonarki
Pamiętajcie, drogie dziatki, Nie żartować z ojca, matki, Bo paraliż postępowy Najzacniejsze trafia głowy.
Pełna wrzasku ziemia polska Od Czikago do Tobolska.
Takie ma kobieta szanse, Gdy się z wieszczem wda w romanse. A niech która się odważy Zerwać nici tych szantaży, Śluza przekleństwa się otwiera: „Puchu marny” et cetera!
Źródło: Replika kobiety polskiej
Więc choć świat biada: «lepiej wcale nie żyć» I pesymizmu słychać zewsząd jęk, Najmilsi bracia, zechciejcie mi wierzyć, Życie jest piękne, życie ma swój wdzięk.
Źródło: Joie de vivre
Z kobietami trzeba twardo, A nie cackać się z pulardą.
Ilekroć chodzi o usprawiedliwienie kleru, zawsze wysuwa się straszaka Bolszewii, od której kler ma być obroną. Ale ten przykład ma dwa oblicza. Przecież właśnie w Rosji było morze ciemnoty i nad nim – tryumfujący pop. To powinno dać do myślenia.
Źródło: Niebezpieczna fikcja, [w:] Reflektorem w mrok, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1978, s. 219.
Każdy człowiek staje się pajacem, byle go pociągnąć za odpowiednią nitkę.
Kler, który, uporawszy się z 'heretykami' położył w dawnej Polsce rękę na wszystkim, przyczynił się do pogrążenia narodu w owej straszliwej ciemnocie, w jakiej tkwiliśmy przez cały wiek siedemnasty i trzy czwarte ośmnastego, wówczas gdy inne narody spełniały największą pracę myśli.
Źródło: Dziewice konsystorskie, [w:] Reflektorem w mrok, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1978, s. 174.
Nie jestem ani satyrykiem, ani humorystą, te etykietki są mi bardzo niemiłe, jestem (…) czystej krwi błaznem i nie widzę innego odcienia na wyrażenie swego temperamentu literackiego.
Źródło: „Akcent” nr 2–3, 1991, cyt. za: Andrzej Stawar, Tadeusz Żeleński (Boy), Warszawa 1958, s. 93.
Niewątpliwie, biorąc zewnętrznie, Polska jest klerykalna. Kina ani dansingu nie otworzy nikt bez święconej wody.
Źródło: Niebezpieczna fikcja, 1932
Piękna nasza ziemia polska – od Chicago do Tobolska.
Źródło: Andrzej Piskozub, Między historiozofią a geozofią, Gdańsk 1994, s. 155.
Pisarz francuski to dla wielu blagier, dla którego nie ma nic świętego, który ze wszystkiego się śmieje i mówi sprośności. (…) Skoro przeznaczeniem naszym jest poznawać Francję z owej śmiejącej strony, nauczmyż się bodaj rozumieć ten francuski uśmiech. Wieki nieprzerwanej pracy i kultury są poza tym uśmiechem. Trzeba było zdeptać we wszystkich kierunkach wszystkie ścieżki, wszystkie dziedziny ducha, aby w świecie myśli stworzyć sobie ogródek intelektualnej zabawy, aby skrót mądrości pokoleń umieć podawać w żartobliwej formie.
Źródło: Antologia literatury francuskiej, [w:] Pisma, tom XIV, s. 41.
Pomyliliśmy się wszyscy. Oszukali nas. (…) Prawdą jest tylko, że w tym systemie nie może żyć człowiek, który by chciał choćby w najniklejszym stopniu wyrazić jakiś pogląd krytyczny. To najstraszniejsza niewola myśli, jaką znają dzieje.
Opis: w grudniu 1939 r., po podpisaniu oświadczenia pisarzy polskich „witającego przyłączenie Zachodniej Ukrainy do Ukrainy Radzieckiej”, które jednocześnie miało gwarantować lwowskim pisarzom „wolność słowa i nauki oraz walkę z dyskryminacją rasową i narodowościową”.
Smutno byłoby, gdyby nikt się nie mylił i wszyscy robili dobrze.
Źródło: Myślę, więc jestem. Aforyzmy, maksymy, sentencje, Czesława i Joachim Glenskowie (oprac.), op. cit., s. 354.
Uczynić biedną dziewczynę matką, pozbawić ją pracy dlatego, bo spodziewa się macierzyństwa, kopnąć ją z pogardą, zrzucić na nią cały ciężar błędu i jego skutków, zagrozić jej latami więzienia, jeżeli oszalała rozpaczą chce się od tego zbyt ciężkiego na jej siły brzemienia uwolnić, oto filozofia praw, które – aż nadto znać – były przez mężczyzn pisane.
Źródło: Moje wyznania (Mes confessions, odczyt wygłoszony na Sorbonie w 1927, tłum. Tomasz Stróżyński: Pracowite błazeństwo. O przekładach Tadeusza Żeleńskiego (Boya), „Akcent” numer 2–3, 1991.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Może dupa nareszcie Oczyści atmosferę.
Źródło: „Polityka”, wydania 31–41, Wydawn. Prasowe „Polityka” 2003, s. 6.
Chciałoby się krzyknąć: ależ, człowieku z patologicznie zapaskudzoną wyobraźnią. Paćkaj się i papraj, tarzaj i obnażaj w domu, o ile ci to sprawia przyjemność, ale nie popisuj się swoją seksualną powierzchnią ciała na widoku publicznym!
Kiedy myślę o Boyu, z oddalenia (…) spostrzegam, że ten człowiek skupia w sobie zmagania i rozterki całej wychodzącej z zaborów inteligencji polskiej. Urodzony w Warszawie pod zaborem rosyjskim, wychowany w Krakowie pod panowaniem Franciszka Józefa, frenetycznie czynny w niepodległej Polsce, rozstrzelany przez Niemców w zdobytym na sowietach Lwowie. Czyż jego losy nie mogą wydać się symboliczne?
– Jak to się stało, że została pani tłumaczką? – (…) Nauczyłam się tłumaczyć na Boyu-Żeleńskim. Czytałem całe stronice jego tłumaczeń z różnych epok – od XV do XIX wieku. To, co zrobił Boy, nie ma odpowiednika w świecie. On stworzył francuską literaturę dla Polski. W sposób doskonały. Od Boya nauczyłam się rzeczy zasadniczej, z której z początku nie śmiałam korzystać: swobody. Nauczyłam się, że dosłowność jest śmiercią każdego tłumaczenia, a nawet każdego tekstu. Nie mogę przecież opisać tej firanki dokładnie taką, jaką ona jest. Mogę ją tylko opisać w przybliżeniu. (…) – Czy porównywała pani tłumaczenia Boya z oryginałami? – Nigdy, tylko zdarzało mi się wiedzieć, jak to brzmi po francusku. On tłumaczył wielkich pisarzy z największą swobodą, bez cienia dosłowności. Ale to jednocześnie było dosłowne, tzn. w jego tłumaczeniach nigdy nie ma niczego, co by wychodziło poza intencje autora. Odkryłam kiedyś, że jeśli on nie może zmieścić dwóch przymiotników w zdaniu na górnej połowie stronicy, to daje je w dolnej połowie przy innym zdaniu. Żeby zachować rytm, którego chciał pisarz. Trochę inaczej, ale jednak zachować. Rytm pisarza, który chciał określić coś dwoma przymiotnikami. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie…
Autor: Joanna Guze, cyt. za: wywiad z Joanną Guze opublikowany w „Gazecie Wyborczej”; rozmawiał Jacek Szczerba.
Książką niechlujną i sprośną tak, że najśmielsze nowele Boccaccia są wobec niej ideałem czystości, uraczył nas Boy w swoim ordynarnym przekładzie. Ordynarnym – nie możemy cofnąć tego słowa. Tłumaczył bowiem polszczyzną XVI w. istotnie wdzięczną i poprawną, dopóki nie natrafił na jakiś termin skatologiczny. Lecz wtedy, wbrew nawet prawdzie historyczno – językowej, pomagał sobie najbardziej wstrętnymi nowotworami, pomagał zuchwale, by uwypuklić pornografię brantomową.