Jestem dobra, jak baranek, Jestem słodka, jak cukierek, Kiej mnie nie zdradza kochanek, Kiej nie chodzi do fryjerek. Ale kiejbym tego dociekła, Ze mnie Stasio osukuje, Ze zdrajca inną całuje, Stałabym się jędzą z piekła. Jejbym warkoce wyrwała, A samego wałkiem sprała, Jakbym tłukła, tak bym biła, Azbym zdradzać oducyła.
My mieszkańcy Tatrów Górnych Idziem do was Krakowiaków, Niesiem w darze worek spaków I sto serków przewybornych.
Największy mędrzec zgłupieje, Kiedy ze dwa dni nic nie je.
Opis: słowa Bardosa, żaka krakowskiego (sprawa VII)
Dźwignąć teatr, gdzie będzie można grać w nim po polsku, o ile się da, grając powiedzieć, co trzeba i kiedy trzeba, a pamiętać zawsze, że się wyszło z Warszawy i do Warszawy godzi się powrócić.
Opis: motto życiowe.
Źródło: Z. Krawczykowski, Wojciech Bogusławski, Warszawa 1954
Gdy kobieta długo w mężczyznach przebiera, zwykle najgorzej wybiera.
Bogusławski spolszczał Hamleta i inne dramaty, bo teatr oświeceniowy – ale jest to praktyka stara jak świat – dostosowywał do swoich gustów dzieła największych geniuszy. Polonizowano je, bo uważano, że tylko wtedy, kiedy widz zobaczy siebie jak w lustrze, nie zadziwi się obcością i egzotyką innych obyczajów.