(Zbigniew Musiał, Bogusław Wolniewicz, wyd. Antyk, Komorów 2010)
- Cywilizacja Zachodu powstała jako wielka synteza dziejowa trzech pierwiastków duchowych: żydowskiego monoteizmu, myśli greckiej i państwowości rzymskiej.
- [Ksenofobia] jest to w istocie niechęć nie do po prostu „obcych”, lecz do obcych, którzy weszli lub chcą wejść do naszego domu; i to często nieproszeni.
- Różnice międzywspólnotowe tkwią w nas bardzo głęboko – często głębiej niż sami myślimy, i dlatego łatwo się ich nie docenia.
- Tomizm nie był w chrześcijaństwie balastem, jak chciał tak dziś wychwalany ksiądz Tischner, lecz racjonalnym kręgosłupem. Ten kręgosłup chce się teraz złamać – w imię czego?
- W demokracji to, że według sondaży jacyś dość liczni ludzie czegoś chcą, nie ma wbrew pozorom wielkiego znaczenia. Jest tylko jedną z okoliczności, jakie trzeba brać pod uwagę, lecz ani jedyną, ani rozstrzygającą.
- W przeciwieństwie do radykalniejszych działaczy indyjskich Gandhi pojął, że Anglików nie da się pokonać siłą zbrojną; można ich natomiast pokonać ich własną przyzwoitością, oplatając nią jak Lilipuci swymi nitkami Guliwera.
- Wspólnotę charakteryzujemy wstępnie jako taką zbiorowość ludzką, którą łączy jakaś trwała więź duchowa.
- (…) żadnego „judeochrześcijaństwa” nie ma i nigdy nie było. Określenie to jest propagandową fikcją. Fikcję tę międzynarodowe lewactwo wtłacza pod medialnym ciśnieniem do świadomości społecznej, by rozmiękczyć zawarte w niej dziedzictwo chrześcijańskie.
(wyd. Antyk, Komorów 2011)
- Dwie kultury w jednym państwie to konflikt równie pewny, jak dwie rodziny w jednym mieszkaniu.
- Kto nie ma w filozofii pomysłów, ten sypie wątpliwościami. Naiwni zaś myślą: „jakiż to umysł dociekliwy i otwarty”.
- Mawia się, że „okazja czyni złodzieja”. Nieprawda, ona go tylko ujawnia.
- Najlepszą miarą żywotności cywilizacji jest dbałość o transfer swojego normotypu, czyli ogółu wartości i norm obyczajowych, które dla danej cywilizacji są charakterystyczne.
- Porozumienie nie rodzi się z dialogu, lecz odwrotnie: to dialog rodzi się z porozumienia.
- Trzeźwa filozofia nie myśli świata zmieniać, nie jej to sprawa. Usiłuje jedynie zrozumieć, dokąd on się toczy.
- Uważam za powinność filozofii wyrażać to, co wielu chciałoby wyrazić, a nie może.
(Tomasz Sommer, Wywiad rzeka z najbardziej prawoskrętnym profesorem filozofii, 3S Media, Warszawa 2011)
- Co zaś do chrześcijańskiej pokory, to jest ona cnotą tylko wobec Boga; nie wobec ludzi. Wobec ludzi jest postawą niegodną wolnego człowieka. Tam przystoi tylko skromność – nie mylmy jej z pokorą. Pokora wobec ludzi oznacza płaszczenie się przed nimi i jest czymś wstrętnym.
- Czy Europa zdoła się przeciwstawić inwazji islamu? To będzie zależało od tego, czy zdoła się zmobilizować jedyna siła do tego zdolna – święty Kościół powszechny. Jeżeli przeciwko budowie w Warszawie meczetu musi występować jakiś Wolniewicz, a nie arcybiskup stolicy, niedobrze to wróży.
- Do dziś mam marksizm za składnik swojego poglądu na świat, co nie raz publicznie deklarowałem. To była godna uwagi filozofia dziejów, której dalszy rozwój potem przerwano, czyniąc z niej zestaw ideologicznych haseł i polityczną ortodoksję. (…) W uznawaniu się za marksistę nie widzę nic uwłaczającego.
- Filozofia traktuje o sprawach wiecznych, a kto ma do niej pęd, ten myśli o niej stale: w okopach czy na plaży, przy biurku czy na balu, w kinie, na spacerze. Dotyczy to zresztą nie tylko filozofii, lecz wszelkiej myśli prawdziwie naukowej. Taka myśl jest pasją, człowiek jest nią jakby opętany. Zapytano kiedyś Newtona, jak doszedł do swoich wielkich odkryć fizycznych. Odpowiedział: „by continuous thinking”, „przez nieustanne myślenie”. Dla umysłów twórczych to rzecz zwyczajna, takie po prostu są.
- Opis: odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, że Wittgenstein część swojego Traktatu logiczno-filozoficznego napisał, gdy służył w austriackim wojsku, w czasie zawieruchy wojennej.
- Gdyby ludzie nie wiedzieli, że umrą, to by religii nie było. – Religia powstała zatem nie wcześniej niż owa świadomość. Wcześniej była tylko magia. – Przejście od magii do religii polegało na tym, że poznano własną śmiertelność, na którą żadna magia nie pomoże. – Śmierć stoi ponad wszystkim, ponad medycyną też.
- Idzie inwazja islamu na Europę. Jeżeli ci urzędnicy w Brukseli, są za głupi, by to zrozumieć, albo jeżeli co gorsza temu sprzyjają, to musimy pójść własną drogą i postawić swoje bariery.
- Jak ktoś się boi walki, to musi zostać niewolnikiem tych, co się nie boją.
- Jako człowiek był osobowością niezbyt wysokiej próby, niezrównoważoną i autocentryczną. Ale w tym niezrównoważonym autocentryku zapalił się raz błysk geniuszu i tak powstał jego słynny „Traktat” – jedyne naprawdę wielkie dzieło filozoficzne, jakie wydał wiek XX. A potem ten błysk zgasł i tak powstała „nowa filozofia Wittgensteina” (…) Ta jego nowa filozofia to płód poroniony.
- Koran nie może równać się z Biblią, już nawet tylko jako dzieło literatury (…) – nie ma w nim tej potęgi słowa, jaka bije z niej.
- Lewak tak nienawidzi chrześcijaństwa, że się przeciw niemu z diabłem sprzymierzy.
- Naszą epokę cechuje przewaga liberalnego pojmowania demokracji nad obywatelskim.
- Nauka nie każdemu przydaje rozumu. Mądry staje się od niej mądrzejszy, głupi zaś jeszcze głupszy. Tej prawidłowości pedagogika nie bierze pod uwagę.
- (…) nędza filozofii jest od połowy XX wieku przytłaczająca. Nowe idee pojawiły się tylko na samym jego początku: Wstęp do psychoanalizy Freuda, Traktat Wittgensteina, Byt i czas Heideggera. Potem było już tylko przyczynkarstwo i komentatorstwo, przeżuwanie cudzych myśli. (…) Nic się z tego w kulturze nie ostanie poza mułem w umysłach i zwałami makulatury w bibliotekach.
- Nie chcemy w Polsce minaretów – ani w Warszawie, ani w Krakowie, ani w Poznaniu.
- Nie wystarcza bowiem, że coś się za słuszne „uważa”. Trzeba jeszcze tę słuszność wykazać w sposób przekonujący dla innych. Poczucie słuszności nie stanowi miary słuszności.
- Niebezpieczeństwo (islamu) tkwi w tym, że jest to cywilizacja z gruntu nam obca.
- (…) pewna nasza okropna przywara narodowa: co Francuz wymyśli, to Polak polubi. Przez myśli mu nie przejdzie, że stworzyć mógł też coś jakiś Polak; że do tego, co mieli do powiedzenia Elzenberg, Koneczny czy Suszko, nie umywa się żaden Davidson, Huntington czy Foucault. Polakom brak poczucia własnej wartości – tego, co Arystoteles nazywał „megalopsychią”, a przez co rozumiał zdolność do oceniania się umiarowo, czyli w sam raz: ani za nisko, ani za wysoko.
- (…) pośród wielu ujemnych cech lewactwa najbardziej wydatną jest głupota.
- Różnica między nimi jest oczywista i zasadnicza: w aborcji wybiera się między śmiercią a życiem, w eutanazji jedynie między dwoma rodzajami śmierci, spokojną i okropną.
- Sprawiedliwość jest jedna, bezprzymiotnikowa. Wszelkie jej kwalifikowanie oznacza ideologiczny szwindel: podsuwanie rzeczy podrobionej za prawdziwą.
- To Marksa należałoby „postawić z powrotem na nogi”, zachowując jego pogląd na naturę kapitału, a odrzucając jego pogląd na naturę ludzką. Tymczasem robi się odwrotnie. Lewacki „humanizm” odrzuca ekonomikę Marksa, a zachowuje jego antropologię, wracając tak do jednej z form socjalizmu przedmarksowskiego opisanej już w Manifeście komunistycznym.
- W świecie Zachodu toczy się ostra walka polityczna między nihilistycznym libertyństwem („nie można zabraniać”) i substancjalną dyscypliną („można zabraniać i nie raz trzeba”).
- Z ogromną większością Żydów trudno o stosunkach między naszymi narodami dyskutować, bo najwyraźniej są przekonani, że Wielka Zagłada wyłączyła ich raz na zawsze spod wszelkiej krytyki.
- Życie człowieka zaczyna się z chwilą poczęcia: to nie jest artykuł wiary, to jest elementarny fakt biologiczny. (…) Aborcja jest zabójstwem, to pewne.
- Żyjemy w dobie wielkiego upadku filozofii, która wytwarza już jedynie książki, a nie idee.