Odczuwam nieodpartą potrzebę, jak patrzę na ten uśmiech i na to spojrzenie w bezkresną dal bezrefleksyjnie utkwione, żeby zadedykować panu premierowi refren z pewnej kabaretowej piosenki: „Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie, co by tu jeszcze spieprzyć?”
To jest sprawa bardzo prosta – właściwie wóz albo przewóz, rybka albo pipka, a ja jestem bardzo zainteresowany i rybkami, i grzybkami, więc idę, a tam jest mleko na sali.
Konserwatyści są konserwatystami, nie biegają, jak pchły, z kwiatka na kwiatek. Boże! Pchły z kwiatków chyba nie biegają, no biedronki właśnie albo jakieś inne takie owady, motylki, o!
Czasem ludzie innych zawodów zazdroszczą rolnikom. Ziemia daje wam spokój, nie trzeba się denerwować, nadto zdrowe powietrze, zapach ziół, powiew wiatru, śpiew ptaków, cykot świerszczy, kumanie żab, przytulna izba, nie ma klatki schodowej, przeklinających sąsiadów, pilnuje obejścia piesek.
Pan premier Kołodko, niestety, nie przedstawił projektów ustaw, tylko wygłosił homilię. Natomiast mam wątpliwości, w jakim obrządku ta homilia. Pan premier Kołodko odpowiedział, że on wygłosi jeszcze niejedną homilię i żebym się przyzwyczaiła, ale o obrządku mowy nie było. Innymi słowy, obawiam się, że to jest kościół jednoosobowy, a ja jestem członkiem kościoła powszechnego i mnie tego rodzaju homilie nie interesują.
Proszę Państwa! Jest takie powiedzenie, że polski lotnik to jest taki, że jak trzeba będzie to nawet poleci na drzwiach od stodoły. Więc proszę Państwa, chciałem z wielką satysfakcją stwierdzić, że to już nie grozi. Piloci polscy będą latali na F-16.
Wymyśliłem, znaczy nie wymyśliłem, a obliczyłem, że jest taki współczynnik, ja bym go nazwał WSPÓŁCZYNNIKIEM LEPPERA. Otóż ten współczynnik Leppera, jak obliczyłem, wynosi około dwudziestu pięciu. To znaczy – każdą liczbę, którą podaje pan poseł Lepper trzeba podzielić przez dwadzieścia pięć i to mniej więcej odpowiada prawdzie, z tym, że też nie jest takie proste ją uzyskać.
Jeżeli rząd popadł w takie podniecenie, że ręce wsadza wam w kieszenie, jeżeli uprawia molestowanie fiskalne podatnika, to jedną ręką łapcie się za kieszeń, w której trzymacie portfel, a drugą ręką walcie go za to molestowanie po łapach! Zrozumieją! Zrozumieją.
Gdybym pobił posła Stryjewskiego, to myślę, że w tę sprawę powinien być włączony rzecznik praw dziecka, bo różnica między mną a posłem Stryjewskim jest mniej więcej różnicą czterdziestu kilogramów wagi. Co oznacza, że kontakt ze mną byłby takim samym kontaktem jak z samochodem ciężarowym. Czyli mówiąc wprost – poseł Stryjewski by nie mówił, tylko byście go mogli pokazać.
Ja zdaję sobie z tego sprawę, że muszę być i cały czas będę, między młotem a kowadłem, ale już lepiej być między młotem a kowadłem niż między młotem a sierpem.
Panie marszałku, Wysoka Izbo! Na wstępie bardzo chciałbym podziękować paniom z Platformy Obywatelskiej, które darzą mnie szczególną sympatią i które stymulują moją męskość.
To tak, jakby ktoś zadzwonił do mnie z Francji i powiedział: „Panie Serafin, wolno dzisiaj panu z pańskiej lodówki wziąć jedną kiełbaskę, a nie dwie”. Wara mu od mojej lodówki!
Chcemy, aby pies, któremu na imię NATO, miał nowy zestaw zębów, ostrych zębów, które potrafią kąsać tam, gdzie trzeba. Żeby to nie był bezzębny starzec, który potrafi wyszczekać się tylko; robi to być może głośno, ale nikt tego nie traktuje poważnie.
Biada temu pięknemu i historycznemu miastu Kraków! Biada krakowskiej inteligencji, jeśli w Sejmie musi ją reprezentować poseł Jan Maria Rokita. Panie pośle – Janie Mario Rokito – jest pan z wykształcenia prawnikiem. Ukończył pan najbardziej szacowną uczelnię w kraju, a opowiada pan publicznie głupoty i rzuca pan bezpodstawne oskarżenia na innych będąc sam w gorszej sytuacji prawnej.
Gdyby dzisiaj próbować zdefiniować istotę projektu uchwały, którą chcę Sejmowi przedłożyć w imieniu Platformy Obywatelskiej – to istotę by się tę dało wypowiedzieć hiszpańskim dzisiaj hasłem politycznym. Hiszpańskim, bo Hiszpania jest naszym partnerem i sojusznikiem politycznym w tej mierze. Hasłem Nicea o Muerte – Nicea albo śmierć.
Trudno mi się oprzeć wrażeniu, że Adam Michnik powinien zażywać środki na wzmocnienie pamięci – na pewno Biovital i te wszystkie inne środki, które wspomagają pamięć człowieka po pięćdziesiątce.
Ja nie jestem papla. No ja wielokrotnie mówiłem o tym, że nie pobieram może szokująco – w porównaniu z bankierami – wysokiej pensji, ale dostaję ją regularnie między innymi za to, żebym nie gadał głupot, i za dużo…
Panie premierze – i mówię to w pana interesie – jeśli jest pan człowiekiem dobrze wychowanym i przyzwoitym, a na chwilę załóżmy, że ta ryzykowna hipoteza ma jakiekolwiek uzasadnienie, to proszę tu przyjść i przeprosić kobietę, którą pan obraził.
Natomiast panie pośle – jeśli chodzi o pana i o pański program, to mogę tylko zacytować odpowiedź jakiej pan udzielił „Super Expressowi”. Na pytanie o program odpowiedział pan – „Wy ze mnie tu alfy i omegi nie róbcie. Ja znam tylko konkrety ogólne”. I tak panie pośle z panem jest od wielu lat. Pan zna tylko konkrety ogólne. Będę głosował za tym, żeby przyznano panu Srebrne Usta.
Taki jest los osób, które mając do czynienia z żabą, postanawiają tę żabę hodować do wymiarów giga. To mają giga gada w postaci krokodyla. Będą musieli to zeżreć. Ogon będzie wyglądał z ust jak nic.
Proszę państwa – czy mamy do czynienia z prywatna prokuraturą, żebyśmy sobie rad udzielali? Panie ministrze – nie telefonowalibyście do prokuratury apelacyjnej tylko pod jednym warunkiem – w drażliwych sprawach – jakby wam telefony z biurek pozabierać.
Stwierdzam, że Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie [głosy z sali: „wyraził wotum zaufania”, „przyjął, wyraził wotum zaufania…”), aaa… oczywiście. Stwierdzam, że Sejm wyraził wotum zaufania Radzie Ministrów. Gratuluję, panie premierze, i szczęść Boże na dalszą drogę rządzenia.
Nie mam nic do dodania, no naprawdę… Oczywiście pan przewodniczący Giertych może jeszcze zaproponować tortury, wyrywanie paznokci, parę jeszcze innych, że tak powiem działań, które zapewne jako wybitny adwokat uważa za dozwolone, no ale to nie ma sensu, no to po prostu nie ma sensu.
Pan Kulczyk zareagował jak struś – jego głowa zanurzyła się w piachu. Najwyższy czas, żeby ją stamtąd wydobyć, otrzepać i spowodować jego uprzytomnienie.
Idźmy do niego i powiedzmy mu co chcemy dla niego zrobić. Poprośmy go jeszcze raz o zaufanie, Rozstańmy się z salonami. Lakierki zamieńmy na sandały misjonarzy lewicy.
To, co pan tu powiedział dzisiaj, to już takiego populizmu i takiej demagogii to ja nawet nie potrafię powiedzieć. Ale ja wiem dlaczego, bo to nie wy tu siedzicie dzisiaj i nie pan tam usiądzie. Niestety fotel prezydenta był blisko, nie ma go, nie ma go… Dwa dni przed wyborami był pan prezydentem. Na bilbordach pisało prezydent Tusk. W Krakowie premier z Krakowa, a dzisiaj jest premier z lubuskiego, a prezydent z Warszawy. No i nie ma was. I to jest to.
Gdybym w tej chwili spotkał się z Kazimierzem Marcinkiewiczem, tobym powiedział mu tak: Kaziu, dobrze zrobiłeś. Kaziu, w sprawach europejskich właśnie w taki sposób trzeba działać.
Jest niemożliwe, aby po zdradzie, tak powiem przedmałżeńskiej, bez aktu pokuty, narzeczony, który zadał się z panią lekkich obyczajów mówił: chodź, chodź na randkę do Platformy.
Roman Giertych: Czy zna pan pana Marka Dochnala? Marek Belka: Niemal tak dobrze, jak Jennifer Lopez. R.G.: Pańska przyjaźń z Jennifer Lopez wydaje mi się niewiarygodna. M.B.: Akurat w tej sprawie podzielam pańską… R.G.: Ostrożność. M.B. Ostrożność.
Panie marszałku, wysoka izbo, w Hongkongu… Panie marszałku, gdybym powiedział „pomidor” to rozumiem, ale powiedziałem „Hongkong”. Być może posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie wiedzą co to jest Hongkong, ale gdyby się położyli na kuli ziemskiej… Panie marszałku zadaję pytanie. Panie marszałku, wysoka izbo w Hongkongu istnieje urząd antykorupcyjny…
Żadne krzyki, płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne – przepraszam bardzo: że białe jest czarne, a czarne jest białe. Przepraszam bardzo.
Ja przede wszystkim wystąpię w obronie nocy, bo jest powiedzenie, że noc jest przyjaciółką kochanków i złodziei. Tak, że noc nie jest niczym złym. Zależy do czego jest użyta. I częściej noc ludzi łączy niż dzieli.
Czujemy się oczywiście z jednej strony lekko zdradzeni po raz trzeci, ale przede wszystkim czujemy, że mamy już pełną jasność. To co było troszkę ukrytą formą związku – to był związek nie do końca formalny, lekko pachnący konkubinatem – teraz jest – już rozumiem podpisana intercyza małżeńska i za chwilę stanie się legalnym związkiem. Życzymy powodzenia młodej parze i Jarosławowi Kaczyńskiemu i Andrzejowi Lepperowi. Szczęść Boże na nowej drodze życia.
Ja rozumiem, że każda sroczka swój ogonek chwali, i PiS ma do tego prawo, natomiast są w tym układzie trzy sroczki i trzy ogonki trzeba chwalić. A nie tylko jeden.
Mówienie o ubóstwie w sensie takim w jakim to było nam przedstawione to tak jakby lekarz weterynarii konia dobrym słowem leczył. A tu potrzeba lekarstwa, maści, a nie mówić o tym.
Atrakcyjna chłopka ograła Metternicha i pierwszego stratega Rzeczypospolitej. To bardzo często zresztą się w historii zdarzało, że chłop ograł jakiegoś takiego cwanego, powiedzmy poborcę podatkowego.
Jestem inżynierem samochodowym i dzisiaj się dowiedzieliśmy, że jedziemy 6 miesięcy bez trzymanki i jeszcze bez silnika. Jeżeli teraz jest silnik potrzebny to trzeba się dobrze przyjrzeć i dobrze rozejrzeć, żeby ten silnik miał w sobie moc. Żeby nie wybrać takiego, który będzie tylko warczał.
Platforma myślała, że już jest w ogródku, już wita się z gąską, a gąska zawinęła się, no i po prostu Platforma jest bez gąski. To jest gąska polityczna. Rozegrała się na całego, rozkraczyła i teraz siedzi zdziwiona.
Olek, mordo ty nasza! Jesteśmy z tobą, ty jesteś z nami, idziemy do sukcesu. Jedną mam tylko prośbę – do dwudziestego pierwszego żadnych wizyt na Ukrainie i w Rosji, bo ich gościnność jest nie do wytrzymania!
Mam dwa pytania: jedno do pana premiera i z całą powagą proszę potraktować to pytanie. Panie premierze, mam wrażenie, i to nie tylko ja mam wrażenie w Polsce, że często pan stoi w rozkroku. Panie premierze. No właśnie chciałam zapytać pana premiera z całą powagą.
Dlaczego naciski, naciski? A przecieki? Dlaczego przecieków nie ma? Zbadanych? Bo wam mówię dlaczego: jeszcze żeście silników nie rozgrzali, a już wam olej wycieka. Taka szczelność. Taka szczelność w tym rządzie.
Ryszard Kalisz: To było wszystko odbywało się pierwszego maja, a następnego dnia, czyli drugiego maja, kilkanaście godzin po tej uroczystości, premier Miller przestawał być Millerem i było zaprzysiężenie rządu… Redaktorka: Przestawał być Millerem, nie no chyba… R.K.: Przepraszam. Przestawał być premierem. Jak patrzę w pani oczy, to zapominam słów.
Panowie z PiS-u, naprawdę, nie lękajcie się. Przed wyborami mówiliście, że jesteście otwarci na powołanie komisji śledczej. Ja mam takie wrażenie, szanowni Państwo z PiS-u, że za duży power na palnik poszedł i ta pokrywka za mocno się rusza tutaj, i za bardzo się denerwujecie.
Chciałam zapytać dlaczego niektórzy posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie kłamią, a niektórzy posłowie Platformy kłamią? Panie Marszałku, ja mam wrażenie, że w tym Sejmie najlepiej wszystkie pytania kierować do Pana Boga.
Żółta kartka dla wszystkich kłótników, bo taki jest wynik tego głosowania. Czerwona, z dziką rozkoszą, dla pracowni sondażowych, które pomyliły się dramatycznie w przypadku PSL. No i najważniejsze, że jesteśmy po zielonej stronie mocy.
Ja będę do pana apelował, aby pan zaapelował, jako przewodniczący Sekuła, do sprawozdawcy Sekuły, żeby sprawozdawca Sekuła przyjął wniosek przewodniczącego Sekuły.
Pomimo trudnych warunków pogodowych, panujących na terenie prawie całego kraju, mrozów, opadów śniegu, PKP Intercity z powodzeniem i nieprzerwanie prowadzi ruch pociągów, hahaha…
Apeluję do Polaków, abyśmy się nie bali mieć więcej dzieci. Mam cztery wspaniałych dzieci. Jeżeli możesz mieć jeden dziecko, też możesz mieć dwójka. A jeżeli możesz mieć dwójka, też możesz mieć trójka. Ja zrobiłem swoje.
Po wichurze potrzebna jest folia, ale Donald 'nic nie mogę' Tusk nawet tego nie potrafił załatwić. Natomiast wójt 'nic nie mogę' Daniel Obajtek, 'wszystko mogę', przepraszam, 'wszystko mogę' Daniel Obajtek, bo tutaj się po prostu pomyliłem, wójt 'wszystko mogę' Daniel Obajtek to załatwił natychmiast.
Nasze życie społeczne mi przypomina taki radosny bieg przez kartoflisko. Wszyscy lecą – tutaj ktoś coś złapie dwa kartofle, z tyłu wszystko niewykopane, leci już do następnego rzędu. Ja to bym tak wolała, żeby tak po kolei, rządek za rządkiem spokojnie robić. O! Gąsiennica proszę pana zjadająca liść – to jest mój ideał. Bo ona obje proszę pana te wszystkie żyłeczki i zostawi tylko ten zarys liścia z żyłkami. Systematycznie, spokojnie.
W 2003 roku było ich niewiele ponad 900000, a już w roku 2011 mamy 1246000 rodzin pszczelich i ja mówię, że już bardzo mocno zbliżamy się do wyrównania liczby rodzin pszczelich z liczbą rodzin rolniczych, więc jak już ten wskaźnik wyrównamy poprzez wzrost rodzin pszczelich, a niekoniecznie ubytek liczby rodzin rolniczych, to pewnie tego miodu będziemy mieli nieco więcej.
Gdzieś dwa lata temu byłem w TVP na program poranne i wchodzę u charakteryzatora i ona przerażona, a więc pytam jej czy już zrobiła to z Murzynem. A ona powiedziała: 'nie, tylko z mężem'.
Ja lubię konkretną pracę. Tym się głównie zajmowałem do czasu, kiedy zostałem posłem. Ja tu nie widzę… Tak, do kiedy, tak, tak powiem tak, tak szczerość, to prawda jest, nie.
Ten krzyk o kongresie lewicy, który ma być dopiero w połowie czerwca przypomina tak naprawdę wiosenny przylot i darcie się ptaków w kluczach na niebie. I żurawie krzyczą, i gęsi krzyczą. Każdy niby w jednym kierunku, gdzieś tam na te Błota Pińskie lecą, ale tak naprawdę jaja znosić będą osobno.
Pan prezes Kaczyński dokonał dziś istotnego kroku: Do 'Człowieka z marmuru' i 'Człowieka z żelaza' dodał 'Człowieka z tabletu'. Mieliśmy okazję się przekonać, że pan profesor Gliński – nie tylko symbolicznie – znajduje się w rękach Jarosława Kaczyńskiego.
Ja pamiętam jak ja chodziłem do szkoły. To wtedy rzeczywiście jedzenie, jak ktoś miał bułkę, kawałek czekolady, to było 'daj gryza', 'daj kęsa'. Myśmy grali w piłkę, była przerwa, żeśmy wszystki szczaw cały wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki ulęgałki, tzw. mirabelki się mówiło, żeśmy jedli. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki, ulęgałki leżą, nikt tego nie zbiera. Chłopaki grają w piłkę na tych samych boiskach, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać tego o głodnych. Moim zdaniem jest to absolutnie gruba przesada, z tymi ośmiuset tysiącami głodnych dzieci.
Polsko, pamiętasz? Wojenko, wojenko, cóżeś Ty za pani… I dali mu konika cisawego. I poszła w bój szara piechota, a pierwsza brygada na stos rzuciła swój nie tylko los. Polsko pamiętasz? Gdzie są chłopcy z tamtych lat, gdzie dziewczęta… Polsko, pamiętasz? Bagnet na broń! Pamiętasz romantycznych poetów, którzy tworzyli klimat. Pamiętasz ku pokrzepieniu serc literaturę, jej młodowiejskie wieszczenie, że trzeba być gotowym, kiedy zabrzmi złoty róg. Polsko, pamiętasz? Wróć Jasieńku z tej wojenki, wróć… Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. Nie damy pogrzeć mowy. Polski my naród, polski ród!
Ja spróbuję tak to wytłumaczyć może: nie ma tego złego, co by na dobre za chwilę… nie daj Boże, żeby w ogóle przyszło, ale jak przyjdzie, to żeby wyszło.
Mam prośbę do pani Pawłowicz o to, żeby się uspokoiła. Opanowała emocje. Niech pani weźmie przykład z pana prezesa Kaczyńskiego – nigdy nie krzyczy. Na sali jak baranek. Wchodzi tutaj – ogień. Wraca – baranek.”
Robert Dowhan: „Chciałbym pana prosić o przerwę do jutra, do godziny 9.00. Minęło już dokładnie osiem godzin, jak debatujemy. Siedzimy w sali bez okien, przy sztucznej klimatyzacji. Osiem godzin to jest też jakaś norma, której powinniśmy przestrzegać”. Kazimierz Wiatr: „Zgłaszam głos przeciwny. Nigdy nie było takiego zwyczaju i nie ma takiego zapisu w regulaminie, że mamy osiem godzin obradować. Nie ma okien, ale są klamki. Dlatego zgłaszam wniosek przeciwny”. Dowhan: „Są jeszcze przepisy BHP, które też obligują…” Wiatr: „Jeśli chodzi o przepisy BHP, to mamy gaśnice, tak że wszystko jest zabezpieczone.”
Marek Suski: „Czy znana jest panu ta osoba?” Ryszard Milewski: „Ale kto, przepraszam?” Suski: „No ta o pseudonimie «Caryca», która przez pana miała być prowadzona.” Milewski: „Przepraszam, ale nie znam «Carycy». Jedyna, którą znam, to Katarzyna.” Suski: „Katarzyna… A może pan podać nazwisko?” Milewski: „Katarzyna Wielka.” Suski: „I co w tym śmiesznego?”
Nie może być tak, że jakiś fanatyczny margines będzie nam dyktował, co mamy robić. Jeżeli tak jest, to rząd i parlament staje się dyktaturą, a państwo staje się więzieniem. Dość dyktatury kobiet! Dość dyktatury kobiet! Och – mężczyzn!
Mamy okazję prawie do 20 spotkań odbyć z różnymi ministrami, z niektórymi, na przykład na Karaibach po raz pierwszy w historii naszej dyplomacji, na przykład z takimi krajami jak San Escobar albo Belize. A każdy z tych krajów to jest jeden głos w zgromadzeniu ogólnym tutaj w ONZ.
Jesteście rządem Pinokiów. Codziennie te nosy wam się wydłużają. Zachowujecie się tak, jakbyście byli wszyscy wystrugani na jedną modłę: kłamać rano, kłamać w dzień, kłamać wieczorem, a może ciemny lud to kupi. A na dole, w pierwszym rzędzie siedzi wasz mistrz Gepetto. On to zrobił, on was wszystkich stworzył i wystrugał.
Przypuszczam – nie jestem pewien, ale przypuszczam – że pan być może wierzy w to, co pan mówi. I to jest rzecz opisana w socjologii, filozofii politycznej już bardzo dawno, no była ta definicja, jedna z wielu definicji ideologii – fałszywa świadomość.
Przypomnę trochę strasznie dawne czasy, kiedy były jeszcze dinozaury, a ludzie nie mieli żadnych strzelb ani broni nowoczesnej, która pozwoliłaby je zabić. Wie pani, co robili? Rzucali kamieniami. Wiadomo, że od jednego rzucenia tym kamieniem nie padł, ale jeżeli miesiącami rzucali, to go na tyle osłabili, że mogli go pokonać. Presja ma sens. Dzisiaj każdego dnia i o każdej godzinie trzeba poprzypominać o tym, jak strasznie te taśmy, które ukazały się w „GW”, zburzyły wizerunek partii i jej lidera, który miał wszystkich uszczęśliwić i prowadzić astatyczne życie
Przepraszam, że państwo czekali, ale z 15 minut zajęło mi, zanim znalazłem wolne miejsce na parkingu w galerii (handlowej). I taka sytuacja będzie się niestety powtarzała. Te tłumy, które są w sklepach przed świętami pokazują, że Polacy potrzebują mieć taką możliwość, żeby móc robić zakupy w niedzielę. W związku z tym wydaje mi się, że optymalnym byłoby, gdyby hasłem całej zjednoczonej opozycji w nadchodzących wyborach była likwidacja handlu w niedzielę.