Loading AI tools
polski film komediowy Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Nie ma róży bez ognia – polska komedia filmowa z 1974 roku w reżyserii Stanisława Barei, nakręcona według scenariusza napisanego przez reżysera wraz z Jackiem Fedorowiczem.
Gatunek | |
---|---|
Rok produkcji | |
Data premiery |
25 grudnia 1974[1] |
Kraj produkcji | |
Język | |
Czas trwania |
91 min |
Reżyseria | |
Scenariusz |
Stanisław Bareja, |
Główne role |
Jacek Fedorowicz, |
Muzyka | |
Zdjęcia | |
Scenografia |
Tadeusz Myszorek |
Kostiumy |
Anna Fedorowicz |
Montaż |
Alina Faflik |
Produkcja |
Stefan Adamek (kierownik produkcji)[2] |
Wytwórnia | |
Przychody brutto |
ok. 16 milionów złotych |
Komedia przedstawia absurdalną rzeczywistość, w jakiej znalazło się małżeństwo nauczycieli, Jana i Wandy Filikiewiczów, wobec problemu konieczności goszczenia w swym mieszkaniu początkowo byłego męża Wandy, Jerzego Dąbczaka, a później także jego obecnej żony Lusi, narzeczonego Lusi – Zenka i kolejnych osób.
W rozpoczynającej film scenie w pokoiku Filikiewiczów, ulokowanym między hałaśliwymi pokojami biurowymi w starej willi, pojawia się oszust, Malinowski, który oferuje im zamianę mieszkania, na nowe w wieżowcu. W miarę rozwoju sytuacji małżeństwo wpędza się w coraz większe kłopoty, głównie za sprawą pomysłów męża.
W filmie obecny jest zarówno humor sytuacyjny, w szczególności w perypetiach głównego bohatera, przygotowującego nowo wybudowane mieszkanie do stanu użytkowania, bądź goniącego za autobusem, którego drzwi przytrzasnęły mu krawat, jak również dowcip wynikający z pewnych lapsusów pokazujących funkcjonowanie prawa w dobie PRL. W pierwszym mieszkaniu Filikiewiczów mieszczą się urzędy państwowe, administrator osiedla prosi o monetę dwudziestogroszową, aby zaplombować drzwi, a dobrze znający prawo kombinator Dąbczak zyskuje większą przychylność ze strony organów państwa niż uczciwy obywatel, jakim jest Filikiewicz[4].
Film obrazuje też pęd Polaków w dobie lat 70. XX wieku do tego, aby zamieszkać w stolicy. Ojciec Lusi, żony Dąbczaka, podpala własny dom wraz z plantacją róż, aby córka mogła zamieszkać w Warszawie. Jest to także przedstawienie dwóch równoległych światów – sformalizowanej biurokracji oraz nieformalnych stosunków międzyludzkich.
Początkowo komedia miała nosić tytuł Lawina, co miało nawiązywać do eskalacji wydarzeń mających wpływ na życie głównych bohaterów. W scenopisie ojciec Lusi ma problemy z urzędem skarbowym – w dialogu z córką pojawia się hasło domiar, gdy nakazuje jej wraz z narzeczonym pozostać w mieszkaniu Filikiewiczów. Z tego względu, że cenzura nie zgodziłaby się na użycie tego słowa, zastąpiono domiar pożarem. Zmiana w scenariuszu doprowadziła do zmiany tytułu filmu, co według reżysera miało jeszcze bardziej wyrażać pure nonsensowną fabułę[5]. Bezpośrednio tytuł nawiązuje właśnie do zmienionej sceny, w której ojciec Lusi podpala własny dom wraz z plantacją róż, aby córka mogła zameldować się w stolicy. Słowa tytułu wypowiadane są w filmie przez dzielnicowego, któremu administrator wraz z przebywającymi w mieszkaniu Filikiewiczów osobami próbują wytłumaczyć niecodzienną dla niego sytuację. Zmieniony został również charakter Jerzego Dąbczaka, który początkowo miał być wzorowany na stereotypowym ormowcu. Postać ta została „uszlachetniona” głównie z tego powodu, że odgrywał ją Jerzy Dobrowolski[6]. Nie ma róży bez ognia to zbitka słów z dwóch polskich przysłów: nie ma róży bez kolców oraz nie ma dymu bez ognia. W krytyce filmu pojawiła się opinia, że z tego powodu tytuł nic nie znaczy[1].
Autorzy dla urealnienia fabuły konsultowali treść scenariusza z prawnikiem[4]. Bareja, będąc fanem amerykańskich komedii z lat 20. XX w., określał swój film jako pewien etap w tworzeniu współczesnej burleski, wyrażając jednocześnie nadzieję, że w polskiej kinematografii powstaną w przyszłości filmy podobne do tych, jakie Amerykanie kręcili przed wojną. Wiele miejsca poświęcił walce głównego bohatera ze złośliwością przedmiotów martwych. Scena z wchodzeniem Filikiewicza na dach może być uznana za nawiązanie do filmów z Busterem Keatonem i Haroldem Lloydem. Odgrywana była ona bezpośrednio przez Jacka Fedorowicza bez udziału kaskadera[7].
Zdjęcia do filmu zrealizowano w Warszawie (osiedle Piaski w dzielnicy Bielany, Centralny Dworzec Autobusowy PKS przy ul. Żytniej, Plac Trzech Krzyży, willa przy ul. Bieżanowskej 5) i w Konstancinie-Jeziornie (willa „Zorza” przy ul. Sobieskiego 16)[2].
W opinii krytyków filmowych, recenzujących Nie ma róży bez ognia, przeważały określenia tej produkcji jako prymitywnej i schlebiającej gustom drobnomieszczańskim, co powodowało, że zakwalifikowany był do najniższej kategorii artystycznej, co w konsekwencji przekładało się na niższe zarobki dla reżysera. Wpływy z biletów wynosiły natomiast około 16 milionów złotych, przy czym w Polsce obejrzało go szacunkowo 3 miliony widzów, a za granicą około 9 milionów[8].
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.