Rodzina 500 plus – realizowany w Polsce od kwietnia 2016 program państwowy mający za zadanie pomóc rodzinom w wychowaniu dzieci poprzez comiesięczne świadczenia wychowawcze w wysokości 500 złotych na osobę.
500 Plus powstał w Krakowie, podczas pewnej kolacji. Chyba prof. Rybiński wysunął taki pomysł: 1000 zł na jedno dziecko. Obliczyłem to sobie w pamięci, bo nieźle liczę w pamięci, że to jest kompletnie nierealne. I pomyślałem, że trzeba znaleźć jakąś inną formułę, ale trzeba to zrobić. I wyszło, że 500 zł na drugie dziecko i kolejne jest realne, o ile będziemy odpowiednio energicznie działać w tych kwestiach, których symbolem jest VAT.
A odzyskane miliardy od złodziei VAT-owskich, to jest realny sukces rządu, za który można było sfinansować różne programy społeczne. Zabraliśmy złodziejom, daliśmy dzieciom. Mówię tutaj o programie 500+.
A więc mówię, że to, co jest teraz najważniejsze, i to, co zrobimy bez zbędnej zwłoki, natychmiast, to obniżenie wieku emerytalnego, to podniesienie kwoty wolnej od podatku i wreszcie to program dofinansowania dla rodzin – 500 zł na każde dziecko.
Biedę zwalcza się wtedy, gdy ludzie, którzy nie mieli pracy, zaczynają pracować. 500 plus rozleniwia. Prawdziwa pomoc nie polega na tym, że rozdziela się pieniądze zabrane innym, ale pomaga się ludziom, żeby mogli znaleźć pracę.
Chwalę na przykład program „500+”. Wiele rzeczy w nim trzeba poprawić (przede wszystkim odtworzyć zasadę „złotówka za złotówkę” – jak ktoś przekroczy próg o złotówkę, powinien dostać 499, a nie zero!), ale nie ulega wątpliwości, że samym wprowadzeniem tego programu, PiS zmienił Polskę na lepsze.
Czyli bieda ma wrócić do bardzo wielu polskich rodzin, ma prowadzić do tego, że będzie coraz mniej polskich dzieci, Polaków, że Polacy będą wypychani za granicę? Czy proszę państwa o to chodzi?
Daliśmy polskim rodzinom szczęście i myślę, że nikt im już tego nie odbierze, nikt nie jest wstanie tego zakwestionować. Ci, którzy chcą zlikwidować ten program, powinni pojechać do ludzi, porozmawiać z nimi, jak to wygląda. To jest program potrzebny. Nie tylko ma wymiar finansowy, ale zaczęło się rodzić coraz więcej dzieci.
Dla nas bardzo ważne jest to, żeby nie hodować biedy i patologicznych postaw. Nie doprowadzać do sytuacji takiej, gdzie z 500 Plus, gdzie żyje się na dzieci, gdzie nie warto pracować, bo wystarczy mieć dzieci. To są postawy patologiczne.
Jest to program, który nie tylko wspiera rodziny finansowo. To rzeczywiście bardzo ważne, że udało się nam zredukować biedę, ubóstwo wśród dzieci, udało się nam bardzo wyraźnie poprawić sytuację materialną dużych rodzin. To są dane statystyczne. Największą satysfakcją jest to, że te rodziny mogą spokojnie myśleć dzisiaj o planowaniu swojej przyszłości, mogą pozwolić sobie na to, że dzieciaki mają dodatkowe zajęcia, że mogą spełniać ich marzenia, że mogą pojechać na wakacje.
Jeśli te dwa naprawdę spektakularne przedsięwzięcia, czyli pierwszy gigantyczny transfer socjalny 500 plus i drugi – to, co się nikomu nigdy nie udało, a zawsze zostało ogłaszane – czyli program mieszkaniowy, jeśli to zostanie wdrożone w życie (…) no to moim zdaniem mamy delegitymizację III Rzeczypospolitej, mamy rzeczywiście kompromitację. Bo to oznacza, że spiskowa teoria dziejów, podstawowa Prawa i Sprawiedliwości, okaże się po prostu prawdziwa.
Mamy informacje, że coraz częściej młodsze kobiety decydują się na to, by rodzić dzieci. Problem polega na tym, że wiek urodzenia pierwszego dziecka się opóźnia. Potem mówimy: „ach, to już nie ten moment, żeby rodziło się drugie”. Myślę, że każdy moment jest dobry. Teraz jest dobry, żeby te drugie – późne dzieci się rodziły, a może i trzecie.
Mamy też do czynienia z pewną narracją – wypowiadaną czasem bardziej, a czasem mniej obraźliwym tonem – że ludzie, którzy nabrali się na PiS, to jacyś „wykluczeni”, „przegrani”, zasadniczo że jest to jakiś margines społeczeństwa, mniejszość która radzi sobie wyraźnie gorzej. Jest to oczywista nieprawda (…). Osoby, które zyskają na prospołecznych reformach PiS (…) to tak naprawdę najprawdziwsza „klasa średnia”, rozumiana jako ci, którym powodzi się średnio. Prawo i Sprawiedliwość grupy naprawdę głęboko wykluczone, poszkodowane i potrzebujące natychmiastowej pomocy, ma gdzieś. Zacznijmy od 500+. Oto MRPiPS odrzuciło prośbę Adama Bodnara, żeby świadczeniem objąć też dzieci wychowujące się w domach dziecka. Z programu, obejmującego np. liczne potomstwo niezwykle zamożnego ministra Radziwiłła, wyłączono grupę, która tej pomocy najbardziej potrzebuje, która znajduje się w najtrudniejszej sytuacji.
Można dyskutować o szczegółach, o tym, czy należy pomagać w ten czy w inny sposób, czy dawać tak czy inaczej, ale wreszcie to państwo daje coś ludziom. Nikt wcześniej tego nie zrobił i to jest fakt.
Myśmy to wymyślili, z prof. Julianem Aulaytnerem. To było wtedy 400 zł na dziecko. To był nasz główny przekaz w kampanii w 2011 roku. Wydawało się, że to się nie przyjmie, ale widocznie potrzebna była duża machina partyjna. Ale w polityce są takie reguły, ktoś bierze od kogoś, nie ma copyright. PiS dołożył jedynie stówę. Ale nie mam żalu, bo ta sprawa otwiera politykę społeczną na nowo.
Na te obietnice, które składa Prawo i Sprawiedliwość, pieniędzy (piniędzy) nie ma i w ciągu czterech najbliższych lat nie będzie. Jeśli PiS je zrealizuje, to doprowadzi do katastrofy.
Nauczyciele nie mają obowiązku życia w celibacie. W związku z powyższym także te transfery, które są dzisiaj dokonywane, np. dla rodzin polskich 500 plus to też dotyczy nauczycieli. (…) PiS daje [pieniądze] też nauczycielom, bo daje wszystkim Polakom.
Nie chodzi tu o żadną sprawiedliwą rekompensatę, ale o arytmetycznie skalkulowaną dotację do budżetów domowych wyborców, która ma na celu zapewnienie ich lojalności.
Oddanie do dyspozycji każdej rodziny dodatkowo, co najmniej 400 zł miesięcznie (4800 zł rocznie) na każde dziecko. Powinno to być wynikiem racjonalizacji szeroko rozumianych wydatków państwa na politykę rodzinną i być podstawowym celem reformy finansów i z nią ściśle powiązane.
Oni chcą nam uniemożliwić danie 500 zł na dziecko. Dlaczego? Bo to my dajemy! I jestem pewien, że ten Trybunał by to zakwestionował. Nie chcą dopuścić do powrotu starego wieku emerytalnego. Oni nie chcą dopuścić by ludzie po 75 roku życia otrzymywali darmowe lekarstwa, nie chcą by podjęto decyzje by wzrosły płace. Nie chcą dopuścić byśmy rozpędzili tę bandę kolesiów, która teraz się rozsiadła w całej administracji. I oni chcą nie dopuścić do naprawy wymiaru sprawiedliwości. Instytucji która jest szczególnie krytykowana przez społeczeństwo.
Pani Beata Szydło założyła, że z PIT zbiera się 35 mld rocznie, tymczasem każdy kto ma rocznik statystyczny może sprawdzić, że zbiera się w roku ubiegłym 78 mld zł. Koszty zwiększenia kwoty wolnej z 3 do 8 tysięcy, czyli o 5 tysięcy złotych, będą więc miały skutki w wysokości ok 22 mld złotych, a nie 7 mld jak założyła pani Szydło.
Przypominam, że 500+ jest na kredyt. Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów.
Rodzina 500 plus i inne programy, które wdrożył rząd PiS mają wpływ na codzienne życie Polaków. Wszystkie te działania, które podejmujemy w zakresie polityki prorodzinnej, mają służyć przede wszystkim temu, aby żyło się nam lepiej, byśmy mogli dzielić się z Polakami wzrostem gospodarczym.
Tak wygląda demokracja, że żeruje się na głupich ludziach wabiąc ich kwotą 500 złotych. Mądrzy wiedzą, że za każde 500 złotych, zapłacą 700 w podatkach. Trzeba okłamać ludzi, oszukać - byle się dorwać do żłoba.
Trudno totalnej opozycji pogodzić się z tym, że to jednak Prawo i Sprawiedliwość po raz pierwszy dało bezpośrednio finansowe wsparcie rodzinom. Przyjęliśmy rozwiązania, które funkcjonują w wielu krajach Unii Europejskiej. Można? Można. Wystarczy nie kraść, moi drodzy.
Trzeba przyjrzeć się budżetowi i umiejętnie określić priorytety i określić, co dla nas jest najważniejsze, gdzie szukać pieniędzy–500 zł na każde drugie i kolejne dziecko. Zarzucono nam, że będzie to kosztowało 50 mld zł, więc ja mówię, że jest to kłamstwo, bo 51 procent rodzin wychowuje tylko jedno dziecko. Kwota potrzebna do wypłacenia dodatków to według naszych szacunków 22 mld zł.
[W „Gazecie Wyborczej”] stawiana jest teza, że „negatywnym skutkiem wprowadzenia rządowego programu «Rodzina 500 plus» będzie wycofanie się kobiet z rynku pracy” (…) Niejaka Danuta Stolc spod Kartuz rozpacza, że nikt nie chce zbierać truskawek u niej w gospodarstwie (1,50 brutto za łubiankę), lamentują hotelarze i drobni przedsiębiorcy, a z nimi płacze liberalne centrum. Kobiety, zamiast „się aktywizować”, będą się lenić i kurzodomowić, nadchodzi ciemnogród, średniowiecze i homo sovieticus, a wszystko przez to 500 zł. Po raz kolejny stykamy się z chochołem „wyboru kobiety pomiędzy domem a pracą”, który w polskich warunkach gospodarczych jest kompletnie pozbawiony sensu. (…) 1000 zł [w przypadku matki z trojgiem dzieci] – niezależnie od intencji ustawodawcy – (…) szczególnie w warunkach małej miejscowości w biednym regionie, daje powiew wolności, jakiej ogromna rzesza tego społeczeństwa przez ostatnie 25 lat nie zaznała. Wolności, która pozwala na rezygnację z bycia wyzyskiwanym.
W tym programie proponujemy systemowe rozwiązanie. Proponujemy, żeby na każde drugie i kolejne dziecko rodzice otrzymywali 500 zł miesięcznie, a na dziecko w mniej zamożnych rodzinach również na pierwsze dziecko.
(…) większość rodzin, które znajdują się w kiepskiej sytuacji finansowej, jest z tego programu wykluczona. Samotna matka, która wychowuje dziecko i żyje za minimum socjalne, tych 500 zł nie dostanie. Natomiast poseł PiS, który ma kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie i dwójkę dzieci, te pieniądze dostanie. (…) To nie jest rozsądne rozwiązanie. Polityka rodzinna zawsze jest częścią polityki społecznej i musi być wprowadzana odpowiedzialnie, z myślą o tym, by nie uprzywilejowywać bogatszych kosztem słabszych. (…) 500 zł na dziecko to jest propozycja, którą można skwitować jednym zdaniem – koncepcja dobra, ale wykonanie fatalne.