„Brałem udział w tych nieco durnych klipach, ale to była kampania” – powiedział Janusz Lewandowski z PO. Brałeś też udział w nieco durnych rządach, ale to się wytnie.
Buczenie na cmentarzu robi wrażenie nieprzyjemne. Dużo nieprzyjemniej byłoby jednak, gdyby ludzie, którzy po Smoleńsku zdradzili Polskę i działają przeciw jej niepodległości w interesie obcego mocarstwa, wzięli udział w patriotycznych uroczystościach, nie usłyszawszy sprzeciwu.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”, 3 sierpnia 2012
C
Chcesz zwiększyć liczbę samobójstw? A może jesteś za szybkim wzrostem liczby rozbojów w miastach? Albo za niweczeniem szans życiowych uboższych warstw narodu? Marzysz po nocach o poszerzeniu sfery bezrobocia, ubóstwa i beznadziejności? Pociąga cię narzucanie wynaturzeń kulturze? Jesteś za doraźnym podwajaniem kapitału przez nielicznych? Jeśli naprawdę jesteś takim potworem, głosuj na liberałów z Platformy Obywatelskiej! Na pewno cię nie zawiodą i spełnią twoje oczekiwania. Skąd o tym wiem? Z najlepszego źródła: przeczytałem program gospodarczy najbliższego sojusznika PO, czyli PSL. Słowo liberalizm pada w nim 17 razy, zawsze jako źródło najrozmaitszych plag. Panie Waldku, pan się nie boi?
Źródło: „Gazeta Polska” nr 49, 6 grudnia 2006
Opis: na temat niezgodności programowej w dziedzinie gospodarki dwóch partii politycznych. Końcowe zapytanie nawiązuje do piosenki KazikaLewy czerwcowy.
Co widział Jerzy Urban w 1980 roku? Jak opowiadał niegdyś: „demagogiczną dzicz, niszczącą, anarchizującą, z gigantycznymi roszczeniami”. Co widzi w roku 2011? PiS, który „przytula się do dziczy, jaką są kibice”. Dziki kraj, dzikie obyczaje. Wszystko to znowu internować będzie trzeba. Sam „Staruch” za kratkami to za mało.
Macierewicz zawinił, bo wojskowej bezpiece, która przeniesiona została do III RP w stanie niemal niezmienionym, zarzucił, że dopuszczała się bezprawnych działań wobec świata mediów, polityki i gospodarki, oraz dostrzegał w nich „ślady zewnętrznych inspiracji”, m.in. „z bloku wschodniego”. Nie wiem, czy panie sędzie czytały publikacje Leona Chajna, twórcy powojennego wymiaru sprawiedliwości, który piętnował sędziów „usiłujących kompromitować młody aparat bezpieczeństwa”. Byłby on z nich wczoraj dumny – dobra osobiste bezpieki obroniły świetnie. Pisano wiele razy, że WSI to jedyna służba, która została przeniesiona z PRL-u do III RP niezmieniona. To nieprawda – podobnie stało się z sądami. Cóż, nazwiska tych pań w przyszłym „Raporcie o likwidacji postkomunistycznego wymiaru sprawiedliwości” będą zapewne pojawiały się często.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”, 1 sierpnia 2012
Mamy wolność słowa. To także wolność pisania i wygłaszania dziesięciu komentarzy dziennie, oczywiście niezwykle rzetelnych i głębokich. Również wolność bełkotu i wolność psucia mediów poprzez jego promowanie. Mamy też wolność megalomanii, wypowiadania nieznoszącym sprzeciwu tonem, opinii na dowolny temat. Ale także społeczeństwu przysługuje wolność. Np wolność pukania się w czoło. Przed ostatnimi wyborami udało nam się skorzystać z tej wolności z pożytkiem dla naszego kraju.
Najweselej wyglądało informowanie przez media o tym, że w raporcie jest mowa o związkach tefauenowego ITI z WSI. Rzecz zostałaby prawdopodobnie przemilczana, gdyby nie to, że odezwała się na swoim onecie sama ITI z zapewnieniami „nigdy nie współpracowaliśmy z wywiadem”. Wierzymy, wierzymy!
Źródło: „Gazeta Polska” nr 9, 28 lutego 2007
Opis: ironicznie o mediach.
P
Ponieważ niektórzy młodsi koledzy (dziennikarze) mogą czuć się nieco zdezorientowani nową sytuacją, zamieszczam poniżej krótki poradnik, który pomoże się połapać w nowej sytuacji i używać słówek o odpowiednim zabarwieniu emocjonalnym we właściwym kontekście. Otóż w przypadku gdy czynności spożywania wódy dokonuje np. Michnik w towarzystwie Urbana, mamy do czynienia z bankietem, kolacją zjedzoną w miłej atmosferze, a nawet debata intelektualną. Używać należy określeń takich jak: szampańskie nastroje, dobry humor, wspaniała zabawa. Natomiast jeśli konsumpcją trunków zajmują się działacze LPR, jest to libacja, pijatyka, nawet orgia. Określenia zalecane to: półprzytomni, schlani oraz zalani (obowiązkowo!) w sztok.
Potężne tłumy manifestujące przeciwko ACTA i cenzurze internetu. Krakowski rynek wypełniony protestującymi przeciwko kagańcowi dla Telewizji Trwam. Rzesze warszawskich kibiców ośmieszających propagandę rządu Tuska w sprawie Stadionu Narodowego. „Żądamy wolności słowa” – to hasło połączyło w ostatnich miesiącach bardzo różnych ludzi, często o przeciwnych poglądach. Wszyscy oni uznali, że Platforma Obywatelska wraz z prorządowymi mediami stanowi zagrożenie dla wolności słowa. Bo nadużywając władzy państwowej, stara się założyć kaganiec na wolną myśl, by zapewnić sobie monopol.
Źródło: „Gazeta Polska”, 14 marca 2012
Profesor Zoll zażyczył sobie w ubiegłym tygodniu odwołać premiera. Naród demokratycznie wybiera, profesor Zoll odwołuje – tak daleko w interpretacji konstytucji nie posunął się nawet nasz sławny Trybunał Konstytucyjny.
Prokurator Andrzej Seremet lecieć ma do Moskwy i obchodzić 290-lecie rosyjskiej prokuratury. Wiadomo, jak to jest z rosyjską melancholijną duszą – bez wódki się nie obędzie. I to w ilości niemałej, bo trzeba wypić za wszystkie sukcesy w ciągu tych 290 lat. Za niezwykle udane śledztwa zakończone pełnym sukcesem – najwyższym wymiarem kary bądź zsyłką. W latach 1794, 1830, 1863 itd. Napije się Seremet za stracenie Traugutta, za wyrok na Pileckiego, za udane śledztwo smoleńskie. Za to ostatnie tym bardziej ochoczo, że sukces był wspólny. Niestety, zamiast zostać u swoich, prokurator Seremet musi wrócić do Warszawy. Naprawdę nie ma w Moskwie dla niego jakiejś roboty?
Smoleńsk odkrył prawdę o Komorowskim i Tusku, najgorszych prezydencie i premierze po 1989 r. Ale pokazał też czarno na białym prawdę o całej III RP. Bo czy Wałęsa, Kwaśniewski, Mazowiecki, Bielecki, Pawlak, Suchocka, Oleksy, Cimoszewicz, Buzek, Miller, Belka, Marcinkiewicz zachowaliby się inaczej? Tak się składa, że wszyscy wymienieni prezydenci i premierzy III RP żyją. I znamy ich reakcję na Smoleńsk. Mentalność PO to mentalność III RP, oparta na bezkarności zdrady ojczyzny. Zgodnie z nią, skoro odpowiedzialni za śmierć wielu Polaków generałowie Jaruzelski i Kiszczak nie ponieśli odpowiedzialności, to tym bardziej po Smoleńsku nie poniosą jej Komorowski, Tusk, Arabski czy Janicki.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”, 21 lipca 2012
„Szkło kontaktuje wykształciuchów” – ogłosił w „Przekroju” Piotr Najsztub. Cóż, nic dodać, nic ująć.
Źródło: „Gazeta Polska” nr 7, 14 lutego 2007
T
To brzoza urwała skrzydło tupolewa. Gen. Błasik był w kokpicie. Raport Millera jest wiarygodny. Polski pilot „ułańską fantazją podczas lądowania zaskoczył nawet rosyjskich żołnierzy”. Kto tak twierdził? Tusk, „Gazeta Wyborcza”, MAK? Nie, wszystkie te tezy lansowali dziennikarze i publicyści „Rzeczpospolitej”, której redaktor naczelny Paweł Lisicki już kilka tygodni po 10 kwietnia ogłosił, że nie wierzy w zamach w Smoleńsku.
Tymon Tymański, syn członka PZPR, który dzięki ojcu, jak sam wspominał, „jakieś plecy tam miał”, pojechał na Kolorową Niepodległą i zaśpiewał „dymać Orła Białego”. Po co? „Czasem trzeba wykazać się cywilną odwagą” – napisał. Nie ma to jak akt odwagi, za który w nagrodę zostaje się gwiazdą postsowiecko-badziewiastych telewizji.
Źródło: „Gazeta Polska”, 30 listopada 2011
W
Wszystkim polecamy lekturę tzw. Zasady Szajnfelda, która wejdzie niedługo do kanonu europejskiej filozofii. Te, panie Szejnfeld, a Newton to niby pies? Na pewno wolałby oberwać kijem niż jabłkiem centralnie w czaszkę!
Źródło: „Gazeta Polska” nr 7, 14 lutego 2007
Opis: ironiczny komentarz do twórczości publicystycznej Adama Szejnfelda.
Piewcą kibolstwa w „GP” jest Piotr Lisiewicz, jeden z jej głównych ideologów. „Ocalenie wartości ruchu kibicowskiego to sprawa o wymiarze społeczno-narodowym” – pisał już dwa lata temu, gdy problemem walki z kibolami zajmowała się niemal wyłącznie „Gazeta Wyborcza”. (…) Kiedy „Gazeta” opisała lidera poznańskich kiboli ps. „Litar” (na stadionie opluł i wulgarnie zwymyślał rodzinę, która do sektora kibiców Lecha przyszła w szalikach reprezentacji), Lisiewicz stwierdził, że opluci „nie podporządkowali się regułom”, a „Litar” znany jest z „dyscyplinowania twardą ręką”.
Nie twierdzę, że Piotr Lisiewicz ze swoją agresywnością i obrzucaniem błotem każdego polemisty (nam też kiedyś chciał "dać z liścia"), ze swoim obnoszeniem się z zamiłowaniem do upijania się do nieprzytomności pod mostami, został wynajęty przez władzę by kompromitować obóz konserwatywny i ludzi, którzy chcą prawdy o Smoleńsku. Ale gdyby go nie było, Graś z Ostachowiczem powinni go chyba wymyślić.