Bronisław Wildstein jako pożyteczny idiota prawicy. W 1968 władza też miała Żydów, którzy mówili, że w Polsce nie ma antysemityzmu. Smutna ale prawdziwa analogia.
Całe lata, kiedy partia Kaczyńskiego – Porozumienie Centrum, a potem PiS – nie była przy władzy, lecz w opozycji, a czasem nawet poza parlamentem. To dzięki tym nieruchomościom, wynajmowanym tam biurom i dzięki różnym transakcjom, które robiła spółka Srebrna, ta partia miała pieniądze. Nie tylko z dotacji państwowych, ale właśnie dzięki temu, że potrafiła bardzo dobrze obracać tymi nieruchomościami.
Dziś IPN zajmuje się zakłamywaniem polskiej historii. Wybiela zbrodnie prawicowego podziemia. Wspiera taką zmianę nazw ulic, która zaprzecza temu, że również ludzie lewicy byli ofiarami wojny. Szarek neguje ustalenia prokuratury o zbrodni w Jedwabnem i udziale w niej polskich sąsiadów.
Jarosław Szarek, nowy prezes z partyjnego nadania, zrezygnował z pozorów pluralizmu. Z IPN musieli odejść tacy naukowcy jak: Antoni Dudek, Andrzej Friszke czy Krzysztof Persak. Ich miejsca zajmują ludzie bez dorobku, za to o poglądach, które dyskwalifikują ich jako pracowników państwowej instytucji. Mamy więc we władzach IPN propagatora nazistowskiej muzyki, „naukowca” usprawiedliwiającego mordy NSZ na Żydach, wydawcę książek podważających fakty o Holocauście oraz „rekonstruktora”, który na Facebooku pisze: „Dobry Niemiec to martwy Niemiec”.
Mój syn Mateusz Czuchnowski miał być w piątek operatorem przy filmie, który dla TVP robi Sylwester Latkowski. Przygotował wszystko. Gdy Latkowski dowiedział się, że za kamerą będzie Mateusz, kazał usunąć go z planu. Latkowski, jesteś kanalią i łajdakiem niewartym splunięcia.
Opis: o wyrzuceniu z planu filmu dot. afery GetBack syna dziennikarza Mateusza przez Sylwestra Latkowskiego.
Panie Antoni Macierewicz, chciałem powiedzieć, że jest pan kłamcą, przestępcą i w przyszłości odpowie pan przed sądem wolnej Polski za kłamstwa i szkody poczynione państwu polskiemu oraz pojedynczym ludziom. Zadawanie panu pytań nie ma żadnego sensu. Żegnam. (…) Nie uzgodniłem tego z redakcją. Wystąpiłem w imieniu tych, których Macierewicz i PiS niszczą i poniżają. W imieniu urzędników, ekspertów od lotnictwa i oficerów Wojska Polskiego, którzy katastrofę smoleńską rzetelnie i odpowiedzialnie badali.
Teraz „człowiek z Pokłosia”, poseł Sejmu RP Tomasz Rzymkowski jedzie do Ameryki z prostym przesłaniem. W imieniu znacznej części naszego społeczeństwa mówi: „wara od naszych domów”. „Naszych”, bo ich właściciele zostali 70 lat temu wymordowani, a my wkroczyliśmy za ich progi, do ich jeszcze ciepłych łóżek.
„Warszawska Gazeta” jest prawicowym tabloidem. Często stosuje mowę nienawiści i żeruje na antysemityzmie „narodowych” wyborców PiS i Kukiz’15. Tytuły wybranych losowo numerów: „Odkłamać tzw. pogrom kielecki (bo to spisek żydowsko-ubecko-komunistyczny”, „Pogonić lewacką szarańczę”, „Donald Tusk powinien zostać skazany, bo zdradził swoją ojczyznę” (…), „Uwaga, wnuczka ubeków czuwa!” (o Danucie Huebner), „Czekamy na Polexit”, „Zamknąć granice dla neobanderowców”, „Faszysta Gross-Polakożerca”, „Ubrać lewactwo w kaftany bezpieczeństwa”, „Kochanka Buzka na celowniku CBA”, „Cimoszewicz czerwony błazen”, „Na pasku lewactwa i masonerii”, „Knebel żydowskiego lobby”, „Zabierzmy zdrajcom głos”, „Kijowski szuka okazji, aby dostać w mordę”, „Żydowskie pieniądze a sprawa ekshumacji”. (…) Mimo skrajnych treści, od których PiS oficjalnie się odcina. „Warszawskiej Gazecie” dają wywiady znaczący politycy obozu władzy: Jarosław Gowin, Anna Zalewska, Patryk Jaki, Ryszard Legutko, Jarosław Krajewski, Paweł Szafernaker, Krystyna Pawłowicz. I posłowie Kukiza (Bartosz Józwiak i Józef Brynkus).
Źródło: Niepokorni w wyścigu do ucha prezesa, „Gazeta Wyborcza” 18–19 lutego 2017, s. 19.
Wahałem się czy opisać historię z Latkowskim i moim synem, syn mówił żeby odpuścić. Ale uważam, że takiego chamstwa nie można przemilczeć. To przekracza nawet bardzo niskie standardy państwa PiS.
Opis: o wyrzuceniu z planu filmu dot. afery GetBack syna dziennikarza Mateusza przez Sylwestra Latkowskiego.
Bliznę należy traktować jako książkę publicystyczną, nie zwalnia to jednak jej autora z obowiązku staranności i rzetelności. Czuchnowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, wybierając dla swojego dzieła formę reportażu śledczego, błądzi pomiędzy faktami, niedomówieniami i niewiedzą. Nie sposób wymienić wszystkich przeinaczeń, uproszczeń i fałszywych stwierdzeń zawartych na 110 stronicach książki.
Opis: fragment recenzji książki pt. Blizna. Proces Kurii krakowskiej 1953.
Nam, którzy pamiętamy krakowski proces, książka Wojciecha Czuchnowskiego pomaga lepiej zdać sobie sprawę z koszmaru tamtego czasu. Wtedy zacierało go normalne życie – dla mnie codzienność maturalnej klasy, emocje wyboru dalszej drogi itd.
Autor: Adam Boniecki, Blizna, „Tygodnik Powszechny” nr 4 (2794), 26 stycznia 2003.
Ten akurat dziennikarz wykazał się wyjątkową niekompetencją i niedbalstwem w korzystaniu z akt IPN, pisząc swoją książkę na temat procesu kurii krakowskiej w 1953 r., co osłabia zaufanie do jego rzetelności.