Ja pana Muszyńskiego nie traktuję jako sędziego TK. On należy do tzw. trzech dublerów, którzy nie zostali wybrani w sposób prawidłowy. Pan Muszyński nie jest sędzią.
Mówiąc o wyborze sędzi Przyłębskiej miałem na myśli jedynie to, że prezydent ją powołał i nie możemy tego nie dostrzegać. O tym, że miałem wątpliwości co do procedury wyboru, świadczy mój komunikat o przebiegu Zgromadzenia Ogólnego. Było w nim o tym, że większość sędziów odmówiła udziału w głosowaniu. (…). Sędziów jest piętnastu. Julia Przyłębska dostała pięć głosów, Mariusz Muszyński – jeden.
Opis: odpowiedź na pytanie, dlaczego sędzia Biernat uznaje wybór Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: Trwam, to mój obowiązek. Z wiceprezesem Trybunału Konstytucyjnego prof. Stanisławem Biernatem rozmawia Ewa Siedlecka, „Gazeta Wyborcza”, sobota-niedziela 21–22 stycznia 2017, s. 12.
Muszyński ma opinię człowieka bezpardonowego, który próbował wziąć sędziów pod but. Niektóre jego zachowania, choćby dosadny język, budziły opory nawet w środowiskach prawniczych życzliwych PiS. Nazywany dublerem, bo został wybrany na etat wedle poprzedniego TK zajęty przez innego prawnika, wybranego za czasów rządów PO-PSL, którego nie chce zaprzysiąc prezydent Andrzej Duda. Muszyński chce – co jest łatwe do przewidzenia – orzekać w Izbie Dyscyplinarnej, która ma sądzić sędziów. Jest typowany na jej prezesa.
Myślę, że jednak to jest czas hańby nie tylko panów Piotrowicza czy Muszyńskiego. Jestem generalnie dość krytyczny wobec zachowania prawników, także tych, którzy nie popierają tego, co się dzieje, ale milczą. Myślę, że prawdą jest to, co powiedział kiedyś Dante: że najbardziej gorące miejsce w piekle jest zarezerwowane dla tych, którzy w czasie kryzysu moralnego zachowują neutralność.
Oficerem Zarządu Wywiadu UOP był obecny wiceprezes TK Mariusz Muszyński. Gdy w latach 90. pracował na placówce w Berlinie, „prowadził” Przyłębskiego, którego żona Julia jest dziś prezesem TK.
Autor: Wojciech Czuchnowski, Uśpiony agent „Wolfgang”, „Gazeta Wyborcza”, 20 listopada 2017, s. 3.
Pan Mariusz Muszyński – niezależnie od tego, jak często będzie temu zaprzeczał w prasie i własnych „zdaniach odrębnych” – nie jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, gdyż został powołany na stanowisko sędziowskie już wcześniej obsadzone w sposób prawidłowy przez Sejm RP poprzedniej kadencji (zob. orzeczenie TK o sygn. K 34/15 i inne wyroki TK odwołujące się do tego orzeczenia).
Opis: fragment Stanowiska Zespołu Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego w sprawie manipulowania składami sędziowskimi przez panią Julię Przyłębską
Opis: o wypowiedzi Mariusza Muszyńskiego nawiązującej do śmierci Władysława Bartoszewskiego zawartej w słowach „Normalnie Bóg się zaczyna uśmiechać do Polaków”
Wiceszef TK Mariusz Muszyński to człowiek, który w praktyce zarządzał Trybunałem, jako że Julia Przyłębska jest uważana za figurantkę. Były agent wywiadu na placówce w Niemczech, ale – jak sam mówi szczerze – Bondem nie był. Uważany za człowieka pozostającego w sferze wpływów specsłużb, choć koordynator Mariusz Kamiński temu zaprzecza.
Opis: o trzech osobach wybranych w 2015 przez posłów Prawa i Sprawiedliwości na obsadzone funkcje sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w tym o Mariuszu Muszyńskim.