Bo po wtorku czas przestać udawać, że mamy za prezydenta człowieka poważnego. Mamy kogoś, kto robi z Polski pośmiewisko, zmieniając siedzibę głowy państwa za jednym zamachem w melinę i mem, którego ochoczo używają światowe media, by przedstawić Polskę jako republikę bananową. Z miliona opcji, w tym wreszcie normalnego ułaskawienia, wybrał zadekowanie u siebie przestępców. Geniusz. Polityczny miks intelektu dziewięciolatka i ego mężczyzny w kryzysie wieku średniego.
Opis: o Andrzeju Dudzie i zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Był taki zjazd katedr prawa konstytucyjnego, na którym temat kryzysu konstytucyjnego był tematem tabu. Spotkali się strażacy, kiedy miasto płonie, a nikt nie mówi o pożarze.
Dla mnie to chyba najpoważniejszy zamach na demokrację i on może doprowadzić do tego, że właściwie za chwilę nie będzie sensu organizować wyborów, bo (…) wszystko będzie sterowane politycznie.
Opis: o zmianach w ordynacji wyborczej dokonanych przez partię Prawo i Sprawiedliwość w 2017.
Dziś około 21.00 dostałem telefon z numeru 800 808 808 (infolinia CBA) z informacją, że mój syn nie żyje. Oczywiście Michałowi nic nie jest. Po krótkim zdenerwowaniu tym telefonem uznałem, że jest on dobrym powodem, by nadal robić to, co dotychczas, tylko bardziej.
Opis: o tym jak został zaatakowany przez cyberprzestępców.
Ha! I tu Pan przegrał naszą potyczkę słowną, bo zmienił Pan temat. A wie Pan dlaczego Pan przegrał? Bo jestem doskonale wykształconym prawnikiem, któremu ludzie płacą grubą kasę, żeby masakrował takich cieniasów jak Pan. Niech Pan potrenuje, może jeszcze zaproponuję Panu sparing.
Jeśli wśród strażaków jest podpalacz, to się go usuwa a nie likwiduje całą straż.
Opis: o wprowadzonych w 2017 przez partię Prawo i Sprawiedliwość zmianach w wymiarze sprawiedliwości, uzasadnianych patologicznymi zachowaniami niektórych sędziów
Każdy polski przestępca czy podejrzany, któremu uda się wydostać poza granice Polski do innego kraju UE może powołać się na to, że w Polsce nie ma już niezależnych sądów i pomachać z uśmiechem Ministerstwu Sprawiedliwości, które wysłało za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Dlaczego? Bo dokonane w ciągu ostatnich trzech lat zniszczenie polskiego państwa prawa mu na to pozwala! Bo do tej pory sąd w innym kraju UE wysyłał takiego człowieka automatycznie do Polski, a teraz musi się zastanawiać, czy nasze sądy są w stanie zapewnić sprawiedliwy proces! Skutkiem tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości jest więc poważne utrudnienie w ściganiu przestępców.
Kiedy ja o tym mówię kolegom z zagranicy, naprawdę łapią się za głowę. Mówią: coście wymyślili. Czy naprawdę chcecie wzruszyć orzecznictwo sądowe z ostatnich 20 lat? Proszę sobie wyobrazić, co się stanie z sądami, kiedy nagle cała grupa ludzi ruszy do sądów ze skargami (…). Kompletnie je zablokują i te sądy już zupełnie nie będą mogły pracować.
Opis: o zmianach w sądownictwie uchwalonych przez Sejm RP z inicjatywy partii Prawo i Sprawiedliwość w 2017
Min. Ziobro przechodził z tragarzami obok budynku KRS i wpadł po swoje. A prof. Zaradkiewicz zmądrzał i zrozumiał, że jak ktoś ma swoje poglądy, które się akurat nie zgadzają z poglądami posłanki siedzącej w KRS, to musi z nich zrezygnować i złożyć samokrytykę. Mentalny komunizm.
Myślę, że jednak to jest czas hańby nie tylko panów Piotrowicza czy Muszyńskiego. Jestem generalnie dość krytyczny wobec zachowania prawników, także tych, którzy nie popierają tego, co się dzieje, ale milczą. Myślę, że prawdą jest to, co powiedział kiedyś Dante: że najbardziej gorące miejsce w piekle jest zarezerwowane dla tych, którzy w czasie kryzysu moralnego zachowują neutralność.
Myślę, że Stanisław Piotrowicz jest właściwym symbolem tej reformy, bo jest ona taką reformą, jakim on jest demokratą. Moim zdaniem osoba, która była prokuratorem w stanie wojennym, w tej sytuacji jest co najmniej dwulicowa: ma swoją prawdziwą naturę i taką, którą pokazuje światu.
Opis: O zmianach ustawowych w systemie sądownictwa wprowadzonych przez partię Prawo i Sprawiedliwość w 2017
Nasz kryzys jest uważany przez komentatorów brytyjskich za kryzys dialogu, zaufania i zdolności współczesnych społeczeństw do rozwiązywania konfliktów i zaakceptowania, że kluczowym narzędziem integrowania społeczeństw są konstytucje. Jak mówił prof. Barber, konstytucjonalizm oznacza, że szanuję kompromis osiągnięty poprzez zawarcie pewnych wartości w konstytucji, nawet jeśli nie do końca zgadzam się osobiście ze wszystkimi tymi wartościami.
Nie. Nie. Nie. Nie jest sprawnym lekarzem ktoś, kto potrafi długo ukryć, że nie leczy pacjenta, tylko go zabija. Lekarz, który jest w stanie truć rtęcią i udawać, że leczy. Przepraszam, to nie jest dobry lekarz. Prawnik, sędzia, adwokat: wszyscy przysięgamy wierność konstytucji i porządkowi prawnemu. Przysięgamy, że będziemy tego strzec. Stanisław Piotrowicz niszczy ten porządek.
Niepewność powoduje wzmocnienie elementu masochizmu społecznego w osobowości autorytarnej – chęci „rozpłynięcia się” w czymś większym niż ja sam. W idei narodu, patriotyzmu, w jakimś wielkim planie, który narzuca charyzmatyczny lider. Taki plan lidera porządkuje życie tych z nas, którzy nie czują się na siłach zorganizować sobie życie samemu. Pozwala pozornie odzyskać kontrolę nad swoim losem, bo świat staje się jasny: wiadomo, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.
Panie Ministrze Ziobro – dlaczego Wasz misterny plan naprawienia polskiego wymiaru sprawiedliwości skutkuje tym, że będziecie nieskuteczni w ściganiu przestępców? Dlaczego Polska, która była przykładem praworządności, spada właśnie do prawie najniższej ligi praworządności? Przecież niżej jest już tylko Rosja i Białoruś. Dlaczego wciąż mówicie, że naprawiacie, a wszystko niszczycie? Dlaczego?
Prawdziwa natura tych zmian to przejęcie kontroli nad sądami. Ta reforma wykorzystuje nastroje społeczne do tego, by dokonać brutalnej inwazji na sądownictwo, która dla nas wszystkich skończy się bardzo źle, bo skończy się dominacją polityczną, która spowoduje preferencję dla politycznych poglądów w rozstrzyganiu spraw. Nasze sprawy będą rozstrzygane w oparciu o bliżej nieokreśloną wolę polityczną, bliżej nieokreślone dobro narodu, bliżej nieokreślony interes narodowy, a nie prawo.
Opis: O zmianach ustawowych w systemie sądownictwa wprowadzonych przez partię Prawo i Sprawiedliwość w 2017
Problem w tym, że Trybunału już prawie nie ma. Mimo protestów na ulicach, mimo próśb prezydenta USA, mimo rekomendacji Unii Europejskiej, Trybunał Konstytucyjny jest od roku paraliżowany, obrażany, a teraz rozmontowywany. Ostatnie ustawy „naprawcze” powtarzają niemal wszystkie regulacje, które już tyle razy były uznawane za niekonstytucyjne. Po 19 grudnia z Trybunału odejdzie prezes Rzepliński, a nowa osoba, wskazana arbitralnie przez prezydenta, dopuści do orzekania trzech sędziów wybranych nielegalnie w zeszłym roku. W ten sposób Trybunał zostanie zdobyty i całkowicie podporządkowany woli obecnej większości parlamentarnej.
Źródło: Zły sen o prawie, „Tygodnik Powszechny” nr 50, 11 grudnia 2016, s. 26.
Referendum jest trochę jak grill – przyjemne i wartościowe, ale jeśli robisz je źle, może być rakotwórcze. Na przykład dla demokracji. Trudno jednak referendum krytykować, bo narażasz się na zarzut, że demokracji nie rozumiesz i gardzisz opinią zwyczajnego człowieka.
Ten wakat związany jest ze śmiercią prof. Lecha Morawskiego, który był jednym z tzw. antysędziów czy dublerów. Nazywamy tak osoby, które zostały wprowadzone do Trybunału Konstytucyjnego w grudniu 2015 roku niezgodnie z konstytucją, niezgodnie z wyrokiem samego Trybunału z 3 grudnia 2015 roku. Obecnie rządząca większość sejmowa zaproponowała jako następcę prof. Morawskiego prof. Justyna Piskorskiego z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
To jest nie do pomyślenia w nowoczesnym państwie demokratycznym, w którym istnieje – zaproponowany przecież dawno, jeszcze przez Monteskiusza – podział władzy i jej wzajemna równowaga, by o publikacji wyroku władzy sądowniczej decydowała władza wykonawcza. Odmowa publikacji wyroku TK jest tożsama z tym, że rząd rości sobie prawo do oceny tego orzeczenia. To jest zupełnie niebywałe.
Trójpodział i równowaga władzy – co zostało przecież zapisane w artykule 10 konstytucji – zakłada, że władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza są od siebie niezależne. Wyjątkowe sytuacje, które pozwalają, żeby Trybunał Konstytucyjny, czyli władza sądownicza, uchylił ustawę, to znaczy efekt pracy władzy legislacyjnej, muszą być wprost stwierdzone w konstytucji – i u nas oczywiście są. Nie ma nigdzie zapisu, z którego by wynikało, że władza wykonawcza, czyli premier rządu lub ktoś z jego współpracowników, może mieć możliwość oceny, czy wyrok sądu konstytucyjnego jest legalny. Powtarzam, nie ma takiego precedensu, by jedna władza w państwie decydowała bez podstawy konstytucyjnej o sile drugiej władzy i nie wyobrażam sobie, by mógł on w ogóle mieć miejsce. Gdyby taki porządek zaistniał, cofamy się o jakieś dwieście, trzysta lat, do tego momentu, gdy podstawą ustroju wielu krajów w Europie było jednowładztwo monarchy, którego nikt i nic nie mogło kontrolować. Ale te czasy przecież dawno minęły.
Trzeba legalnie usunąć ją z nielegalnie pełnionej funkcji prezesa TK. Bardzo łatwo będzie też usunąć sędziów dublerów albo tych, którzy weszli na ich miejsce, po tym jak dublerzy zostali wybrani.
Opis: o Julii Przyłębskiej i tzw. sędziach dublerach w Trybunale Konstytucyjnym
Wiele można powiedzieć o decyzji Kaczyńskiego i Gowina, ale jedno tylko jest prawdą: dwóch polityków bez żadnego trybu odwołało właśnie konstytucyjne wybory prezydenckie i zdecydowało, że odbędą się kiedy indziej. Jeśli to nie jest republika bananowa, to nie wiem, co nią jest.
Opis: o porozumieniu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina ws. wyborów prezydenckich w 2020.
W praktyce orzeczniczej Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych jedną z metod oceny prawidłowości ustanowienia aktu normatywnego jest tzw. motive test. Test ten polega na analizie historii legislacyjnej – wypowiedzi kongresmanów i innych osób zaangażowanych w proces tworzenia aktu prawnego – oraz analizie tekstu uzasadnienia danego aktu w celu identyfikacji intencji, które przyświecały prawodawcom. W sytuacji, gdy tak zidentyfikowany cel (intencja) zostanie uznany za niezgodny z porządkiem prawnym lub wykazane zostanie, że akt prawny w rzeczywistości miał osiągnąć cel inny od oficjalnie deklarowanego, Sąd Najwyższy może orzec o niekonstytucyjności takiego aktu.
Marcin Matczak podnosi, że współczesny ustawodawca nie posiada wyłączności na stanowienie nowych reguł prawnych. Ponieważ osoby sprawujące władzę zmieniają się cyklicznie w związku z kolejnymi wyborami, prawodawca nie zachowuje ciągłości w praktyce ustawodawczej. Tymczasem, wskutek stabilności urzędu sędziego, władza sądownicza może roztoczyć kontrolę nad całością prawa i zadbać o ciągłość ustawodawczą.
Źródło: Paweł Kuczma, O aktywizmie sędziowskim, „Zeszyty Naukowe Uczelni Jana Wyżykowskiego. Studia z Nauk Społecznych”, 9, 2016, s. 195.
Prof. Matczak i wielu innych prawników mówi, że należy bezpośrednio stosować Konstytucję. Ale Konstytucję stosuje się bezpośrednio tam, gdzie jest luka ustawowa lub przepisy ustawy są niejednoznaczne.
Według prof. Matczaka prezesem SN może być osoba przedstawiona przez większość. To czytamy Konstytucję art. 183: „Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez ZO SN”.