polska pisarka, nowelistka, pisarka literatury dziecięcej, tłumaczka, publicystka i krytyk, działaczka niepodległościowa i sufrażystka Z Wikiquote, wolnego zbiornika cytatów
Ale jak na ten słup położone będą tylko pieniądze, a nie będzie ani honoru, ani sławności, ani mądrości, to po co ludzie będą na ten słup liźć? Jak pan dobrodziej myśli? Po pieniądze uni będą liźć i po nic więcej?
On i to nawet wie może, ile wróbli gnieździ się w gzymsach starego browaru, który panuje nad uliczką wysokim, poczerniałym kominem – w gałęziach chorowitej, rosnącej przy nim topoli, która nie ma ani siły do życia, ani ochoty do śmierci…
Jaka to była sieć zmarszczek! Życie, co przędło nitki tej sieci, musiało być długie, bardzo długie; musiało też nie spoczywać nigdy. Musiało ono rankiem przy ogarku do pracy się brać, a kończyć ją pół ślepo, o pianiu północnych kurów. Musiało na szare wrzeciono swoje wytargać z tej piersi wszystkie włókienka; musiało nić swoją rwać, plątać i znów rwać, i znów plątać, nie wygładzając węzłów, tylko śpiesząc, śpiesząc, śpiesząc…
Źródło: Banasiowa w: Moi znajomi, wyd. Gebethner i Wolff, Warszawa 1904, s. 269.
A jak poszedł król na wojnę, Grały jemu surmy zbrojne, Grały jemu surmy złote Na zwycięstwo, na ochotę…
A jak poszedł Stach na boje, Zaszumiały jasne zdroje, Zaszumiało kłosów pole Na tęsknotę, na niedolę… … Szumią orły chorągwiane, Skrzypi kędyś krzyż wioskowy… Stach śmiertelną dostał ranę, Król na zamek wraca zdrowy…
A jak wjeżdżał w jasne wrota, Wyszła przeciw zorza złota I zagrały wszystkie dzwony Na słoneczne świata strony.
A jak chłopu dół kopali, Zaszumiały drzewa w dali. Dzwoniły mu przez dąbrowę Te dzwoneczki, te liliowe…
Źródło: A jak poszedł król…
Ach, śpiesz się dziewczyno, nie splataj warkoczy, Do strugi, za wioskę bież strzałą; Nim ptaszka w niej skrzydła czarniawe umoczy, Ty w wodzie twarzyczkę myj białą.
Dym ten wszakże nie przybierał już teraz dawnych rozlicznych kształtów, tylko zawsze zamienił się w mglistą postać jej drogiego chłopca. Zrywała się wtedy ze stołka i wyciągała drżące, wyschłe ręce. Ale mglistą postać wiatr unosił i rozwiewał ją gdzieś w błękitach…
Źródło: Dym, wyd. Gebethner i Wolff, Warszawa 1909, s. 15.
E
Ej, ty praco, twarda praco, Zmyślili cię, nie wiem, na co.
Ej wy góry, sine góry, Zaklęte dokoła! Myśl orlemi leci pióry Na wasze przyczoła…
Nasza czarna jaskółeczka przyleciała do gniazdeczka przez daleki kraj! Bo w tym gniazdku się rodziła bo tu jest jej strzecha miła, bo tu jest jej raj!
Źródło: Nasza czarna jaskółeczka
Nie będzie Polak, z ojczyzny wyjęty, Luzem rzucony pomiędzy narody, Ale zbuduje Dom własny i święty, Dom przypodoban do starej zagrody. Już założone serc są fundamenty, Węgielny kamień jedności i zgody Pod gmach ojczystej wiary, uczuć, mowy, Pod Nową Polskę i pod żywot nowy.
Nie kocham jeszcze, a już mi jest drogi; Nie kocham jeszcze, a już drżę i płonę I duszę pełną o niego mam trwogi I myśli moje już tam, w jego progi Lecą stęsknione…
Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, Nie damy pogrześć mowy! Polski my naród, polski lud, Królewski szczep piastowy, Nie damy, by nas zniemczył wróg… – Tak nam dopomóż Bóg!
Źródło: Rota w: Poezye wydanie zupełne, krytyczne, tom VII, wyd. Gebethner i Wolff, 1915, s. 10.
O
O większego trudno zucha Jak był Stefek Burczymucha.
P
Piosenki, piosenki, Skąd wy się bierzecie? Czy tak wyrastacie Jako polne kwiecie?
Źródło: Skąd się biorą piosenki
Proście wy Boga o takie mogiły, Które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości, Lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły, I żar miłości.
Pucu! pucu! chlastu! chlastu! Nie mam rączek jedenastu. Tylko mam dwie rączki małe, Lecz do prania doskonałe.
S
Szanuj, drogie dziecię moje, W małym ziarnku – przyszłe plony, W małej kropli – przyszłe zdroje, W szelągu – miliony. W każdej myśli – zaród czynu, Życie – w chwilce co ucieka, A sam w sobie – szanuj, synu, Przyszłego człowieka!
Toś ty mleko piła z miski? A psik, kiciu, idź na myszki!
Źródło: Wiersze i rymowanki polskie, klasyczne wiersze rymowanki piosenki dla dzieci, wyd. SBM, Warszawa 2012, s. 23.
Tylko miłość jest siłą, co złagodzić może ból świata.
W
Warszawo, Warszawo, ty czerwienny grodzie! Obrano cię niegdyś królową w narodzie. Nie obrano ciebie dla twojej urody, Jeno dla tej Wisły, dla tej Białej wody… Jeno dla tej starej mazowieckiej ziemi, Co cię kołysała szumami leśnemi…
Konopnicka nie żałowała swego czasu, by należeć do pierwszego grona osób, które przed laty podjęły zadania zrzeszania kobiet dla obrony ich własnej sprawy; że należała wówczas do spółdzielczej pracowni kobiecej, miewała tam pogadanki z pracownicami. Wreszcie, nawet w srebrzystych cieniach rozkwitłych akacji, oblanych księżycowym światłem, poetka miała cierpliwość omawiania arkuszowych kwestionariuszów olbrzymiej ankiety, w której zapał inicjatorek-nowicjuszek chciał objąć od razu wszystkie gałęzie pracy kobiecej, każdy kierunek ich myśli, a nawet i drgnienia serca.
Źródło: Paulina Kuczalska-Reinschmit, Powitanie Marii Konopnickiej w Kole Pracy Kobiet, „Nowa Gazeta” nr 103, 1906.
„Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród” – to słowa, które w każdym z nas wzbudzają poczucie dumy i tożsamości narodowej. Wychowani na patriotycznej twórczości Marii Konopnickiej Polacy przyczynili się do odzyskania niepodległości, odbudowania i obrony Ojczyzny.