Loading AI tools
film produkcji polskiej z 1981 Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Przypadek – polski film psychologiczny z 1981 roku w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego. Akcja filmu toczy się na przełomie lat 70. i 80. XX wieku, a fabuła filmu przedstawia losy studenta Witka Długosza (Bogusław Linda). Decyduje się on wyjechać do Warszawy i w zależności od tego, czy udaje mu się zdążyć na pociąg, czy nie, ukazane zostają trzy zupełnie odmienne warianty jego życia.
Gatunek | |
---|---|
Rok produkcji | |
Data premiery | |
Kraj produkcji | |
Język | |
Czas trwania |
114 min (wersja ocenzurowana) |
Reżyseria | |
Scenariusz |
Krzysztof Kieślowski |
Główne role |
Bogusław Linda |
Muzyka | |
Zdjęcia | |
Scenografia | |
Kostiumy |
Agnieszka Domaniecka |
Montaż | |
Wytwórnia | |
Strona internetowa |
Przypadek stanowił filmową realizację założeń zawartych w eseju Kieślowskiego Głęboko zamiast szeroko zamieszczonego w czasopiśmie „Dialog”, w którym autor postulował poszukiwania nowego języka filmowego, zdatnego do jednoczesnego opowiadania o wydarzeniach politycznych i o dylematach egzystencjalnych człowieka. W ramach bezpośredniej realizacji założeń eseju Kieślowski stworzył film, w którym żadna ścieżka wyboru dokonana przez Długosza – przystąpienie do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, udział w ruchu solidarnościowym bądź też nieopowiedzenie się po żadnej ze stron – nie jest poddana osądowi reżysera.
Mimo że Kieślowski zachowywał obojętność wobec przemian politycznych roku 1980, rozpowszechnianie filmu było zakazane przez sześć lat po jego powstaniu ze względu na przedstawienie w nim środowiska „Solidarności”. Wersja, która ukazała się w 1987 roku, została okrojona przez cenzurę i spotkała się ze skrajnie odmiennymi opiniami krytyków. Dopiero z upływem czasu Przypadek zyskał miano jednego z najważniejszych filmów w karierze Kieślowskiego.
Film opowiada losy urodzonego w Poznaniu Witka Długosza, którego matka wcześnie zmarła, ojciec był niegdyś uczestnikiem wydarzeń październikowych w 1956 roku, a ciotka – zagorzałą komunistką. Przypadek rozpoczyna się panicznym wrzaskiem Witka podczas lotu samolotem. Następują retrospekcje, w których bohater przypomina sobie zdawkowe uwagi ojca o zmarłej matce, pożegnanie przyjaciela emigrującego wraz z rodziną do Danii, bójkę z nauczycielem oraz pierwszą miłość do Czuszki, koleżanki z klasy. Przypomina sobie również wydarzenia prowadzące do lotu, kiedy na trzecim roku studiów stracił ojca i wkrótce po pogrzebie – pamiętając ojcowskie słowa: „nic nie musisz” – złożył w dziekanacie podanie o urlop i zdecydował się na wyjazd do Warszawy. Od tego momentu akcja filmu pokazuje trzy warianty dalszych losów Witka[1].
Wariant I: Witek w pośpiechu przepycha się do kasy, wykupuje bilet, wybiega na peron i wskakuje do pędzącego pociągu. W pociągu zaczepia go Werner, stary komunista niegdyś skazany za odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne. Wyszedłszy z więzienia, Werner nie pracował już w aparacie bezpieczeństwa, lecz nadal pozostał wierny komunizmowi. Przed dłuższym wyjazdem za granicę Werner poleca Witka swemu przyjacielowi Adamowi, dzięki któremu Witek rozpoczyna pracę w organizacji młodzieżowej. Młodzieniec zostaje wysłany dla zażegnania sporu do zakładu dla narkomanów, gdzie ucisza bunt pensjonariuszy, dzięki czemu zostaje wytypowany do władz organizacji. Potem Witek spotyka Czuszkę, jak się okazuje – uczestniczącą w kolportażu nielegalnych wydawnictw w drugim obiegu. Wysłuchawszy zwierzeń Czuszki, chłopak opowiada o działalności Czuszki Adamowi, niechcący przyczyniając się do jej aresztowania. Spoliczkowawszy działacza, Witek próbuje zerwać związki z organizacją, jednak zwolniona z aresztu Czuszka nie chce z nim rozmawiać. Witek dołącza więc do grupy aktywistów młodzieżowych, z którą ma wyjechać do Francji. W ostatniej chwili wyjazd zostaje odwołany[1].
Wariant II: Witek w pośpiechu przepycha się do kasy, wykupuje bilet, wybiega na peron, lecz przed skokiem do pędzącego pociągu powstrzymuje go sokista. Chłopak wdaje się w bójkę z funkcjonariuszem, za co kolegium go skazuje na miesiąc robót publicznych. Podczas wykonywania kary poznaje opozycjonistę Marka, który zaprasza go na wykład „latającego uniwersytetu” i zapoznaje go z księdzem Stefanem. Ten wciąga chłopaka do pracy konspiracyjnej: Witek pracuje w tajnej drukarni, decyduje się na przyjęcie chrztu. Podczas koncertu odbywającego się w jego domu spotyka Daniela, dawnego emigranta, który przedstawia mu swoją siostrę Werkę. Ksiądz Stefan namawia Witka na wyjazd do Francji, na Sobór Młodych. W biurze paszportowym Witek odmawia jednak przyjęcia paszportu, ponieważ wydanie dokumentu wiąże się z propozycją współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Marek później posądza Witka, iż on zdekonspirował adres nielegalnej drukarni. Ksiądz Stefan nakazuje czekać na wyjaśnienie sprawy. Niespodziewanie Witek zastaje swą ciotkę przy radioodbiorniku, słuchającą z zagranicznej rozgłośni o strajkach w Polsce[1].
Wariant III: Witek w pośpiechu przepycha się do kasy, wykupuje bilet, wybiega na peron, lecz nie udaje mu się wskoczyć do pędzącego pociągu. Wracając z dworca, spotyka Olgę, koleżankę z roku. Pod wpływem dziewczyny, która rozpala w nim namiętności, Witek wraca na studia. Żeni się z Olgą, która niebawem rodzi mu dziecko. Witek broni dyplomu, podejmuje pracę w pogotowiu, a po pewnym czasie otrzymuje propozycję pracy na uczelni. Poświęca się pracy naukowej, jednocześnie zachowując neutralność wobec dwóch przeciwstawnych obozów: z jednej strony odmawia wstąpienia do partii, z drugiej zaś – nie składa podpisu na liście protestacyjnym w sprawie zwolnienia studentów aresztowanych pod zarzutem działalności opozycyjnej. Dostaje od dziekana propozycję wyjazdu do Libii z cyklem wykładów w ramach zastępstwa. Chcąc uczestniczyć w urodzinach żony, decyduje się zmienić termin i wybrać inny lot – przez Paryż. Pożegnawszy się z Olgą, dowiaduje się, że jego żona oczekuje drugiego dziecka. Samolot do Paryża wznosi się w powietrze, jednak kilkanaście sekund później na pokładzie samolotu dochodzi do wybuchu[1].
Tło teoretyczne dla powstania Przypadku stanowił tekst Głęboko zamiast szeroko w czasopiśmie „Dialog”, w którym Kieślowski postulował poszukiwania nowego języka zdolnego do opowiadania o wydarzeniach politycznych, a jednocześnie będącego „gwałtownym głosem w sprawach miłości, nienawiści, zazdrości czy śmierci”[2]. Zdaniem Kieślowskiego, jednego z głównych przedstawicieli kina moralnego niepokoju, poszukiwanie prawdy o świecie charakterystyczne dla tego nurtu już nie wystarczało widzom. Toteż reżyser poszukiwał „sytuacji bardziej dramatycznych, wniosków wybiegających poza codzienne doświadczenia, diagnoz bardziej uniwersalnych i mądrzejszych”[2]. Inspirację dla nowej metody twórczej Kieślowski odnalazł w egzystencjalizmie z jego doświadczeniem absurdalności i niepewności życia[3].
Scenariusz do Przypadku Kieślowski opublikował w 1981 roku w czasopiśmie „Dialog”[4]. Departament III Ministerstwa Spraw Wewnętrznych miał spore uwagi do planowanego projektu filmu. Wytykano projektowi „niskie walory artystyczne” oraz „apologetykę KOR-u i środowisk niepodległościowych z nim związanych, jednoznacznie antypaństwową i antysocjalistyczną demagogię oraz antypartyjny charakter”[5]. Mimo że cenzura odmówiła skierowania scenariusza do produkcji, proces tworzenia filmu przypadł na gorączkowe wydarzenia sezonu solidarnościowego, pod którego wpływem cenzura okresowo zawiesiła swoją działalność[6]. W trakcie okresu zdjęciowego Kieślowski wprowadził do filmu liczne zmiany na korzyść późniejszego dzieła[7]. Reżyser starał się nie faworyzować żadnej ze ścieżek wyboru, którego dokonuje Witek. Jak sam przyznawał, jego bohater „zachowuje się przyzwoicie w każdej sytuacji. Nawet jak idzie do partii, to zachowuje się przyzwoicie; i w pewnym momencie, kiedy widzi, że został wmieszany w sytuację, w której właściwie powinien zachować się po świńsku, buntuje się i zachowuje przyzwoitość”[8]. Również odtwarzający rolę Witka Bogusław Linda zapewniał, iż on i reżyser bardzo się starali, żeby wszystkie trzy wersje losów głównego bohatera „były jak najbliższe prawdy”[9].
Zdjęcia do filmu zostały nakręcone wiosną i latem 1981 roku. Scena z pierwszego wariantu losów Witka, w której wskakiwał on do pociągu, wymagała odpowiedniego zważenia toreb noszonych przez Lindę, aby nie przewrócił się w momencie wrzucenia tychże toreb do ostatniego wagonu[6]. Samym pociągiem kierował Dariusz Struszczak, a scenę realizowały dwie ekipy wózkarzy, którzy próbowali zgrać ruch pociągu z biegnącym Lindą[10]. Choć produkcja zakończyła się pomyślnie, film – i tak reakcyjny z punktu widzenia władz – nie został dopuszczony do rozpowszechniania z powodu stanu wojennego[4]. Trafił na polskie ekrany dopiero po sześciu latach – 10 stycznia 1987 roku[4], jednakże w znacząco skróconej wersji. Nie udało się zrekonstruować sceny pobicia Witka przez milicję w drugim segmencie filmu, podobnie jak utworu Jacka Kaczmarskiego na zgromadzeniu członków „Solidarności”, w którego miejsce wciąż figuruje komunistyczna przyśpiewka[11].
Interpretacja kina Kieślowskiego sprawiała kłopot zarówno recenzentom polskim, jak i zagranicznym. Gdy Przypadek został zaprezentowany na 40. MFF w Cannes, gdzie otrzymał wyróżnienie Un Certain Regard, zdaniem reżysera był już zbyt przestarzały, żeby został zrozumiany za granicą[12] . Przykładowo, Slavoj Žižek stwierdził po latach, że w porównaniu z filmem Biegnij Lola, biegnij Toma Tykwera dzieło Kieślowskiego jest „niezręczne i sztuczne”[13]. Paul Coates zarzucał z kolei Žižkowi, że ten nie doprecyzował, na czym miałaby polegać niezręczność polskiego reżysera[14][a]. Zarówno Žižek, jak i Coates zaproponowali następującą interpretację Przypadku: sekwencja inicjalna jest prawdziwa, pierwszy i drugi wariant losów Witka stanowią futurospekcję, natomiast jedynym prawdziwym i definitywnym zakończeniem filmu jest trzecia część filmu, kulminująca w eksplozji samolotu[16][17]. Costica Bradatan interpretowała film jako przypowieść o charakterze etycznym. Zdaniem Bradatan Witek w każdym wariancie swojego losu pragnie żyć etycznie, niezależnie od ścieżki, którą obiera[18].
Również w Polsce film zebrał mieszane recenzje. Jerzy Peltz oraz Piotr Cegielski uznali, że film Kieślowskiego się zestarzał i oferuje „uproszczony” pogląd na temat wydarzeń lat 1980–1981[19]. Anonimowy krytyk z „Dziennika Polskiego” odczytywał w Przypadku próbę podsumowania dorobku kina moralnego niepokoju, ale pozbawioną aluzji i metafor charakterystycznych dla tego nurtu[19]. Marian Szczurek twierdził, że propagowana przez Kieślowskiego „filozofia przypadku” jest prymitywna i niewarta większego zainteresowania; Stanisław Wyszomirski wyraził przeciwny pogląd, traktując Przypadek jako trafną alegorię ludzkiego losu[20].
Śmierć głównego bohatera była interpretowana bardzo różnie. Większość recenzentów stwierdziła, że śmierć spotyka Witka dopiero w trzecim wariancie jego losów; w takim układzie, jak twierdził Czesław Dondziłło, film miał kompromitować postawę „człowieka środka”[20]. Z tą opinią nie zgadzał się Artur Wiśniewski, który zaznaczał, że sam reżyser preferował właśnie trzecie zakończenie losów bohatera[21]. Tadeusz Sobolewski zasugerował wręcz, że Witek Długosz niezależnie od dokonanego wyboru, mimo najszczerszych chęci i etycznego postępowania, jest oskarżony o zdradę i nie unika swojego śmiertelnego przeznaczenia[22][23]. Mimo że tacy krytycy jak Małgorzata Dipont, Maciej Pawlicki oraz Marian Szczurek twierdzili, że przypowieść Kieślowskiego jest pozbawiona subtelności i bierna wobec wydarzeń historycznych[24], a Marcin Sułkowski określał postawy Witka mianem „klinicznego przypadku prymusa”[24], Maria Malatyńska broniła filmu wobec tak krańcowych ocen. Kieślowski miał zdaniem Malatyńskiej wyrazić swój dystans wobec gorączki solidarnościowej, podczas której ludzi dzielono „zdecydowanie na dobrych i złych”[24].
Niektórzy przedstawiciele środowiska solidarnościowego, jak na przykład Krzysztof Kłopotowski, krytykowali reżysera za rzekome sprzyjanie władzy, nazywając go „socjalistą”[25]. Dla innych, jak Dondziłło, z kolei aparat partyjno-młodzieżowy ulegał kompromitacji na korzyść środowisk Solidarności[24]. Tadeusz Szyma z „Tygodnika Powszechnego” sugerował natomiast, iż Przypadek został zrealizowany z zamiarem odcięcia się od wszelkich skrajnych stanowisk i zapewnienia neutralności wywodu[24]. Marek Haltof po latach wnioskował, że Przypadek może być odczytywany zarówno jako film polityczny, jak i egzystencjalny[26].
W 1987 roku na 12. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Przypadek został uhonorowany dwiema statuetkami, z których pierwszą otrzymał Krzysztof Kieślowski za scenariusz, a drugą – Bogusław Linda za najlepszą główną rolę męską[1]. Amerykański reżyser Martin Scorsese uznał Przypadek za jedno z arcydzieł polskiej kinematografii i w 2014 roku wytypował go do prezentacji w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie w ramach festiwalu polskich filmów Martin Scorsese Presents: Masterpieces of Polish Cinema[27][28].
Współcześnie Przypadek jest jednym z lepiej ocenianych filmów Kieślowskiego. Michael Atkinson z pisma „Sight & Sound” pisał, iż jeśli widz pokona barierę ciężkiej symboliki stosowanej przez reżysera, film wynagrodzi to spirytualizmem na miarę dzieł Williama Blake’a[11]. Recenzja autorstwa Darragha O’Donoghue dla pisma „Senses of Cinema” kończy się wnioskiem, iż Przypadek daje widzowi szansę ujrzeć, jak Kieślowski przeszedł przemianę z rzemieślnika w autora filmowego [auteur] i zachował jednocześnie dostateczne ugruntowanie w rzeczywistości[29] . Cezary Polak z pisma „Dziennik Gazeta Prawna” opisał film jako „legendę, jedną z najważniejszych pozycji w dorobku Kieślowskiego”[30] . W 2016 roku, kiedy Przypadek został zrekonstruowany przez dystrybutora Criterion Collection, Michał Oleszczyk zauważył, że jakość filmu znacząco wzrosła w porównaniu z okaleczoną wersją z 1987 roku. Oleszczyk uznał Przypadek za „niesamowicie mądre” oraz „prawdopodobnie najlepsze dzieło Kieślowskiego w całym jego dorobku”[31].
Zasadnicza idea filmu, polegająca na przedstawieniu kilku wariantów losów bohatera, została podjęta później w filmach Przypadkowa dziewczyna (1998) Petra Howitta i Biegnij Lola, biegnij (1998) Toma Tykwera[32]. Świadomym nawiązaniem do Przypadku jest także film Mr. Nobody (2009) Jaco Van Dormaela, w którym wybór losów bohatera dokonuje się również na dworcu kolejowym[33] .
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.