Loading AI tools
włoski zakonnik i duchowny, święty kościoła katolickiego (ojciec Pio) Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Pio z Pietrelciny, właśc. Francesco Forgione, znany jako ojciec Pio (ur. 25 maja 1887 w Pietrelcinie, zm. 23 września 1968 w San Giovanni Rotondo) – włoski duchowny rzymskokatolicki, prezbiter, kapucyn, stygmatyk i święty Kościoła katolickiego.
prezbiter wyznawca | |
Oficjalny portret ojca Pio | |
Data i miejsce urodzenia | |
---|---|
Data i miejsce śmierci | |
Czczony przez | |
Beatyfikacja | |
Kanonizacja |
16 czerwca 2002 |
Wspomnienie | |
Atrybuty | |
Szczególne miejsca kultu |
San Giovanni Rotondo |
Francesco Forgione, syn Grazio Mario Forgione (1860–1946) i Marii Giuseppy de Nunzio Forgione (1859–1929), urodził się 25 maja 1887 roku w Pietrelcinie – rolniczym mieście w południowych Włoszech w regionie Kampania[1]. Jego rodzice wywodzili się ze stanu chłopskiego i pracowali na roli[2]. Został ochrzczony w pobliskiej kaplicy świętej Anny, która stoi przy murach zamku[3]. W tej samej kaplicy służył później jako ministrant. Miał starszego brata, Michele, i trzy młodsze siostry, Felicitę, Pellegrinę i Grazię. Grazia została później brygidką.
Na chrzcie otrzymał imię Franciszek. Ojciec Pio wyznał, że w wieku 5 lat podjął decyzję o służbie[1][3]. Już jako dziecko rozpoczął zadawać sobie pokutę. Raz został skarcony przez matkę za spanie na kamiennej podłodze z kamieniem zamiast poduszki pod głową. Pracował na roli do dziesiątego roku życia, opiekując się małym stadem owiec należącym do rodziny[4]. W pewnym stopniu opóźniło to jego edukację.
Mieszkańcy Pietrelciny byli bardzo religijni, przez cały rok obchodzone były święta poszczególnych świętych Kościoła katolickiego. Religia miała duży wpływ na rodzinę Forgione. Członkowie rodziny codziennie uczęszczali na mszę świętą, każdego wieczoru odmawiali wspólnie Różaniec i nie spożywali mięsa trzy razy w tygodniu na cześć Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel[3]. Mimo że rodzice i dziadkowie ojca Pio byli analfabetami, znali Biblię i opowiadali swoim dzieciom historie biblijne. Matka ojca Pio powiedziała, że będąc dzieckiem miał doznawać łaski widzenia Jezusa, Maryi i swego Anioła Stróża. Według relacji mógł z nimi rozmawiać[5] i twierdził, że każdy może prowadzić z nimi dialog[5].
W wieku dojrzewania ojciec Pio twierdził, że doświadczał niebiańskich wizji i ekstaz[1]. W roku 1897, po tym, jak ukończył trzecią klasę szkoły publicznej, jego wieś odwiedził młody kapucyński zakonnik, który prosił o datki na rzecz zakonu. Po spotkaniu z nim ojciec Pio rozeznał swoje powołanie i zaczął przygotowywać się do życia zakonnego. Kiedy wyjawił swój zamiar rodzicom, odbyli oni podróż do miasta Morcone oddalonego 21 km od Pietrelciny, gdzie znajdował się klasztor kapucynów, by przekonać się, czy ich syn nadaje się do tego zgromadzenia. Zakonnicy poinformowali ich tam, że bardzo chętnie przyjmą go do swego klasztoru, jednak musi on zdobyć wymagane wykształcenie[3].
Jego ojciec udał się więc do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy, tak by mógł opłacić prywatną edukację swego syna[1][4]. W tym czasie, 27 września 1899 roku, ojciec Pio otrzymał sakrament bierzmowania[3]. Odbywając prywatną naukę, zdobył wymagane wykształcenie. 6 stycznia 1903 roku, w wieku 15 lat, rozpoczął nowicjat w Zakonie Braci Mniejszych Kapucynów w Morcone. 22 stycznia złożył śluby zakonne, otrzymał habit franciszkański i przyjął imię brata Pio, na cześć świętego Piusa V, patrona Pietrelciny[3].
Aby rozpocząć sześcioletnie studia w seminarium, pojechał do klasztoru świętego Franciszka z Asyżu[3]. Trzy lata później, 27 stycznia 1907 roku, złożył uroczyste śluby zakonne. W roku 1910 w katedrze w Benewencie ojciec Pio został wyświęcony na kapłana przez arcybiskupa Paolo Schinosi. Cztery dni później odprawił pierwszą mszę świętą w kościele parafialnym Matki Bożej Anielskiej. W krótkim czasie stan jego zdrowia uległ tak dużemu pogorszeniu, że był bliski śmierci, więc pozwolono mu pozostać z rodziną do początku 1916 roku. Zachował jednak habit kapucyński.
4 września 1916 roku ojciec Pio wrócił do zdrowia i został przeniesiony do klasztoru kapucynów Matki Bożej Łaskawej w San Giovanni Rotondo. W klasztorze wraz z nim służyło siedmiu zakonników. Pozostał już w San Giovanni Rotondo do końca swego życia (nie licząc okresu służby wojskowej).
W czasie I wojny światowej czterech braci z klasztoru w San Giovanni Rotondo zostało wezwanych do służby wojskowej[6]. W tym czasie ojciec Pio był nauczycielem w seminarium i przewodnikiem duchowym[6]. Gdy jeszcze jeden z zakonników został powołany do wojska, ojcu Pio została powierzona odpowiedzialność za cały klasztor[6]. W sierpniu 1917 roku sam ojciec Pio również otrzymał wezwanie do wojska[6]. Pomimo słabego zdrowia został przydzielony do czwartego plutonu Włoskiego Korpusu Medycznego[6]. Z powodu poważnych kłopotów zdrowotnych uzyskał zwolnienie i wrócił do San Giovanni Rotondo. Został tam przydzielony do parafii Matki Bożej Anielskiej w Pietrelcinie[6]. Posługując w parafii, stawał się coraz bardziej znany dzięki cudom, których miał dokonywać. Widząc to, jego przełożeni przenieśli go ponownie do klasztoru w San Giovanni Rotondo, znanego ośrodka kapucyńskiego[6].
Ojciec Pio został tam przewodnikiem duchowym prowadzącym wielu ludzi. Uważał ich za swoje córki i synów. Jako przewodnik duchowy wskazywał na pięć zasad wzrostu duchowego: cotygodniową spowiedź, codzienne przyjmowanie Komunii Świętej, duchowe czytanie, medytację i rachunek sumienia[6]. Porównywał cotygodniową spowiedź do cotygodniowego sprzątania pokoju. Zalecał, aby dwa razy dziennie odbywać medytację i robić rachunek sumienia: raz rano – jako przygotowanie, by zmierzyć się z trudnościami dnia i raz wieczorem – jako spojrzenie w świetle łaski na przeżyty dzień. Na pytanie, jak praktycznie stosować wiedzę teologiczną, często odpowiadał swym znanym powiedzeniem: „Módl się, wierz i nie martw się”. Nauczał wiernych, by we wszystkim rozpoznawali Boga i pragnęli ponad wszystko pełnić wolę Bożą[6].
Według dziennika ojca Augustyna da San Marco, jego kierownika duchowego, ojciec Pio, jako młody człowiek, cierpiał na wiele chorób. W wieku sześciu lat chorował na poważne zapalenie żołądka, co przez długi czas trzymało go unieruchomionym w łóżku. Gdy miał 10 lat, zachorował na dur brzuszny. Po osiągnięciu siedemnastego roku życia nagle rozchorował się, skarżąc się na brak apetytu, bezsenność, wyczerpanie, omdlenia i straszne migreny. W tym czasie często wymiotował i mógł przyjmować tylko mleko.
Hagiografowie ojca Pio piszą, że gdy był w tym wieku, wraz z pojawieniem się chorób fizycznych zaczęły się dziać wokół niego niewytłumaczalne zjawiska; zgodnie z ich opisami, słychać było dziwne głosy dochodzące z jego pokoju. Czasami były to krzyki i ryki. W czasie modlitwy zaś pozostawał w odrętwieniu, jakby nieobecny.
W czerwcu 1905 roku stan zdrowia ojca Pio był tak zły, że jego przełożeni zdecydowali się wysłać go do klasztoru w górach, w nadziei, że górskie powietrze dobrze mu zrobi. Stało się jednak odwrotnie i lekarze imając się ostatniej deski ratunku, wysłali go do rodzinnego miasta, pod opiekę najbliższej rodziny. Stan zdrowia ojca Pio jednak do końca życia systematycznie się pogarszał.
Na skutek choroby z dzieciństwa, ojciec Pio przez całe życie cierpiał na astmatyczne zapalenie oskrzeli. Miał również duże kamienie nerkowe powodujące częste bóle w brzuchu. Chorował również na przewlekle zapalenie żołądka, które przekształciło się później w owrzodzenie. Miał również stany zapalne oczu, nosa, ucha i gardła, które ostatecznie spowodowały nieżyt nosa i przewlekłe zapalenie ucha środkowego.
Latem 1915 roku, mimo słabego zdrowia, został wcielony do wojska, lecz po 30 dniach odesłano go do domu, ponieważ nie mógł znieść trudów służby. Gdy jego stan zdrowia uległ poprawie, powrócił do jednostki, jednak znowu został odesłany na zwolnienie zdrowotne, tym razem na sześć miesięcy. Polecono mu udać się do klasztoru w górskiej wiosce, San Giovanni Rotondo, gdzie temperatura, nawet w lato, była w miarę niska. Po sześciu miesiącach pobytu w klasztorze powrócił do służby wojskowej, lecz po dwóch miesiącach został ponownie odesłany do domu. Po powrocie do jednostki został uznany za zdolnego do służby i odesłany do koszar w Neapolu, gdzie pozostał do marca 1917 roku. W marcu został odesłany na stałe do domu, ponieważ zdiagnozowano u niego gruźlicę płuc.
W roku 1925 ojciec Pio został zoperowany z powodu przepuklin pachwinowych. Niedługo po tej operacji na szyi utworzyła mu się duża torbiel, która musiała zostać usunięta chirurgicznie. Kolejna operacja była potrzebna, by usunąć złośliwego guza ucha. Po tej operacji ojciec Pio był poddawany leczeniu radiologicznemu, które zakończyło się najprawdopodobniej pełnym powodzeniem po dwóch zabiegach[7].
W roku 1956 ojciec Pio zachorował na wysiękowe zapalenie opłucnej. Diagnoza została potwierdzona przez profesora Cataldo Cassano, który osobiście pobrał płyn surowiczy z jego ciała. Ojciec Pio przez cztery kolejne miesiące pozostał unieruchomiony w łóżku.
Na starość ojciec Pio cierpiał na zapalenia stawów.
W latach sześćdziesiątych stan zdrowia ojca Pio zaczął się pogarszać. Pomimo to kontynuował on swoje dzieła duchowe. Papież Paweł VI dał mu specjalne zezwolenie na odprawianie mszy trydenckiej z powodu zaawansowanego wieku, w którym się znajdował, i pogarszającego się stanu zdrowia[8]. 21 września 1968 roku, dzień po 50 rocznicy otrzymania stygmatów, ojciec Pio czuł się bardzo zmęczony[9]. Następnego dnia, 22 września, miał odprawiać mszę świętą. Czuł się jednak słaby i bał się, że może być zbyt chory, by ją ukończyć. Podczas celebrowania mszy świętej ojciec Pio wyglądał na bardzo wycieńczonego. Po jej zakończeniu był tak wyczerpany, że niemal upadł, schodząc po małych stopniach. Aby dojść do celi, potrzebował pomocy współbraci kapucynów. Była to ostatnia msza święta celebrowana przez ojca Pio.
Wczesnym rankiem 23 września 1968 roku ojciec Pio ostatni raz przystąpił do spowiedzi i odnowił śluby franciszkańskie[6]. Jak zwykle miał w ręku różaniec, jednakże nie miał już siły, by wymawiać na głos Pozdrowienia Anielskie[9]. Do końca powtarzał słowa „Gesù, Maria” (Jezus, Maryja). Około godziny 2:30, powiedział: „Widzę dwie matki”[9]. O 2:30, w swojej celi w San Giovanni Rotondo, Pio zmarł, wypowiadając ostatnim tchnieniem słowo „Maryja”[1].
Jego ciało zostało pochowane 26 września w krypcie w kościele Matki Bożej Łaskawej. Na jego mszy pogrzebowej obecnych było 100 000 ludzi. Często słyszano jak mówił: „Po mojej śmierci będę mógł czynić więcej dobra. Moja prawdziwa misja zacznie się dopiero po mojej śmierci”[9]. W sprawozdaniu osób, które towarzyszyły ojcu Pio podczas konania, napisano, że po śmierci stygmaty całkowicie zniknęły, nie pozostawiając nawet blizn[9].
Ojciec Pio wierzył, że miłość Boga była nierozerwalnie związana z cierpieniem i że przyjmowanie wszystkich cierpień ze względu na Boga jest drogą duszy do osiągnięcia jedności z Nim[4]. Uważał, że jego dusza jest zagubiona w chaotycznym labiryncie i pogrążona w całkowitej pustce, jak gdyby był w najgłębszej otchłani piekła. W czasie jego cierpień duchowych jego zwolennicy wierzyli, że ojciec Pio był atakowany, zarówno fizycznie, jak i duchowo, przez diabła[4]. Diabeł miał mu się ukazywać jako „anioł światłości”, by go zwieść oraz wielokrotnie niszczyć jego korespondencję z przewodnikami duchowymi. Ojciec Augustyn da San Marco, przewodnik duchowy ojca Pio, potwierdził to mówiąc:
„Diabeł pojawiał mu się jako młode kobiety, krzyż, młody przyjaciel zakonników, ojciec duchowny, prowincjał zakonu kapucynów, papież Pius X, Anioł Stróż, święty Franciszek z Asyżu i jako Matka Boska”[10].
W jednym ze swych listów ojciec Pio pisze do ojca Augustyna:
„Minęły dwadzieścia dwa dni odkąd Jezus pozwolił diabłu wyładowywać jego złość na mnie. Mój ojcze, całe moje ciało jest posiniaczone od bicia, które do czasu obecnego otrzymałem od naszych wrogów. Kilka razy zerwali nawet ze mnie koszulę, tak by bić mnie po nagim ciele”[10].
Ksiądz Gabriele Amorth, egzorcysta watykański, oświadczył w wywiadzie, że ojciec Pio twierdził, iż odróżnia prawdziwe objawienia Jezusa, Maryi i świętych od iluzji tworzonych przez diabła. Ojciec Pio uważnie analizował stan swego umysłu i uczuć, które odczuwał podczas objawień. W jednym ze swych listów ojciec Pio pisze również, że w czasie procesów o oszustwo był cierpliwy dzięki głębokiej wierze w to, że Jezus, Maryja, jego Anioł Stróż, święty Józef i święty Franciszek byli zawsze przy nim i pomagali mu[10].
Z korespondencji ojca Pio dowiadujemy się, że już na początku kapłaństwa miał on doświadczać mniej widzialnych stygmatów[11].
W roku 1911, ojciec Pio napisał list do ojca Benedetto z San Marco in Lamis, swego doradcy duchowego, w którym opisuje, czego od roku doświadcza:
„Ostatniej nocy stało się coś, czego nie potrafię ani wyjaśnić, ani zrozumieć. W połowie mych dłoni pojawiły się czerwone znaki o wielkości grosza. Towarzyszył mi przy tym ostry ból w środku czerwonych znaków. Ból był bardziej odczuwalny w środku lewej dłoni. Był tak wielki, że jeszcze go czuję. Pod stopami również czuję ból”[11].
W roku 1915 ojciec Augustyn da San Marco, bliski przyjaciel ojca Pio, napisał do niego list, zadając szczegółowe pytania dotyczące jego stygmatów. Pytał, kiedy pierwszy raz otrzymał wizje, czy otrzymał stygmaty, czy czuł cierpienia towarzyszące Jezusowi Chrystusowi podczas Jego męki, czy doświadcza cierpienia powodowanego koroną cierniową i biczowaniem. Ojciec Pio odpowiedział, że otrzymywał dary wizji już od swojego nowicjatu (od 1903 do 1904 roku). Napisał również, że otrzymał stygmaty, lecz był tak przerażony tym zjawiskiem, że błagał Pana, aby mu je zabrał. Chciał on nadal cierpieć z miłości do Jezusa, lecz prosił o zabranie widzialnych ran, gdyż w tym czasie uważał je za nieopisane upokorzenie[11]. Widoczne rany zniknęły, lecz pojawiły się znowu we wrześniu 1918 roku[11]. Ojciec Pio napisał, że ból w miejscu po ranach pozostał i był bardziej odczuwalny w określonych dniach i okolicznościach. Napisał ponadto, że dołączyły do tego cierpienia powodowanego koroną cierniową i biczowaniem. Nie był w stanie jednoznacznie wskazać częstotliwości tych przeżyć, ale powiedział, że towarzyszyły mu one co najmniej raz na tydzień, przez kilka lat”[11].
Te doświadczenia spowodowały pogorszenie się stanu zdrowia ojca Pio, dlatego też dostał pozwolenie na pobyt w domu. W tym czasie, nie będąc w klasztorze, kontynuował swoje życie religijne ucząc w szkole i codziennie odprawiając mszę świętą.
Święty Jan od Krzyża w następujący sposób opisuje zjawisko stygmatyzacji:
„Dusza rozpalona miłością Boga, która jest wewnętrznie przekłuwana przez Serafina, który przebija ją rozgrzanym do czerwoności prętem. To pozostawia rany na duszy powodujące, że cierpi ona z nadmiaru miłości Bożej”[2].
W lipcu 1918 roku, podczas trwania I wojny światowej, papież Benedykt XV, który nazwał wojnę światową „samobójstwem Europy”, zaapelował do wszystkich chrześcijan, aby modlili się o jej koniec. W dniu 27 lipca tego samego roku, ojciec Pio złożył samego siebie w ofierze za zakończenie wojny. Pomiędzy 5 a 7 sierpnia otrzymał on wizję, w której ukazał mu się Chrystus i przebił mu bok”[2][6]. W wyniku tego doświadczenia ojciec Pio otrzymał fizyczną ranę na boku. Doświadczenie tego typu nosi nazwę stygmatyzacji lub przebicia serca. Wskazuje ono na jedność miłości z Bogiem.
Relikwia ojca Pio, która zawiera duży, obramowany wycinek płótna noszącego plamę krwi z „rany przebitego serca”, jest wystawiona na widok publiczny w kościele św. Jana Kantego w Chicago[12]. Następstwem stygmatyzacji był nowy, siedmiotygodniowy, okres duchowych cierpień ojca Pio. Jeden z braci kapucynów tak opisuje ten okres:
„W tym czasie jego wygląd znacznie się postarzał. Wyglądał tak jakby był martwy. Ciągle płakał i wzdychał, mówiąc, że Bóg go opuścił”[2].
W swym liście do ojca Benedetto, z 21 sierpnia 1918 roku, ojciec Pio opisuje swe doświadczenia podczas stygmatyzacji:
„Wieczorem 5 sierpnia, kiedy słuchałem spowiedzi chłopców, zostałem nagle zaskoczony widokiem niebiańskiej osoby, którą zobaczyłem oczami duszy. Miał w swej ręce rodzaj broni, jakby bardzo długi i ostro zaostrzony stalowy miecz emitujący płomienie ognia. W chwili, gdy to wszystko dotarło do mnie, dostrzegłem, że ta osoba z całą swą mocą ciska broń w moją duszę. Płakałem z trudnością i czułem, że umieram. Poprosiłem chłopca przystępującego do spowiedzi, by odszedł, ponieważ poczułem się chory i nie miałem siły, by dalej spowiadać. Ta agonia trwała nieprzerwanie aż do ranka 7 sierpnia. Nie mogę powiedzieć ci, jak bardzo cierpiałem przez ten okres męki. Nawet moje wnętrzności zostały rozszarpane przez broń. W tym dniu zostałem śmiertelnie ranny. W głębi swej duszy czuję ranę, która jest zawsze otwarta i która sprawia mi nieustanny ból”[12].
Zapis z 20 września 1918 roku stwierdza, że bóle stygmatyzacji ustały i że ojciec Pio był w „głębokim pokoju”[2]. W tym samym dniu ojciec Pio modlił się w kościelnym chórze w kościele Matki Bożej Łaskawej. Ta sama Istota, która ukazała mu się i dokonała na jego duszy stygmatyzacji, i która uważana jest za Ukrzyżowanego Chrystusa, pojawiła się znowu i ojciec Pio kolejny raz doświadczył stygmatyzacji[6]. Po tym jak stygmatyzacja dokonała się, ojciec Pio otrzymał widoczne stygmaty, pięć ran Chrystusa. Tym razem jednak stygmaty zostały na jego ciele przez następne 50 lat jego życia, aż do śmierci[2][6].
W swym liście do ojca Benedetto z San Marco in Lamis, z 22 października 1918 roku, ojciec Pio tak opisuje domniemane doświadczenie otrzymania tych stygmatów:
„Rankiem 20 dnia ostatniego miesiąca, w chórze po tym, jak odprawiłem Mszę świętą, uległem drzemce podobnej do słodkiego snu. [...] Zobaczyłem przed sobą tajemniczą osobę, podobną do tej, którą widziałem wieczorem 5 sierpnia. Jedyną różnicą było to, że z jej dłoni, nóg i boku kapała krew. Ten widok przeraził mnie i poczułem, że ta chwila jest nie do opisania. Myślałem, że umrę, jeżeli Pan nie zainterweniuje i nie wzmocni mojego serca, które było blisko pęknięcia. Wizja zniknęła i zdałem sobie sprawę z tego, że moje ręce, nogi i bok ociekały krwią. Wyobraź sobie agonię, jaką przeszedłem i przechodzę praktycznie codziennie. Serce nieustannie krwawi, zwłaszcza od czwartkowego wieczoru do soboty. Drogi ojcze, umieram z bólu, z powodu ran i z wynikającego z tego wstydu, który czuję głęboko w mojej duszy. Boję się, że wykrwawię się na śmierć, jeżeli Pan nie wysłucha mojego szczerego błagania i nie uwolni mnie z tego stanu. Czy Jezus, który jest dobry, udzieli mi tej łaski? Czy On przynajmniej uwolni mnie ze wstydu spowodowanego przez te zewnętrzne znaki? Będę wznosił swe modlitwy i nie przestanę Go błagać, póki w Swym miłosierdziu nie zabierze go, nie ran, ani cierpienia, co jest niemożliwym, ponieważ chcę być zjednoczony z bólem, lecz te zewnętrzne znaki, które powodują mi tak wielki wstyd i upokorzenie nie do zniesienia”[12].
Mimo że ojciec Pio chciał cierpieć w ukryciu, na początku 1919 roku wiadomość o zakonniku, który otrzymał stygmaty, zaczęła się szerzyć w świecie świeckim. Jego rany były badane przez wielu ludzi, w tym i lekarzy[2]. Dla ludzi, którzy starali się odbudować życie po I wojnie światowej, ojciec Pio stał się symbolem nadziei[6]. Osoby, które żyły blisko niego, twierdzą, że po stygmatyzacji otrzymał wiele darów duchowych. Wśród nich wymieniają dar uleczania chorych, bilokację, lewitację, dar proroctwa, dar czynienia cudów, zdolność do abstynencji od snu i pokarmów (w jednej z relacji, czytamy, że ojciec Augustyn da San Marco zaobserwował przypadek, gdy ojciec Pio był w stanie żywić się jedynie samą Eucharystią przez przynajmniej 20 dni), zdolność do czytania w ludzkich sercach, dar mówienia w nieznanych mu językach, dar nawracania i zapach perfum lub kwiatów wydobywający się z ran po stygmatach”[4][6].
Osoby nieuznające cudów, jakich doświadczał ojciec Pio, wskazały kilka przyczyn, które miałyby je wyjaśniać. Wśród nich znajduje się choroba psychiczna, niemoralne podejście do kobiet, niewłaściwe wykorzystanie funduszy oraz oszustwo – twierdzą, że stygmaty były wykonywane fenolem tylko po to, by zyskać sławę[13]. Tezę tę potwierdził prof. Sergio Luzzatto (48 l.) z uniwersytetu w Genui, który w archiwach watykańskich dotarł do zeznań aptekarki Marii De Vito z San Giovanni Rotondo, od której ojciec Pio kupował kwas karbolowy, prosząc ją jednocześnie o zachowanie tych zakupów w tajemnicy[14]. Jednocześnie nie isnieją ślady ran po stygmatach widoczne po jego smierci[15].Wyklucza to tezę o samookaleczeniu lub użyciu jakichś środków chemicznych. Woń świętości ojca Pio, unosząca się dookoła niego, miała być rezultatem samowydzielającej się wody kolońskiej[13]. Istnieje też wytłumaczenie powiązujace miły zapach świętych z licznymi głodówkami związanymi z ascetycznym trybem życia[16]. Agostino Gemelli, zakonnik, lekarz i psycholog, założyciel Uniwersytetu Katolickiego Najświętszego Serca Jezusa w Mediolanie, wnioskował, że ojciec Pio był „ignorantem i samookaleczającym się psychopatą, który wykorzystuje ludzką łatwowierność”[13].
W roku 1923 zakazano mu uczyć nastoletnich chłopców w szkole przyległej do klasztoru, ponieważ był oskarżany o to, że jest „szkodliwym Sokratesem, który może podburzać delikatne dusze chłopców”[8]. Ojciec Pio był oskarżany o wykroczenia przeciwko wszystkim ślubom zakonnym: ubóstwu, czystości i posłuszeństwu[17].
W roku 1940 ojciec Pio rozpoczął planowanie otwarcia szpitala w San Giovanni Rotondo, mającego nosić nazwę „Domu Ulgi w Cierpieniu”. Szpital został otwarty w roku 1956[6][18]. Barbara Ward, brytyjska dziennikarka akredytowana we Włoszech i osoba zajmująca się dziełami humanitarnymi, odegrała ważną rolę w uzyskaniu dotacji dla tego projektu, w wysokości 325 tys. dolarów, z Administracji Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy. W roku 1957 papież Pius XII zwolnił ojca Pio ze ślubu ubóstwa po to, by mógł on szczegółowo nadzorować swój projekt[19][20]. Przeciwnicy ojca Pio wykorzystywali to wydarzenie, oskarżając go o sprzeniewierzanie funduszy[19].
W związku z kontrowersjami, jakie budził ojciec Pio, prowadzone były liczne dochodzenia[18][19]. Plan polegający na tym, by przenieść go do innego klasztoru, został wycofany z obawy lokalnych zamieszek. Kolejny plan – mający mieć identyczny skutek – został wstrzymany, gdy prawie doszło do zamieszek[17]. W latach 1924–1931 Stolica Apostolska wydawała różne oświadczenia, w których zaprzeczała, że wydarzenia z życia ojca Pio miały mieć swoje źródło w Bogu[6][18]. W pewnym okresie ojcu Pio zabroniono publicznego wykonywania posługi kapłańskiej, słuchania spowiedzi i odprawiania mszy świętej[18].
Od roku 1933 wydarzenia zaczęły zmieniać swój bieg. Papież Pius XI zdjął z ojca Pio zakaz publicznego odprawiania Mszy Świętej. Papież tak uzasadnił swoją decyzję: „Nie byłem źle nastawiony do ojca Pio, lecz byłem źle poinformowany”[6]. W roku 1934 Pius XI zezwolił ojcu Pio na słuchanie spowiedzi. Ojciec Pio dostał również pozwolenie na nauczanie, pomimo że nigdy nie odebrano mu do tego uprawnień[6]. Pius XII, który został wybrany na papieża w roku 1939, zachęcał wiernych do odwiedzania ojca Pio. Według ostatnio napisanej książki papież Jan XXIII (1958–1963) nie opowiadał się za poglądem swych poprzedników. W roku 1960 napisał on o „ogromnym oszustwie” ojca Pio[21]. Natomiast papież Paweł VI w połowie lat sześćdziesiątych zdecydowanie oddalił wszystkie oskarżenia przeciwko ojcu Pio[17][19].
Ojciec Pio według niektórych relacji miał dar czytania w ludzkich sercach i bilokacji[22]. Jeden ze współbraci ojca Pio twierdzi, że widział go w ekstazie, lewitującego nad ziemią[23].
W roku 1947 Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II, odwiedził ojca Pio i wyspowiadał się u niego. Austriacki kardynał Alfons Maria Stickler wyznał, że Wojtyła powiedział mu, że podczas tego spotkania ojciec Pio przepowiedział mu, że któregoś dnia zasiądzie na „najwyższym stanowisku w Kościele”[24]. Proroctwo to spełniło się, gdy Karol Józef Wojtyła został papieżem Janem Pawłem II. Jan Paweł II dwukrotnie zaprzeczał, iż usłyszał proroctwo w tym dniu[25]. Jednak ojciec Pio o swoim proroctwie informował nie tylko Jana Pawła II, lecz także innych wiernych[26].
W roku 1962 biskup Wojtyła napisał list do ojca Pio, prosząc go, by pomodlił się o uzdrowienie swej przyjaciółki Wandy Półtawskiej, która chorowała na raka. Po jakimś czasie rak ustąpił[27][28]. Lokalni pracownicy służby zdrowia nie wyjaśnili tego uleczenia[29].
W roku 1999 ukazała się książka Ojciec Pio. Cudotwórca. W jednym z rozdziałów opisana jest historia Gemmy di Giorgi, sycylijskiej dziewczynki, której ślepota miała być uleczona dzięki wstawiennictwu ojca Pio[30].
W roku 1947 Gemma, która urodziła się bez źrenic[31], została zabrana do San Giovanni Rotondo przez swoją babcię[30]. Podczas podróży do ojca Pio mała dziewczynka odzyskała częściowo wzrok[30]. Babcia Gemmy nie uwierzyła jednak w uzdrowienie dziecka[30]. Gemma przystąpiła do spowiedzi u ojca Pio, lecz zapomniała poprosić go o łaskę uzdrowienia. Babcia zaczęła więc błagać ojca Pio o to, by wyprosił u Boga przywrócenie wzroku dziecku[30]. Zgodnie z tym, co zeznała babcia Gemmy, ojciec Pio odpowiedział: „Niech dziecko nie płacze i ty też, przecież wiesz, że widzi”[30]. Dziewczynka rzeczywiście odzyskała wzrok. Okuliści, którzy wcześniej badali dziecko, nie byli w stanie ustalić, w jaki sposób została uleczona[30]. Odzyskanie wzroku u dziewczynki nie było związane z pojawieniem się u niej źrenic. Dziewczynka (a później już dorosła kobieta) widziała i wciąż widzi mimo braku źrenic[31].
Wiele osób wierzy, że ojciec Pio posiadał umiejętność porozumiewania się z Aniołami Stróżami, przez których udzielał łask i uzdrowień[32].
Niektórzy twierdzą, że 20 września 1918 roku ojciec Pio podczas słuchania spowiedzi otrzymał pierwszy raz stygmaty – pięć krwawiących ran na ciele, znajdujących się w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych mu podczas ukrzyżowania. Rany te miały pozostać na ciele ojca Pio przez ponad 50 lat, aż do końca jego życia. Krew wypływająca ze stygmatów miała pachnieć jak perfumy lub kwiaty („woń świętości”).
Stygmaty ojca Pio, uważane przez niektórych za dowód jego świętości, były badane przez lekarzy, których niezależność od Kościoła nie jest znana[18][19]. Stygmatyzacja była dla Pio powodem wielkiego zakłopotania. Większość fotografii ukazuje go z czerwonymi rękawiczkami i czarnymi osłonami na rękach i nogach zasłaniającymi stygmaty[19].
Według Padre Pio Foundation w roku 1968, w momencie śmierci ojca Pio, jego stygmaty zniknęły, nie pozostawiając blizn. Został opublikowany raport, w którym lekarze, którzy badali ciało ojca Pio po jego śmierci, ustalili, że jest ono całkowicie pozbawione krwi[33].
Historyk Sergio Luzzatto i inni, zarówno wierzący, jak i niewierzący, oskarżali ojca Pio o fałszowanie stygmatów. Hipoteza Luzzatto mówi, że ojciec Pio używał fenolu, by samookaleczać się. Ta hipoteza jest oparta na dokumencie znalezionym w Watykańskich archiwach – zeznaniu Marii De Vito, aptekarki z San Giovanni Rotondo, od której ojciec Pio wziął 4 gramy fenolu[34]. Według zeznania De Vito ojciec Pio prosił ją, by zachowała to w tajemnicy, mówiąc, że fenol był potrzebny do sterylizacji igieł. Podczas procesu beatyfikacyjnego ten dokument został przebadany i odrzucony przez Kościół katolicki[34]. Jeden z komentatorów wyraził przekonanie, że Kościół prawdopodobnie oddalił ten zarzut, gdyż jeden ze świadków zeznał, że fenol rzeczywiście został wykorzystany do sterylizacji: W owym czasie szalała hiszpanka i chorzy chłopcy potrzebowali zastrzyków. Z powodu braku lekarzy ojcowie Paolino i Pio podawali zastrzyki, używając fenolu jako czynnika sterylizującego[34][35].
W roku 1982 Stolica Apostolska zezwoliła arcybiskupowi Manfredonii otworzyć dochodzenie ustalające, czy ojca Pio należy uznawać za świętego. To dochodzenie trwało przez siedem lat i w roku 1990 ojciec Pio został ogłoszony Sługą Bożym. Było to pierwszym krokiem do kanonizacji.
Począwszy od roku 1990 Kongregacja do Spraw Kanonizacyjnych debatowała nad życiem ojca Pio. W roku 1997 papież Jan Paweł II ogłosił go czcigodnym Sługą Bożym. Następnie dyskutowano o jego wpływie na życie innych, w tym o domniemanym uzdrowieniu Włoszki Consiglii de Martino. To uzdrowienie miało się dokonać dzięki modlitwie wstawienniczej ojca Pio. W 1999 roku, za radą Kongregacji Nauki Wiary, Jan Paweł II ogłosił ojca Pio błogosławionym.
W dalszym toku rozważań nad cnotami ojca Pio, jego zdolności do czynienia dobra (nawet po śmierci) i o uzdrowieniach przypisywanych jego wstawiennictwu; Kongregacja Nauki Wiary uznała, że zasługuje on na miano świętego.
16 czerwca 2002 roku Jan Paweł II ogłosił ojca Pio świętym. W uroczystości kanonizacyjnej wzięło udział 300 000 osób.
Święty ojciec Pio stał się jednym z najpopularniejszych świętych Kościoła katolickiego. Na całym świecie jest już ponad 3000 „Grup Modlitewnych Ojca Pio”, w których zrzeszonych jest łącznie blisko 3 miliony członków. Istnieje wiele parafii pod jego wezwaniem. W 2006 roku magazyn Famiglia Cristiana doniósł, że włoscy katolicy, włączając wszystkich świętych, najczęściej modlą się właśnie do Boga za wstawiennictwem ojca Pio. Tej modlitwy, rozumianej właściwiej jako prośby, nie należy mylić z czcią, która zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego, jest należna tylko Bogu.
1 lipca 2004 roku Jan Paweł II poświęcił Sanktuarium Ojca Pio w San Giovanni Rotondo, wybudowane na część świętego ojca Pio z Pietrelciny[36]. W 2002 roku międzynarodową uwagę przyciągnęła figura świętego ojca Pio w Mesynie na Sycylii, która płakała krwawymi łzami[37].
Na wzgórzu niedaleko San Giovanni Rotondo zostanie zbudowany wyjątkowy posąg ojca Pio. Ten projekt będzie kosztował kilka milionów funtów. Pieniądze te zostaną zebrane na całym świecie od darczyńców żywiących cześć dla ojca Pio. Posąg będzie pokryty specjalną fotowoltaiczną farbą, która będzie pochłaniać promienie słoneczne i produkować energię elektryczną, czyniąc go „ekologiczną” ikoną religijną[38].
3 marca 2008 roku, 40 lat po śmierci ojca Pio, jego ciało zostało ekshumowane z krypty. Oświadczenie Kościoła stwierdza, że ciało było w „dobrym stanie”, a część głowy znajdowała się w „stanie szkieletowym”. Arcybiskup Domenico D’Ambrosio, legat papieski w sanktuarium w San Giovanni Rotondo, potwierdził to doniesienie mówiąc, że „ciało jest dobrze zachowane”[39]. Zaznaczył również w komunikacie, że „stygmaty nie były widoczne”[40].
24 lipca 2008 roku kardynał José Saraiva Martins, prefekt Kongregacji do Spraw Kanonizacji, odprawił w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w San Giovanni Rotondo mszę świętą dla 15 000 wiernych zgromadzonych na uroczystość wystawienia ciała ojca Pio na widok publiczny. Ciało zostało wystawione w szklanym grobie w krypcie w klasztorze[41]. Ojciec Pio ubrany jest w swój kapucyński habit i stułę z białego jedwabiu, wyszywaną kryształami i złotą nicią. W dłoniach ma duży drewniany krzyż. Chętnych do obejrzenia ciała ojca Pio było aż 800 000[42][43].
Widoczna twarz zmarłego jest w rzeczywistości silikonową maską, która została zamówiona w firmie produkującej m.in. figury dla londyńskiego Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud[44].
W 2016 jego szczątki i św. Leopolda Mandicia zostały przywiezione w szklanych trumnach z procesją do Watykanu[45].
O świętym ojcu Pio z Pietrelciny powstały filmy:
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.