| Приблизившись к полкам, он показал на ящик, стоящий отдельно, выше остальных.
— Это безумец моего мира, — произнёс он, и его лицо изменилось в улыбке. — Знаете ли вы, до чего дошел он в своем безумии, которое обособило его от других? Он посвятил себя исследованию ненадёжности своего мира. Ведь я не утверждал, Тихий, что этот его мир надежен, совершенен. Самый надежный механизм может иногда закапризничать: то какой-нибудь сквозняк сдвинет провода, и они на мгновение замкнутся, то муравей проникнет вглубь барабана… И знаете, что тогда он думает, этот безумец? Что в основе телепатии лежит локальное короткое замыкание проводов, ведущих в два разных ящика… Что предвидение будущего происходит тогда, когда приёмник информации, раскачавшись, перескочит вдруг с надлежащей ленты на другую, которая должна развернуться лишь через много лет. Что ощущение, будто он уже пережил то, что в действительности происходит с ним впервые, вызвано тем, что селектор не в порядке, а когда селектор не только задрожит на своём медном подшипнике, но закачается, как маятник, от толчка, ну, допустим, муравья, то в его мире происходят удивительные и необъяснимые события: в ком-то вспыхивает вдруг неожиданное и неразумное чувство, кто-то начинает вещать, предметы сами двигаются или меняются местами… А прежде всего, в результате этих ритмичных движений, проявляется… закон серии! Редкие и странные явления группируются в ряды. И его безумие, питаясь такими феноменами, которыми большинство пренебрегает, концентрируется в мысль, за которую его вскоре заключат в сумасшедший дом… Что он сам является железным ящиком так же, как и все, кто его окружает, что люди — лишь сложные устройства в углу запыленной лаборатории, а мир, его очарования и ужасы — это только иллюзии; и он отважился подумать даже о своём боге, Тихий, о боге, который раньше, будучи ещё наивным, творил чудеса, но потом созданный им мир воспитал его, создателя, научил его, что он может делать лишь одно — не вмешиваться, не существовать, не менять ничего в своём творении, ибо внушать доверие может лишь такое божество, к которому не взывают. А если воззвать к нему, оно окажется ущербным и бессильным… А знаете вы, что думает этот его бог, Тихий?
— Да, — сказал я. — Что существует такой же, как он. Но тогда возможно и то, что хозяин запыленной лаборатории, в которой мы стоим на полках, — сам тоже ящик, построенный другим, ещё более высокого ранга учёным, обладателем оригинальных и фантастических концепций… И так до бесконечности. — |
|
Podchodząc do półek wskazał na najwyższej osobno stojącą skrzynię.
— To jest wariat mojego świata — powiedział i jego twarz odmieniła się w uśmiechu. — Czy pan wie, do czego doszedł w swym szaleństwie, które odosobniło go od innych? Poświęcił się szukaniu zawodności swego świata. Bo ja nie twierdziłem, Tichy, że ten jego świat jest niezawodny. Doskonały. Najsprawniejszy mechanizm może się czasem zaciąć, to jakiś przeciąg rozkołysze kable i zetkną się na mgnienie, to znowu mrówka dostanie się do wnętrza bębna… i wie pan, co on wtedy myśli, ten szaleniec? Że telepatię wywołuje lokalne krótkie spięcie drutów należących do dwu różnych skrzyń… że ujrzenie przyszłości zdarza się, kiedy czerpak, rozchwiany, przeskoczy nagle z właściwej taśmy na tę, która ma się dopiero rozwinąć za wiele lat. Że uczucie, jakoby przeżył już to, co zdarza mu się naprawdę po raz pierwszy, spowodowane jest zacięciem selektora, a kiedy on nie tylko zadrży w swoim miedzianym łożysku, ale zakołysze się jak wahadło, trącony, bo ja wiem, przez… mrówkę — to jego świat doznaje zdumiewających i niewytłumaczalnych wydarzeń; w kimś zapala się nagłe i bezrozumne uczucie, ktoś zaczyna wieszczyć, przedmioty poruszają się same albo zamieniają miejscami… a przede wszystkim na skutek tych ruchów rytmicznych występuje… prawo serii! Grupowania się rzadkich i dziwnych zjawisk w ciągi… i jego obłęd, sycąc się takimi, przez ogół lekceważonymi fenomenami, kulminuje w twierdzeniu, za które osadzą go niebawem w domu obłąkanych… że on sam jest żelazną skrzynią, tak jak wszyscy, co go otaczają, że ludzie są tylko urządzeniami w kącie starego, zakurzonego laboratorium, a świat, jego uroki i zgrozy to tylko złudzenia — i odważył się pomyśleć nawet o swoim Bogu, Tichy, Bogu, który dawniej, kiedy był jeszcze naiwny, robił cuda, ale potem jego świat wychował go sobie, tego stwórcę, nauczył go, że jedyna rzecz, jaką wolno mu robić, to — nie wtrącać się, nie istnieć, nie odmieniać niczego w swoim dziele, albowiem tylko w nie wzywanej boskości można pokładać ufność… Wezwana, okazuje się ułomną — i bezsilną… A wie pan, co myśli ten jego Bóg, Tichy?
— Tak — odparłem. — Że jest taki sam jak on. Ale wówczas możliwe jest i to, że właściciel zakurzonego laboratorium, w którym MY stoimy na półkach, sam też jest skrzynią, którą zbudował inny, wyższego jeszcze rzędu uczony, posiadacz oryginalnych i fantastycznych koncepcji. .. i tak w nieskończoność. |