Gdzie jest wstyd, tam jeszcze jest cnota. Wstyd dowodzi jeszcze czystości sumienia, obudza je tam, gdzie je nałóg, zły przykład i roztargnienie uśpiło.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka.
Odczuwanie wstydu jest zawsze związane z obecnością spojrzenia innego, ryzykiem bycia ocenionym. Nawet jeśli doświadczam wstydu w samotności, to na wspomnienie lub wyobrażenie siebie w oczach innych. Wstyd jest więc reakcją na ryzyko bycia wyłączonym ze wspólnoty. Mogę się bać, że spotka mnie coś złego ze strony władzy, wstydzić się mogę odrzucenia totalnego – to oznacza śmierć symboliczną, czyli społeczną.
Wstyd łatwo prowadzi do kłamstwa, udawania, fałszu przed drugimi i przed sobą. Kłamstwo zmierza w takich wypadkach do ukrycia słabości przed oczyma widzów. Odgrywa rolę parawanu, okopu, spełnia rolę kłamliwego kształtu lub ubarwienia, za pomocą których zwierzęta chronią się często przed napastnikami.
Autor: Władysław Witwicki, Psychologia, t. 2, PWN, Warszawa 1963, s. 227.