Gdyby się udało stwierdzić życie pośmiertne, nie świadczyłoby to wcale o nieśmiertelności bezwzględnej i życiu wiecznym. Tego w ogóle żadne spostrzeżenie nigdy stwierdzić nie pozwoli. Potrzebny byłby do tego czas nieskończenie długi. Toteż sprawa nieśmiertelności duszy nie należy w ogóle do nauki o faktach i dyspozycjach psychicznych; zostanie zawsze tylko przedmiotem wiary.
Autor: Władysław Witwicki, Psychologia, t. 1, PWN, Warszawa 1962, s. 29.
Już w starożytnych poematach opiewano piękno palm kokosowych. Poeci nazywali je dziećmi morza, barwy liści palm porównywali z barwami morza, a pochylenie się ich giętkich pni z jego falowaniem. Do dnia dzisiejszego istnieje piękna legenda o palmie Phoenix, która jakoby powstała z prochów baśniowego ptaka feniksa. Podobnie jak feniks odradzający się z popiołów, tak i palma Phoenix stała się symbolem nieśmiertelności i zwycięstwa. Na znak zwycięstwa Rzymianie do zdobytych miast wkraczali z liśćmi palm. Palmy zdobiły atrium rzymskie.
Autor: Maria Witkowska, Palmy
Kartoteki policyjne są często naszą jedyną przepustką do nieśmiertelności.
Prototypem wody jest „woda żywa” lub „woda żywota”. W tych mitycznych formułach zawarte jest przekonanie, że woda jest nie tylko źródłem życia, ale samym życiem i jako taka daje życie i nieśmiertelność. „Woda życia” znajduje się w krainach trudno dostępnych, strzeżonych przez różne bóstwa i potwory, ale warto ją zdobywać, gdyż ożywa, leczy choroby i zapewnia nieśmiertelność.
Autor: Józef Keller, Zwyczaje, obrzędy i symbole religijne, s. 15
Pytanie, czy istnieje „nieśmiertelność duszy”, jest niekonieczne, jest z dziedziny złego tekstu. Nieśmiertelność i nieskończoność już „w tym życiu” – ze wszystkimi udręczeniami i całym upojeniem tego doznania. Nieśmiertelność jest konsumowana podczas życia, jest całkowicie wyczerpana, do dna wypita. Myślę, że wszystko jest zawarte i dotrzymane w obrębie życia. Mam niechęć do nieśmiertelności jako wznowienia życia indywidualnego. Cała reżyseria nieśmiertelności – zmartwychwstanie, metempsychoza, życie wieczne – to jest wciąż ten niepotrzebny, zły akt czwarty dobrze zbudowanego, rozdzierającego dramatu życia. Grzech śmiertelny przeciw jedności czasu i miejsca.