poeta polski, satyryk Z Wikiquote, wolnego zbiornika cytatów
Marian Hemar (urodzony jako Jan Maria Hescheles, pseud. Jan Mariański, Marian Wallenrod i in.; 1901–1972) – polski poeta, satyryk, komediopisarz i tłumacz.
Autorzy dzielą się na dwie kategorie: od jednych nie można nic wydostać, od drugich nie można się opędzić.
Źródło: artykuł w zbiorze Awantury w rodzinie
Co to jest pech? Jest to zdrobniała katastrofa.
Cóż za szmata Pod pozorami literata. Popatrzcie na ten rzymski profil: Były frankofil i angliofil I były sanacyjny cwaniak, Pan-europejczyk i Pen-klubczyk, Przechrzta co tydzień, na wyścigi Co z wszystkich sobie wziął religii Jedną religię: Oportunizm – Dziś się obrzezał na komunizm.
Dla dyskusyjnych krętaczy, Dla szczwaczy, dla posługaczy - Polska nie jest pod żadną Okupacją. To znaczy -
Dla nich rządzi w Warszawie Rząd normalny, legalny, Prawny, konstytucyjny, Narodowo-moralny.
Dla innych, dla nas, prawda Inna jest. Gorzka i sroga: Polska na dnie nieszczęścia, Pod okupacją wroga,
Pobita, na ziemi leży, Sztych szabli ma u krtani. Stoją nad nią bezkarni, Przez cały świat uznani
Gwałciciele bezwstydni, trupojady, hyjeny, A ją świat zdradził. I oczy Odwraca od tej sceny.
Źródło: Dyskusja, Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza, 1969
Dużo chaosu o nic.
Źródło: Drzewo genealogiczne
Gotowiście na wszystko? Ha, dobrze, jam też gotów. Słuchajcie: światem rządzi Wielka zmowa idiotów.
Źródło: Moje wielkie odkrycie
Henryk Sienkiewicz był pisarzem dla dzieci, które na zawsze zostają w nas i którymi my na zawsze zostajemy gdzieś w głębi naszych serc i w mrokach podświadomości. Stefan Żeromski był pisarzem dla młodzieży. Józef Mackiewicz jest pisarzem dla dorosłych, dla ludzi w wieku męskim, wieku klęski.
Źródło: „Tydzień Polski”, 1966
Kiedy w Katyniu ziemia na światło wydała Mierzwę trupów – pobite, porzucane ciała… (…) Więc trzeźwi, polityczni, realni i mili zrobili tak, że właśnie – wiemy jak, zrobili.
Kochać nie warto – lubić nie warto (…) Jedno co warto – to upić się warto!
Źródło: Upić się warto (1931), piosenka śpiewana przez Stefana Jaracza w kabarecie Banda
Kto nie ma pięćdziesięciu własnych książek, jest człowiekiem niedocywilizowanym.
Źródło: felieton Toast w zbiorze Awantury w rodzinie
Może w maju, może w grudniu, Może jutro popołudniu, W każdym razie dzisiaj nie.
Największą wartością dobrego dowcipu jest jego niezależność od umysłu, w którym powstaje.
O co wolno się modlić po przegranej bitwie? By znowu – nasza klęska – nie poszła na marne. Ale żal, zamiast pomóc, przeszkadza w modlitwie.
Źródło: Kiedy znów zakwitną białe bzy, Wydawn. Literackie, 1991, s. 222.
O, Panie Marszałku, O, Marszałku Piłsudski. Stertami kwiaty kładli Na belwederskim dziedzińcu – Ziemię znosili, kopiec Sypali Ci na Sowińcu. Serce zanieśli na Rossę. A ciało, jak próżną zbroję Złożyli w krypcie Wawelu.
To już nie błąd, to już zaleta, Bo pan poeta! Pan poeta! Bo pan artysta! Bo artyście Wolno tym kurrrkiem być na dachu!
Nie mógł, Słonimski, rzeczywiście, Lepszego sobie dobrać fachu (…) Do Leszka piszesz, były śmieszku. Znasz kawał ten o Leszku?
Leż ku.
Opis: wiersz był odpowiedzią na apele Słonimskiego o powrót do PRL emigracyjnych poetów, m.in. Lechonia[1].
Źródło: Do poety reżimu
W dyskotece, nie widząc mnie, Siedziała przytulona para. Czytali Im dalej w LSD Marijuana Hemara.
Źródło: Moja popularność fraszka z 1969 (Im dalej w LSD to żart z tytułu tomu wierszy Im dalej w las).
Zanim spłoniesz na stosie, o warszawska chwało, Zawiążą twoje usta, ręce będą pętać. Przyjaciele – to wszystko co nam pozostało – Żałować. Płakać? – płakać. Pamiętać? – pamiętać.
Źródło: Lata londyńskie, wyd. nakładem Pisarzy Polskich, 1946, s. 30.
Że niezależnie od tego Z jakiego pochodzę miasta Ja w ogóle nie jestem Polakiem od Króla Piasta,
Z krwi lechickiej, z przypadku Nie z metrykalnych przyczyn. Moja ambicja, że jestem Polakiem ochotniczym,(…)
Źródło: Trzy powody
Dla nas była Treblinka, Oświęcim, Majdanek - Myśmy znali to z życia, Pan – tylko ze wzmianek. Nie było takiej nocy, ażeby gestapo Nie waliło do bramy zakrwawioną łapą. Gdyby "żołdak» sowiecki nie przyszedł, broń Boże, Któżby z nas się nie dusił w gazowej komorze?
Autor: Jan Brzechwa, Marianowi Hemarowi – odpowiedź (1946)
Może dlatego – mimo że Hemar był poetą, dramaturgiem, satyrykiem, oratorem, fraszkopisarzem i lirykiem – osobiście ceniłem szczególnie jego prozę, klarowność jego artykułów i esejów: ich żywotność, wszechstronność, precyzję wyrazu.
Przyjedzie taki drań z Galicji, bidula, skromne to i ciche. Już po roku puszy się we własnym aucie, we własnym futrze, ma co najlepsze krawaty i co najlepsze dowcipy, ani się człowiek obejrzał, a już pierwszorzędny piosenkarz, gwiazda, ba – trzy gwiazdki kabaretu polskiego. Wyrósł na naszych oczach na Fredrę piosenki żydowskiej, mało mu, wlazł na scenę Teatru Polskiego i tam swoje dowcipy wytrząsa. Ma fantazję i pomysłowość, ma żywe poczucie sceny i aktora, a to już na naszym bezrybiu nie rak, ale cały szczupak po żydowsku, albo sandacz z jajami.