jedna z czterech podstawowych pór roku Z Wikiquote, wolnego zbiornika cytatów
Jesień – jedna z czterech podstawowych pór roku w przyrodzie w strefie klimatu umiarkowanego. Charakteryzuje się umiarkowanymi temperaturami powietrza z malejącą średnią dobową oraz najwyższym w skali roku opadem atmosferycznym.
A za oknami jesień – młodopolska dama w woalu szaromglistym przechadza się sama, umarłe drzewa żegna, zwiędłe liście liczy – pamiątki snu o lecie, minionych słodyczy…
Bardzo wcześnie jest jesień. Coraz wcześniej słońce Za jezioro z ołowiu w drżące spada trzciny. Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny, A wieczór, by oglądać gwiazdy spadające.
Była to złota, dojrzałością pachnąca jesień. Najpiękniejsza z pór roku, zadumana pogodną zadumą zrozumienia i ciszy, wspaniała w mądrym uśmiechu do opadających z niej złotych i purpurowych liści, w uśmiechu do przemijającego porywu wiosennej młodości i rozkwitu lata. Najmądrzejsza z pór roku, zapatrzona w głębię tajemnic natury, spokojna, że znowu przyjdzie kwiecisty szych wiosny i znowu bujna radość lata, by przygotować jej odwieczny powrót, powrót ciężarnej nowym płodem jesieni, że znowu odda go światu, a sama, wolna już od trosk, zanurzy się w pogodzie rozmyślań. Z bladobłękitnego stropu znikły już dawno klucze żurawi. Odleciały stada ptactwa koczowniczego, a w wysokich koronach drzew wróble odbywały swe hałaśliwe wiece, jakby naradzając się, czy zostać, czy też pofrunąć w ślad za tamtymi.
Źródło: Kobierzec z gwiazd i półksiężyców (seria Myśli Srebrne i Złote), wybór i tłum. Stanisław Kałużyński, Edward Tryjarski, Wiedza Powszechna, Warszawa 1967, oprac. części jakuckiej: Stanisław Kałużyński, s. 139.
Już jesień, już liście spadają z jaworów, Nastaje czas chłodnych i długich wieczorów, Już ptak odlatuje ku ciepłej krainie. Co było – nie wróci, co będzie – przeminie.
Liście, które jesienią spadają z drzew, chciałyby się wskazać jako przykład przemijania. Byłby to jednak zły przykład, ponieważ po kilku miesiącach drzewo wypuści nowe liście i nastanie wiosna, dokładnie taka jak była wcześniej.
Ot, i jesień gospodarna, Już się zbliża uroczyście; Poskładała złote ziarna, Pozłociła drzewom liście. (…) Kto pracował całe lato, Ten z zimowej szydzi grudy: Oh! bo jesień mu bogato, Umie spłacić wszystkie trudy. (…) Tylko próżniak i ladaco, Niech nie żąda jej litości; Bo kto z młodu gardzi pracą, Ten na starość słusznie pości.
Przekwitły najpiękniejsze kwiaty. Zaróżowiły się drżące osiny. Sczerwieniały korale jarzębin i liście czeremch. Krzaki polnych róż zamieniły kwiaty na purpurowe dzbanuszki głogu. Śliwy i jabłonie zrzucają z gałązek brązowe i pożółkłe liście na leżące pod nimi owoce, które spadły, zerwane przez wiatr.
Autor: Antonina Zachara-Wnękowa, Bałwan w: Baśnie spod Gorców, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1980
Rdzawą nitką przeplata jesień zmęczone myśli na kanwie pamięci
Autor: Mira Kuś, Rdzawą nitką w: Zagubione słowa, eMKa, Kraków 2017