skrajna, fanatyczna ortodoksja Z Wikiquote, wolnego zbiornika cytatów
Fundamentalizm – rygorystyczne trzymanie się zasad i norm wyznaczonych przez daną religię lub doktrynę.
Ale on się nie wstydzi, on się niczego nie wstydzi – w tym problem z ludźmi wiary, z poddanymi absolutu, boskiego bądź ludzkiego, że póki wykonują jego nakazy, nie robią nic złego, jakiekolwiek te nakazy są. Zaduszą ci dzieci, a potem na podwieczorek serdecznie zaproszą, i dziwić się będą, jeśli nie przyjdziesz. Oto jest człowiek żyjący w prawdzie.
[Fundamentaliści mają] tendencję wierzyć, że ponieważ Bóg jest bytem absolutnym, każde z Jego słów ma wartość absolutną, niezależnie od wszelkich uwarunkowań ludzkiego języka.
Autor: Jan Paweł II, Przemówienie na temat interpretacji Biblii w Kościele
Źródło: „Egzorcysta”, marzec 2013, nr 3 (7), s. 53.
Fundamentalizm jest największym oszustwem, stwarza bowiem złudzenie, że może nam tu i teraz zapewnić nieomylne poznanie, ogarnięcie absolutu, nieskończoności, metafizyki, do których dążymy, ale których sami nigdy nie osiągniemy. Fundamentalistyczni przywódcy, papieże, prorocy, guru nie są na ogół tak naiwni, by nie wiedzieć, że nie mogą rozporządzać absolutem; przypuszczalnie sami mają czasem wątpliwości, czy on w ogóle istnieje; albo też są wystarczająco cyniczni, aby uważać go za iluzję, za „opium dla ludu”. Ale wskutek opętania, odurzenia władzą i przekonania, że „pociechę przynosi jedynie absolut”, absolutyzują rzeczy względne, czynią naród, partię albo rasę, Kościół albo wyznanie, zysk albo klasę – bezwarunkową, najwyższą wartością, której należy się nieograniczone uwielbienie i ubóstwienie, podają pół – lub ćwierćprawdy za niezbitą prawdę o zbawieniu, za dogmat, ogłaszają jakiś dokument Pismem Świętym. Zauważmy: systemy fundamentalistyczne nie mogą obejść się bez dogmatów i pism, stanowią one bowiem dla władców szczególny probierz wierności. Ludzi bardziej można przywiązać do słowa pisanego niż mówionego, wykazać ich aberracje, udowodnić im herezję.
Autor: Hubertus Mynarek, Zakaz myślenia. Fundamentalizm w chrześcijaństwie i islamie, Agencja Wydawnicza Uraeus, 1996, s. 17, 18.
Fundamentalizm religijny jest najpotężniejszą, a zarazem najatrakcyjniejszą ideologią, najbardziej porywającą masy, toteż każdy dyktator zawsze będzie dążył do zaprzęgnięcia jakiejś religii, bądź wyznania do własnych celów.
Jednostka lub kilkuosobowa klika opętana żądzą władzy, która wykorzystuje tęsknotę mas za absolutnym szczęściem, ich bezgraniczne pragnienie zbawienia, może doprowadzić do powstania masowego ruchu fundamentalistycznego, do zbiorowego szaleństwa.
Na czele prądów czy ruchów fundamentalistycznych stoi przeważnie charyzmatyczny przywódca. Kto np. przeżył fanatyczny aplauz mas, prowadzące do omdlenia owacje zakonnic, egzaltowane dowody sympatii – również ze strony wielu niekatolickich gazet podczas pierwszych wystąpień polskiego papieża po objęciu przezeń urzędu w 1978 roku, ten musiał zauważyć, że mieliśmy tu do czynienia z „fundamentalistyczną hipnozą”, tj. z masową tęsknotą nie znajdujących w sobie samych oparcia jednostek za leadership, za duchowym przywództwem i absolutnie słuszną orientacją w kwestiach życia i wartości, uosobioną w rzekomo wybitnej osobowości.
Nawet najbardziej fundamentalistyczni fanatycy religijni są intelektualistami. Jednym z problemów związanych ze znaczną częścią fanatyzmu religijnego jest to, że przywiązuje on zdecydowanie nadmierną wagę do wytworów intelektu ludzkiego, a o wiele za małą do empirycznych doświadczeń płynących z otaczającego nas świata.
Źródło: Pożegnanie z wojną, wywiad dla „The Guardian”, 19 marca 2017, przedruk i tłumaczenie Andrzej Ehrlich, „Gazeta Wyborcza”, 15–17 kwietnia 2017.
Nie można uznawać fundamentalizmu chrześcijańskiego i islamskiego za „degenerację” czystego rzekomo i doskonałego źródła chrześcijaństwa i islamu. Istniał on w nich od zarania. Zaawansowany fundamentalizm późniejszych stadiów rozwoju tych religii jest jedynie jednostronnym uwypukleniem i pełnym rozwinięciem tego, co tkwiło u ich podstaw.
Nie należy zapominać, że istnieje również wojowniczy fundamentalizm islamski: irański Chomeiniego i jego następców z dziesiątkami tysięcy dręczonych i torturowanych ofiar oraz iracki Saddama Husseina, który w wyrafinowany sposób posłużył się religią islamu dla osiągnięcia własnych celów militarnych i gospodarczo-terytorialnych.
Poszukiwanie fundamentu nie jest jeszcze fundamentalizmem. Pojawia się on dopiero wówczas, gdy przedwcześnie zaniechamy poszukiwań, gdy jakąś tezę, pogląd, formułę, przekonanie, dogmat, wartość, zjawisko czy jakiś aspekt rzeczywistości uznamy za absolutnie obowiązujący, jedynie prawdziwy, gdy uczynimy go punktem archimedesowym całej swojej egzystencji i nie będziemy w ogóle podawać go w wątpliwość, i z takiego to punktu widzenia będziemy wyłącznie, bez reszty, rozpatrywać i pojmować całą rzeczywistość.
Reakcja na Szatańskie wersety Salmana Rushdiego również pokazuje, jak silny jest fundamentalizm panarabsko-islamski. Wyrok śmierci imama Chomeiniego (kara śmierci dla autora „bluźnierczego i obscenicznego” dzieła o kobietach w rodzinie proroka) jest popierany przez wszystkie islamskie szkoły prawa i został również zatwierdzony przez 46 członków Organizacji Konferencji Islamskich (OIC)!
To, co powiedzieliśmy dotychczas o fundamentalizmie chrześcijańskim i islamskim, powinno wystarczyć dla zasygnalizowania, jak niebezpieczny może on być w aspekcie politycznym, społecznym, gospodarczym, ekologicznym i militarnym, i jak silny wpływ wywiera na rządy, systemy społeczne i życie ludzi na całym świecie. Kościoły uznawane za oficjalne, zorganizowane związki, bractwa itd. mogą wywierać potężne naciski polityczne i gospodarcze. Fundamentalizm religijny przejawia silne tendencje do mieszania religii z polityką, Kościoła z państwem (tendencja ta osiągnęła w islamie swój punkt kulminacyjny w radykalnym zakazie rozdzielania państwa od Kościoła)
Twierdzę, że każdy fundamentalizm ma charakter religijny; że nawet ten, którego źródła są pozareligijne, świeckie, nieuchronnie nabiera zabarwienia, a wreszcie charakteru religijnego. Dlaczego? Ponieważ władcom, osobom rządzącym, bądź dążącym do zdobycia władzy pierwiastek religijny w ich ideologicznym fundamentalizmie wydaje się tym, co najbardziej zobowiązujące, najsilniej pozwala przywiązać do niego, przykuć masy w głębi ich dusz i sumień.
Twierdzę, że każdy monoteizm jest ze swej istoty tworem fundamentalistycznym. Nie może być wątpliwości co do tego, że np. judaizm, chrześcijaństwo i islam są wyraźnymi monoteizmami, a więc religiami, w których wiara w osobowego Boga znajduje się na najważniejszym, centralnym miejscu. (…) Na tym właśnie polega najbardziej fundamentalny fundamentalizm tych religii. Albowiem nakazują one, dekretują, ustanawiają jako absolutną miarę coś (tzn. wiarę w osobowego Boga), co w żadnym razie nie jest absolutnie przekonywające, dowiedzione czy niekwestionowane. Osobowy Bóg jako praźródło, praprzyczyna wszelkiej rzeczywistości ma być ostateczną instancją, która rozwiązuje wszystkie problemy ludzi i świata, naprawia wszelkie zło. W gruncie rzeczy jednak wiara w osobowego Boga nie rozwiązuje ani jednego problemu, przeciwnie: przez samo założenie istnienia Boga problemy stają się jeszcze większe. Również osobowy Bóg jako taki sam w sobie jest kolejną zagadką.
W istocie rzeczy fundamentalizmy pochodzenia chrześcijańskiego również dzisiaj w dużym stopniu powiększają i pomnażają negatywny bilans naszej planety pod względem politycznym, gospodarczym, społecznym i ekologicznym.
W każdym razie fundamentaliści wszelkiej maści i proweniencji mają zarówno w Nowym Testamencie, jak i w Koranie do czynienia z taką nadpodażą tekstów, których nie można rozumieć inaczej niż fundamentalistycznie, że mogą czerpać z nich do woli, swobodnie adaptując je do współczesności.
Władcy kościelni podejmują bardzo wiele wysiłków w celu realizacji swego programu fundamentalistyczno-chrześcijańskiego, Nowego Ładu w Europie. Obok Watykanu mamy tu centralę „Ewangelizacja 2000”, ponieważ do końca tego tysiąclecia Europa ponownie ma stać się chrześcijańska – co naturalnie znaczy katolicka. Filie tej organizacji ewangelizacyjnej powstają we wszystkich krajach europejskich.
Władze chcą powrotu do XIX wieku. Chcą narzucić Polakom model kraju fundamentalizmu religijnego, gdzie prawa Kościoła staną się prawami państwowymi. Dotyczy to nie tylko aborcji, lecz także tego, kiedy i jak długo mamy pracować, jak spędzać dzień wolny, jaka ma być organizacja życia społecznego, jakie programy mamy oglądać w telewizji i jakie gazety czytać. Co mają grać w teatrach i jakie mają być scenariusze wystaw muzealnych. Generalnie mamy „po bożemu” płodzić dzieci, zapominając o antykoncepcji, rodzić dzieci zdrowe, chore i niezdolne do życia, poczęte z gwałtu i innego przestępstwa, mamy wielbić Polskę, nawet taką, której wielbić się nie da, ale Polska jest jak Matka Boska, Niepokalana Dziewica. A o matce tylko dobrze. Nie wolno też zbytnio nastawać na Kościół katolicki, bo to może obrazić uczucia religijne innego Polaka, Polaka katolika, i można narazić się na problemy prawne.
Wspomnijmy jeszcze tylko o nowej fundamentalistycznej kampanii w sferze mediów. Myślę tu o organizacji Lumen 2000 holenderskiego multimilionera Pieta Derksena. Lumen 2000, założony w 1986 roku w Dallas (USA) między innymi przez Derksena i głównie przez niego finansowany, ma dzisiaj swoją siedzibę główną w Eindhoven. Celem tej organizacji jest „ewangelizacja całego globu” poprzez stworzenie przeciwwagi dla złego, pogańskiego świata. Służyć temu mają „audycje religijne w radiu, telewizji i na kasetach, audycje, których celem w Ameryce Łacińskiej, Azji i Afryce jest szerzenie nauki chrześcijańskiej, przeważnie na bazie fundamentalizmu amerykańskiego”