Alkohol jest w ścisłej korelacji z biedą i brakiem szans. Jest tani, dostępny nawet dla bezrobotnych. Bezrobocie to nie tylko nuda, brak zajęcia, niska samoocena. To też podatność na sięganie po butelkę. Z drugiej strony – rynek nie przepada za alkoholem. Zlikwidował zasadę, że można pić długo i nie ponosić za to żadnych konsekwencji. Dawniej w brygadzie, gdy jeden był pijany we wtorek, to brygada go kryła, a w środę odrabiał. I tak dalej. Dziś ludzie nie chcą za kogoś pracować, a i przedsiębiorcy wyrzucają za pijaństwo, bo spada wydajność. Nie da się być efektywnym, przychodząc do pracy na permanentnym kacu. Gospodarka rynkowa zniszczyła status pijanej świętej krowy, dobrze zadomowiony w PRL.
Autor: Dohtor Miód, utwór Alkohol, z albumu Minyło kilka lat…
Alkohol redukuje udrękę pytań związanych z obrazem samego siebie. Pod jego wpływem człowiek wydaje się sobie lepszy, szlachetniejszy, inteligentniejszy, odważniejszy itp.
Bywają okazje, gdy zwyczajnie nie można się nie napić.
Autor: Andrzej Sapkowski, Wampir Regis podczas akcji ratowania Ciri z zamku Stygga, Pani Jeziora
Chciałbym również stwierdzić, że być może warto byłoby obniżyć cenę alkoholu w Polsce – żeby ten alkohol wypływał za granicę – do poziomu opłacalnego i dla nas, i dla gości zagranicznych. Przecież Czesi, Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Niemcy mogą przyjeżdżać i u nas się zaopatrywać, po co mamy jeździć do nich? I trzeba by przeliczyć, czy to nie jest operacja bardziej opłacalna dla naszego narodu, czy właśnie taka operacja nie przyniesie większych zysków.
Logicznie rzecz biorąc, brak powodu, żeby nie skazywać na śmierć za palenie tytoniu i na długoletnie zamknięcie za picie alkoholu. Są to narkotyki niebezpieczne, jednakże, choć tytoń miał w niektórych krajach swoich powieszonych męczenników, srogie edykty przeciwko niemu poszły w zapomnienie, natomiast picie po przegranej prohibicji w Ameryce stało się rytuałem dowodzącym, że ktoś jest normalnym, porządnym, lojalnym obywatelem.
Autor: Czesław Miłosz, Widzenia nad zatoką San Francisco, Instytut Literacki, Paryż 1969.
Nawet poważny artykuł naukowy o działaniu alkoholu na system nerwowy zdradza zazwyczaj między wierszami, czy autor jest abstynentem, czy też nie.
Nic innego nie wyrządza w organizmie takich szkód jak alkohol. Atakuje niemal wszystkie narządy i sprawia, że człowiek staje się mało wydajny, senny, zobojętniały. Ja alkoholu już nie biorę do ust. (…) Etanol, czyli alkohol, może być toksyczny już w małych dawkach. Natomiast czysta heroina albo kokaina często nie pociąga za sobą praktycznie żadnych negatywnych skutków ubocznych, jeśli dawka była w porządku. Kokaina czy heroina są niebezpieczne z powodu dodawanych do nich domieszek oraz z powodu stylu życia ćpunów. Ale te zagrożenia powodowane są właśnie przez nielegalny charakter tych substancji. „Koks” kupowany na ulicy zawiera często nie więcej niż 5–10 proc. czystej kokainy.
Niech nie ośmielą się wydawać sądów o wódce ci, którym nie jest ona potrzebna. Jeśli ludzkość osiągnęła dotychczas cokolwiek trwałego w sensie ducha, to właśnie alkohol.
Oto co Encyklopedia Galactica mówi na temat alkoholu. Twierdzi, że alkohol to bezbarwna, lotna ciecz, otrzymywana w procesie fermentacji cukrów. Odnotowuje również odurzający efekt, jaki wywiera on na pewne formy życia. Przewodnik Autostopem przez Galaktykę również wspomina o alkoholu. Mówi, że najlepszy drink, jaki kiedykolwiek istniał, to Pangalaktyczny Gardłogrzmot.
Państwo mogłoby zarabiać na alkoholu, dragach i prostytucji. Czemu nie? Zawsze jest lepiej cywilizować niebezpieczne obszary niż nadawać im kuszący smak zakazanego owocu.
U nas alkohol zaczyna być problemem, gdy nie ma wyników. To takie proste wytłumaczenie. Za chwilę słaby sezon będzie miał Adam Małysz, to ktoś powie, że zaczął pić. A jak wróci do formy – to powiedzą, że przestał.
Uczestnicy zakrapianego przyjęcia mogą wspominać nazajutrz wesoło spędzone chwile, lecz jest to radość zabarwiona mrokiem. Alkohol i narkotyki zabijają bowiem poczucie humoru.