Drogą ogromnego wysiłku udało się stworzyć wielką sieć placówek opiekuńczych i objąć nimi stosunkowo wielką liczbę dzieci. Rzecz jasna, że proces ruiny gospodarczej i pauperyzacji ludności odbywał się znacznie szybciej, niż rozwój akcji opiekuńczej, która w skutek tego nie mogła żadnej z bolączek nie tylko rozwiązać, ale nawet w sposób wydatny załagodzić. Opieka nad dziećmi nie była w stanie objąć wielotysięcznych rzesz nowych sierot, ofiar straszliwej śmiertelności, głodu i epidemii, ani rozwiązać palącej bolączki „dzieci ulicy”.
Niech pan powie przywódcom żydowskim, że to nie jest sprawa do rozegrania politycznie czy taktycznie. Niech pan im powie, że trzeba wstrząsnąć ziemią aż do podstaw, że trzeba obudzić świat. (…) Niech pan im powie, żeby udali się do wszystkich ważniejszych angielskich i amerykańskich urzędów i instytucji. Niech pan im powie, żeby nie wychodzili, póki nie otrzymają gwarancji, że zapadło postanowienie powzięcia jakichś środków ocalenia Żydów.
Opis: apel przywódców żydowskiej konspiracji do społeczności państw zachodnich i organizacji żydowskich na świecie przekazany za pośrednictwem Jana Karskiego w czasie II wojny światowej i Holocastu, październik 1942.
Źródło: Marek Ferdynand Arczyński, Wiesław Balcerak, Kryptonim „Żegota”. Z dziejów pomocy Żydom w Polsce 1939–1945, wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1979, ISBN 83070001605, s. 98.
Przyjdzie jeszcze czas na wielką Złotą Księgę Polaków, którzy w tych strasznych czasach pogardy podali bratnią dłoń Żydom, ratowali ich od śmierci.