Loading AI tools
polski dramat filmowy Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Przybłęda – polski dramat filmowy z 1933 roku w reżyserii Jana Nowiny-Przybylskiego.
Gatunek | |
---|---|
Rok produkcji |
1933 |
Data premiery |
16 listopada 1933 |
Kraj produkcji |
Polska |
Język |
polski |
Czas trwania |
64 minuty |
Reżyseria | |
Scenariusz | |
Główne role |
Ina Benita |
Muzyka | |
Zdjęcia |
Eugeniusz Gielba |
Scenografia | |
Produkcja |
Blok-Muzafilm |
Film był kręcony w autentycznych plenerach Huculszczyzny (Żabie) z udziałem miejscowych statystów – Hucułów. Obraz spotkał się z mieszanymi recenzjami krytyków[1].
Maryjka mieszka samotnie w chacie nieopodal huculskiej wsi. Nikt nie zna jej prawdziwego pochodzenia, dlatego nazywana jest przybłędą. Lokalni mieszkańcy, w szczególności kobiety, nie darzą jej sympatią, przypisują jej wszelkie nieszczęścia spadające na wioskę[2][3]. Prócz tego atrakcyjny wygląd dziewczyny stanowi pokusę dla ich mężów[3]. Miłością pałają do niej wójt, wioskowy głupek Wasyl oraz mąż Horpyny – Dmetro[2]. Pewnego dnia na jarmarku, na który udała się wraz z dotychczasowym kochankiem Dmetro, Maryjka spotyka włóczęgę Jurę. Zadurza się w nim od pierwszego spojrzenia. Zazdrosny adorator rzuca się z nożem na Jurę w szynku podczas gry w kości. Ten zabija napastnika w obronie własnej i ciężko ranny ucieka w góry, gdzie odnajduje go, a następnie przygarnia i pielęgnuje Maryjka[4]. Dowiedziawszy się, że mężczyzna jest mordercą, dziewczyna wyrzuca go na zewnątrz, jednakże w przypływie troski i miłości przygarnia go z powrotem[5][4]. Głupi Wasyl odkrywa zbiega i obwieszcza miejsce jego pobytu mieszkańcom wioski[3]. Chwilę wcześniej Jura wychodzi z chaty, aby poczekać na ukochaną w wyznaczonym punkcie, z którego uciekną przed prześladowcami. Tymczasem rozwścieczony tłum na czele z wójtem i Horpyną, nie odnajdując mordercy, składa całą winę na Maryjkę i pcha kobietę przed siebie celem wymierzenia sprawiedliwości[2]. Wasyl uświadamia sobie do czego doprowadził i otwiera śluzę na rzece, by zatopić wioskę i uratować ukochaną[4]. Wzburzona woda porywa bawiące się na brzegu dziecko Horpyny. Na oczach mieszkańców Jura ratuje dziecko, potem bierze na ręce nieprzytomną Maryjkę i odchodzi, nie niepokojony przez milczących chłopów[2].
Zestawienie zostało opracowane na podstawie źródła[5]:
W „Kurierzem Polskim” ukazała się recenzja filmu autorstwa Jerzego Toeplitza. Podjął on analizę Przybłędy w dwojaki sposób, wpierw traktując ją jako dzieło sztuki, następnie jako produkt czysto filmowy. Jego zdaniem wartość artystyczna produkcji okazała się niewielka z kilku powodów. Po pierwsze, przedstawiona historia była szablonowa, banalna i nieprawdopodobna, oparta na scenariuszu, który nie skupiał się na oddaniu rzeczywistego oblicza wsi. Dziennikarz widział w Przybłędzie materiał na dramat chłopski z prawdziwego zdarzenia, tymczasem twórcy przygotowali film „kostiumowo-folklorowy” z Hucułami przypominającymi „eksportowe pocztówki i wydawnictwa krajoznawcze dla cudzoziemców, których poza kostjumami nic nie obchodzi”. W dodatku wątek miłosny Benity i Staniewicza był typowy dla kina międzynarodowego, nie wyjaśniono również pochodzenia pary głównych bohaterów. Po drugie, poza tematem zawiodły środki wyrazu. Według Toeplitza reżyser skopiował wzory amerykańskie i pokazał serię karmelkowych oleodruków, a nie tętniące życiem filmowe obrazy. Wadą były także dialogi, przystające bardziej do wytwornego salonu, niż mowy rdzennych mieszkańców Huculszczyzny, co wywoływało efekt śmieszności i fałszu. W tej kategorii wyróżniła się wyłącznie muzyka Jana Maklakiewicza, reprezentująca szczere i prawdziwe akcenty ludowe. Po trzecie, poza Sielańskim, Żukowskim i Chmielewskim, reszta obsady aktorskiej nie uniknęła sztucznego patosu i teatralności. W drugiej części recenzji, rozpatrując Przybłędę w kontekście produktu filmowego, Toeplitz pochwalił scenariusz za brak znaczących błędów, dobrze rozwijającą się akcję i napięcie w końcowej części. Ciekawym zabiegiem były także zastosowany kontrapunkt dźwięku i obrazu oraz dobrze zrealizowane scenki kameralne. Zdaniem publicysty zdjęcia Wywerki wypadły poprawnie, lecz artysta nie pokusił się o urzeczywistnienie interesujących pomysłów, czy też zastosowanie gry światłocienia. Wyraził się pozytywnie na temat fotogeniczności Iny Benity, małomówności Staniewicza oraz gry Jagi Boryty w scenach niemych. Konkludując, Toeplitz stwierdził, że: „Ten film może jest najlepiej zrobionym spośród obrazów tegorocznej produkcji. Czy jest filmem dobrym? – patrz pierwsza część recenzji. Wstydu i kompromitacji polskiej produkcji nie przyniesie, ale zwolenników jej nie przysporzy”[6].
Surowej krytyce dzieło Jana Nowiny Przybylskiego poddała Stefania Zahorska, pisząca dla „Wiadomości Literackich”. Doceniła dwie sceny ze względu na dobrze przedstawione elementy folklorystyczne (wesele i piosenka huculska śpiewana podczas piłowania drzewa), ponadto końcowy fragment z powodzią i dramatyczną akcją ratunkową tonącego dziecka. Zarzuciła jednocześnie produkcji nieudolny scenariusz, kiepską grę aktorską, nieumiejętność wydobycia malowniczości, tajemnicy i grozy z filmowanego regionu, nieciekawe i bezbarwne zdjęcia, nowiutkie stroje mieszkańców, w końcu zaś śmieszność dialogów: „«Cniło ci się beze mnie?», «Ty, suko» itd. itd”. W podsumowaniu publicystka napisała, że „naogół wszystko razem (…) pozbawione sensu, wdzięku, no i przedewszystkiem słabego nawet wyczucia tego, co – last not least – istnieje jednak, a co zwiemy «filmowością»”[7].
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.