Loading AI tools
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Ballistic Missile Defense (BMD) (System Obrony Antybalistycznej) – amerykański wielowarstwowy system obrony antybalistycznej w trakcie rozwoju, pomyślany przeciwko rakietowym pociskom balistycznym krótkiego (SRBM), średniego (MRBM), pośredniego (IRBM) oraz dalekiego (ICBM) zasięgu. Według zamierzeń Stanów Zjednoczonych oraz wynikających z dotychczasowego kształtu i planów systemu na przyszłość możliwości technicznych, BMD objąć ma ochroną antybalistyczną Amerykę Północną, terytorium europejskich członków NATO, Izrael, Koreę Południową oraz Japonię.
BMD jest systemem przewidzianym na wiele lat rozwoju, wykorzystującym wszystkie możliwe dziś do zastosowania technologie oraz rysujące się w tym zakresie perspektywy na przyszłość. Z założenia wielowarstwowy, wykorzystywać ma bazujące na lądzie i w morzu, aktualne i przyszłe środki zwalczania pocisków balistycznych zdolnych do przenoszenia broni masowej zagłady.
Od momentu zakończenia prac nad bombą atomową w ramach projektu Manhattan, a zwłaszcza wobec wojskowo-politycznych efektów użycia bomby „A” nad terytorium Japonii w sierpniu 1945 roku, przy jednoczesnym braku tego rodzaju broni w arsenałach innych państw – Stany Zjednoczone czuły się bezpieczne. Owo poczucie bezpieczeństwa USA straciły 29 sierpnia 1949, po dokonaniu przez Związek Radziecki pierwszej próbnej eksplozji radzieckiej bomby atomowej.
Wobec trwającej właśnie zimnej wojny, stan zagrożenia w świadomości Amerykanów urósł wręcz do paranoiczno-histerycznych rozmiarów po 4 października 1957 roku, kiedy to Związek Radziecki wystrzelił na orbitę pierwszego sztucznego satelitę Ziemi – Sputnik 1, dowodząc tym samym, że terytorium USA jest w zasięgu uzbrojonych w głowice jądrowe radzieckich pocisków międzykontynentalnych. Na zbiorową wyobraźnię społeczeństwa amerykańskiego bardzo silnie oddziaływał fakt, że krążący nad głowami radziecki Sputnik, który wydaje z siebie jedynie krótki sygnał bip-bip, mógłby być uzbrojony w głowice nuklearne.
Dzięki rozwojowi technologii atomowych i rakietowych, a zwłaszcza liczby głowic jądrowych w posiadaniu każdej ze stron, w ciągu następnych lat wrogie sobie obozy polityczno-wojskowe rozwinęły doktrynę Wzajemnego Gwarantowanego Zniszczenia (ang. Mutual Assured Destruction – MAD) – przez blisko pięćdziesiąt lat skutecznie powstrzymującą przed dokonaniem pierwszego uderzenia jądrowego. Przez cały ten okres, zarówno w USA, jak i w ZSRR żywe były jednak idee wynalezienia środków obrony przeciwko uderzeniom rakietowo-jądrowym, zwłaszcza wobec podnoszących się głosów, że osiągnięta dzięki MAD równowaga strachu jest bardzo chwiejna i krucha, a przy spełnieniu pewnych warunków, możliwe jest wygranie wojny nuklearnej. Przeciwnicy MAD podnosili także, że w kwestiach tak istotnych jak życie całych narodów, nie można polegać na rzeczach tak zawodnych jak ludzki rozsądek czy chociażby zdrowie psychiczne, nie mówiąc już o ryzyku konfliktu jądrowego wywołanego przypadkiem, nieporozumieniem, czy chociażby ludzkim błędem[1]. Obydwa państwa-liderzy NATO i Układu Warszawskiego, obok rozwoju broni rakietowej i nuklearnej rozwijały systemy antybalistyczne, które zostały ograniczone dopiero 26 maja 1972 r. na mocy Traktatu ABM (ang. Anti-Ballistic Missile Defense Treaty).
O niebezpodstawności takiego toku rozumowania, świadczy chociażby zdarzenie z 25 stycznia 1995 roku, kiedy już po zakończeniu zimnej wojny świat znalazł się bardzo blisko nuklearnej zagłady. Rosyjskie stacje radiolokacyjne namierzyły podejrzany obiekt startujący z okolic Norwegii. Obsługa baz radiolokacyjnych powiadomiła dowództwo o zbliżaniu się w kierunku granicy rosyjskiej niezidentyfikowanej rakiety. Po kilku minutach wiadomość ta dotarła do prezydenta Rosji Borysa Jelcyna. Uruchomiona została nuklearna teczka, a prezydent pośpiesznie konferował z doradcami. Na radarach wciąż poruszał się niezidentyfikowany obiekt. Zostały minuty do podjęcia ostatecznej decyzji o odpaleniu rakiet nuklearnych. Prawie w ostatniej chwili stacje radiolokacyjne poinformowały, iż tajemniczy obiekt nie leci w kierunku Rosji, a kieruje się gdzieś nad morze. Rosyjskie rakiety nie zostały wystrzelone. Po jakimś czasie okazało się, że obiekt ów był rakietą przenoszącą amerykańską sondę badawczą, która miała zbadać zorzę polarną. Informacja o planowanym wystrzeleniu tej sondy zostały przekazane Rosjanom, ale gdzieś zaginęła. Świat w ostatniej chwili uniknął przez nikogo niezawinionej katastrofy[2].
Około 40 lat temu organizacja Physicians for Social Responsibility opublikowała w New England Journal of Medicine opis skutków hipotetycznego wybuchu bomby termojądrowej o mocy 20 megaton w dużej aglomeracji miejskiej.
W wyniku eksplozji wielostopniowej bomby atomowej o mocy 20 MT, kula ognia (fireball) ogarnie obszar w odległości 3,2 km w każdym kierunku od punktu detonacji ground zero. W odległości do 6,4 kilometra, podmuch powietrza spowoduje skokowy wzrost ciśnienia do 4,53 kg na cm² zaś prędkość wiatru przekroczy 1040 km/h. Spowoduje to zdruzgotanie nawet ukrytych pod ziemia schronów przeciwbombowych. Na dystansie 26,6 km od miejsca detonacji, rozszerzająca się fala cieplna zdolna będzie do zapalenia wszystkich palnych materiałów na swej drodze – domów, ubrań, roślin, paliw itp., wzniecając setki tysięcy pożarów, zaś siła wiatru na tym obszarze przekroczy prędkość 160 km/h, co zamieni pożary w ogromną burzę ogniową i rozniesie ja na odległość 48 km, o łącznym obszarze 1280 km². Szacunki ofiar w ludziach dla 2,8-milionowej strefy metropolitalnej wielkości San Diego wynoszą ok. 1 miliona zabitych osób w ciągu kilku minut i 500 tys. rannych od uderzeń niesionych wiatrem płonących szczątków, ciężko poparzonych, z utrata słuchu, wzroku, czy też spowodowanym olbrzymim ciśnieniem powietrza pęknięciem płuc.
W trakcie zimnej wojny, doktryna wzajemnego gwarantowanego zniszczenia (MAD) miała zapobiegać wzajemnemu atakowi Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych. Koncepcja ta oparta była na założeniu racjonalności i odpowiedzialności przywódców, którzy własnym atakiem nie sprowokują niewyobrażalnych strat, a być może nawet zagłady własnego narodu. Wraz jednak z końcem zimnej wojny i upadkiem żelaznej kurtyny, sytuacja zmieniła się w ten sposób, iż 8 kolejnych państw dokonało już prób atomowych, a nad opracowaniem tego typu broni pracuje już co najmniej 25 kolejnych krajów[3]. Wraz ze wzrastającą dostępnością broni jądrowej zasada racjonalności stopniowo traci swój walor uwiarygadniający potencjalnego przeciwnika, gdyż w większej grupie istnieje też większe ryzyko nieobliczalności przywódców. Nie bez znaczenia też jest fakt, iż MAD de facto zezwala państwom silniejszym dokonać konwencjonalnego ataku na państwa mniejsze – wobec pewności, iż nie chcąc ryzykować starcia jądrowego, państwo równie silne nie włączy się do konfliktu konwencjonalnego w obronie słabszego.
Zasadniczo, rozwój amerykańskiego systemu obrony antybalistycznej, podzielić można na kilka podstawowych etapów, przy czym koniec któregokolwiek nie przerywa prac nad systemami balistycznymi w całości, lecz przynajmniej w bardzo okrojonej, kadłubowej formie badania naukowe i konstrukcyjne są kontynuowane, aż do oficjalnego ogłoszenia nowego programu:
Wywołany efektem psychologicznym radzieckiego Sputnika pierwszy program antybalistyczny oparty na pociskach rakietowych Nike-Zeus. Opracowano wówczas system rakiet dalekiego zasięgu Nike-Zeus, zdolnych w założeniu niszczyć nadlatujące nad Stany Zjednoczone radzieckie pociski balistyczne dalekiego zasięgu ICBM, które dzięki wyposażeniu ich w głowice atomowe stawiać miały na drodze ICBM zaporę ogniową (ang. firewall) w stratosferze. Program Nike-Zeus z jednej strony, spotkał się ze – skądinąd słusznymi w owym czasie – tezami prezydenta Johna F. Kennedy’ego z drugiej, o amerykańskim zapóźnieniu w technologiach rakietowych (missile gap). W 1966 r. opracowano program Sentinel przewidujący rozmieszczenie systemów antybalistycznych w pobliżu wielkich miast. Powstać miało dwadzieścia pięć baz pocisków zaopatrzonych w pociski z głowicą nuklearną, zdolne niszczyć wrogie pociski ICBM w górnych warstwach atmosfery. Wbrew oczekiwaniom jednak, reakcja ludności na tego rodzaju program była skrajnie negatywna. Większość społeczeństwa nie wyobrażała sobie bowiem życia w bezpośrednim sąsiedztwie baz pocisków z głowicami nuklearnymi. Spowodowało to istotna modyfikację założeń systemu antybalistycznego i wprowadzenie systemu Safeguard.
W związku z brakiem zgody społecznej na instalacje baz systemu Nike-Zeus w pobliżu wielkich miast, zdecydowano się na zmianę strategicznego celu obrony, roztaczając ochronę nad bazami amerykańskich rakiet ICBM za pomocą systemu Safeguard.
Ten dwuwarstwowy system oparty na rakietach dalekiego zasięgu Spartan oraz krótkiego – Sprint, zainstalowano w Nekoma w Dakocie Północnej, z odrębnym radarem dalekiego zasięgu w pobliżu Cavalier w tym samym stanie. Był to jedyny działający system antybalistyczny który kiedykolwiek zainstalowano na terytorium USA. Jego zadaniem była ochrona silosów pocisków ICBM Minuteman w pobliżu Grand Forks w Dakocie Północnej – podobnie jak system Nike-Zeus – za pomocą głowic nuklearnych[4]. W związku z wysokimi kosztami oraz podkopaniem kondycji finansowej USA przez tocząca się właśnie wojnę wietnamską system ten działał zaledwie kilka miesięcy. W tym samym czasie, w ZSRR żadne reakcje społeczeństwa nie przeszkadzały budowie silosów i instalacji wokół Moskwy w ramach moskiewskiego systemu ABM.
Rozpoczęte w 1969 roku rozmowy SALT (ang. Strategic Arms Limitation Talks) doprowadzają w końcu do zawarcia w 1972 r. układu ABM ograniczającego rozwój broni antybalistycznych oraz limitującego liczbę baz pocisków antyrakietowych do dwóch. „...Ale, podczas gdy Amerykanie rezygnują w 1976 r. ze swojego programu ze względów podyktowanych polityką wewnętrzną, stanem budżetu i niską techniczną skutecznością systemu, instalacje rozmieszczone wokół Moskwy, choć niezbyt sprawne, nadal funkcjonują. Pierwszy antyrakietowy wyścig kończy się zatem porażką Stanów Zjednoczonych. Amerykański sekretarz obrony, który musi podjąć decyzję o anulowaniu programu „Safeguard”, to młody Donald Rumsfeld. Od tej pory zadania ofensywne, w tym ulepszanie pocisków międzykontynentalnych, ze zrozumiałych względów odsuwają zadania defensywne na dalszy plan. Uśpienie projektu obrony rakietowej potrwa jednak tylko do 23 marca 1983 r...”[5]
Przez następne lata, Armia Stanów Zjednoczonych podejmowała wysiłki zmierzające do skonstruowania systemu antybalistycznego, który obyłby się bez konieczności stosowania głowic jądrowych nad własnym terytorium, jednakże bez efektu. W tym czasie Związek Radziecki intensywnie rozwijał ofensywne bronie balistyczne, w tym typu ICBM. Doszło wręcz do tego, że wielu analityków twierdziło iż ZSRR posiada tak znaczną przewagę w ofensywnych broniach jądrowych nad USA, że byłby w stanie pokusić się o zadanie pierwszego atomowego ciosu, z tak obezwładniająca siłą, że Stanom Zjednoczonym nie wystarczyłoby środków na skuteczna odpowiedź. Oznaczało to możliwość rozpoczęcia wojny nuklearnej z szansami na jej przetrwanie. Ta groźba stanowiła podstawę do działań podjętych przez Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, które w 1983 r. przekonało Prezydenta Reagana do położenia silnego nacisku na stworzenie strategicznego systemu obrony rakietowej[6].
23 marca 1983 roku Prezydent Reagan występując z telewizyjnym Orędziem do Narodu ogłosił rozpoczęcie prac nad strategicznym systemem antybalistycznym, mającym chronić USA przed zmasowanym uderzeniem jądrowym ze strony ZSRR. W przemówieniu zawarł też retoryczne pytanie, które wstrząsnęło Ameryką Czyż nie byłoby lepiej ratować życie ludzi, zamiast mścić ich śmierć?[5] Po przystąpieniu do prac nad systemem, ustalono, że będzie nosił nazwę Inicjatywa Obrony Strategicznej (Strategic Defense Initiative – SDI) i składać się będzie z następujących elementów:
Ten kompleksowy, wielowarstwowy system zmierzał do zapewnienia zwalczania wrogich pocisków balistycznych na każdym etapie ich lotu, był przy tym bardzo elastyczny, pozwalając na jego modyfikacje. I tak, już wkrótce cały skomplikowany zestaw broni laserowych bazowania kosmicznego (SBI), zastąpiono koncepcją „Brilliant Pebbles” – Inteligentnych Kamyków – czyli niewielkich niewybuchowych pocisków przenoszonych przez wielką liczbę małych satelitów okrążających glob z różnymi prędkościami i po różnych orbitach, wystrzeliwujących je w kierunku nadlatujących rakiet i głowic przeciwnika w celu zniszczenia ich energią kinetyczną samego zderzenia[6][1].
W związku ze zmianą sytuacji politycznej na świecie w roku 1989, w roku 1991 prezydent George H.W. Bush zmienił SDI na program Globalnej Obrony przed Ograniczonym Atakiem Rakietowym (Global Protection Against Limited Strikes – GPALS). System ten składał się z 3 elementów:
Zadaniem GPALS była ochrona sił zbrojnych USA (zarówno kraju, jak i zagranicą). 13 maja 1993 r. nazwa programu GPALS została zmieniona na National Missile Defense (NMD), a następnie na Ballistic Missile Defense (BMD) co oficjalnie oznaczało m.in. koniec ery wyścigu zbrojeń[6].
Program GPALS spotkał się z bardzo silnym poparciem państw europejskich, do tego stopnia, iż postanowiły one rozpocząć, zakończony niepowodzeniem, własny program antybalistyczny o nazwie E-PALS (European Protection Against Limited Strikes)
Program Ballistic Missile Defense powstał na podstawie:
Przyczyną kolejnej zmiany amerykańskiej strategii antybalistycznej była zmieniająca się sytuacja geopolityczna na świecie oraz coraz bardziej masowa proliferacja broni jądrowej i technologii rakiet balistycznych. Po rozpadzie ZSRR przestał istnieć dwubiegunowy świat determinujący rozwój technologii antybalistycznych przez poprzednie 50 lat. Na plan dalszy odeszła jądrowa rywalizacja dwóch supermocarstw, większego znaczenia nabrała natomiast kwestia dysponowania bronią jądrową i balistycznymi środkami jej przenoszenia przez państwa trzecie, o mniej przewidywalnym niż dotychczasowe mocarstwa atomowe charakterze, a po 11 września 2001 r. także teoretyczna przynajmniej możliwość wejścia w posiadanie takich broni przez którąś z organizacji terrorystycznych. Zmiana charakteru przeciwnika, spowodowała powrót do idei obrony antybalistycznej na największą od czasów SDI skalę i wypowiedzenie w przewidzianym umową trybie Traktatu ABM.
Koncepcja obrony wielowarstwowej ma swe początki w latach 60. XX wieku, bardziej systemowo opracowana została zaś w latach 80., kiedy to założono rozmieszczenie wielu różnych systemów rakietowych, każdy przeznaczony do zwalczania atakujących pocisków balistycznych lub głowic w innej fazie ich lotu. Plusem tej koncepcji było wiele możliwości przechwytywania tego samego celu co znacząco zwiększało szanse na jego zniszczenie. Obrona w każdej warstwie jest w stanie atakować pocisk zupełnie niezależnie, „przeżywalność” zaś pocisku balistycznego lub głowicy jest iloczynem jej przeżywalności w każdej warstwie z osobna[7]. Prowadzi to do wniosku, że trzywarstwowa obrona teoretycznie może pozwolić na przedarcie się przez cały system naprawdę niewielu pociskom balistycznym. Sceptycy natomiast twierdzą, iż brak jest dowodów empirycznych iż system jest w stanie powstrzymać dużo więcej niż 30% pocisków. Co więcej, system ma tę słabość, że warstwy nie są statystycznie niezależne od siebie z co najmniej dwóch powodów:
Generalnie, krytycy konkludują, iż wydajność całego systemu może nie być lepsza niż wydajność obrony w warstwie o najwyższej wydajności, a i to tylko wówczas, jeśli ta warstwa nie zostanie zbyt intensywnie nasycona obiektami które przedarły się przez wcześniejsze warstwy obrony – pociskami, głowicami i środkami penetration aid. Zwolennicy systemu generalnie zgadzają się z tymi argumentami, jednakże twierdzą iż te zagadnienia i trudności mogą zostać pokonane na drodze rozwoju technologii i architektury systemu w trakcie jego dalszego rozwoju.
Wymagania skutecznej obrony warstw
W celu zapewnienie skutecznej obrony warstwowej, w każdej z osobna warstwie musi być wykonany zespół zadań[8]:
Wszystkie powyższe zadania wymagają zarówno informacji, jak i energii. Informacje uzyskiwane są z różnego rodzaju sensorów zbierających sygnały, sygnałów emitowanych lub odbitych od celów. Kiedy informacje o celach zostaną zebrane i przetworzone, a cele zidentyfikowane, całość informacji musi być przydzielona do właściwych środków zwalczania. Energia zebrana w środkach bojowych musi być następnie przemieniona w formę, w której może być dostarczona do celu w ilości i gwałtowności wystarczającej do jego zniszczenia. Temu celowi służą środki bezpośrednio emitujące energię oraz bronie kinetyczne.
BMD jest systemem składającym się z 3 warstw – kolejno po sobie następujących faz zwalczania pocisków balistycznych[9]:
Faza niszczenia pocisków balistycznych przed ich wystrzelaniem (na wyrzutni) oraz po starcie – do momentu oddzielenia się głowicy bojowej od członów napędowych, bądź zaprzestania pracy napędu nierozdzielających się pocisków jednostopniowych. Dla nowoczesnych pocisków ICBM, faza ta trwa ok. 180 sekund, dla pocisków zbudowanych według nieco starszych technologii maksymalnie do 5 minut. W trakcie tej fazy lotu, gorące gazy wydobywające się z dysz pocisku balistycznego tworzą silny i bardzo łatwy do detekcji sygnał w podczerwieni, umożliwiający nawet określenie rodzaju i typu pocisku.
Zniszczenie pocisku balistycznego w tej fazie jest stosunkowo proste, ponieważ uszkodzenie silnika napędowego pocisku w praktyce rozwiązuje problem. Z racji jednak bardzo krótkiego czasu trwania tej fazy, skuteczne zniszczenie silników jest też jednak bardzo trudne. W czasie ich pracy (180 do 350 sekund) system obronny musi wykryć odpalenie pocisku, nabrać pewności iż odpalenie pocisku jest początkiem ataku balistycznego, zdecydować o podjęciu działań zmierzających do przechwycenia i zlokalizować zdolne do przechwycenia środki bojowe systemu. Długość czasu niezbędnego do zakończenia tych działań uzależniona jest od stopnia zautomatyzowania systemu oraz szybkości podejmowania decyzji. W szczególności ma to znaczenie wobec faktu, że zasadniczo będzie to wymagało udziału człowieka. W wypadku ataku balistycznego przeprowadzanego z obszarów wielkich terytorialnie państw, obrona przed atakiem przeprowadzanym z wyrzutni umieszczonych w głębi lądu może się okazać w ogóle niemożliwa, gdyż środki obronne systemu – nawet pomimo wielkich prędkości cechujących antybalistyczne pociski rakietowe tej fazy – mogą nie być w stanie dosięgnąć pocisku balistycznego przed zakończeniem fazy napędowej jego lotu. Każdy nie zniszczony w fazie startowej pocisk balistyczny, po przejściu do fazy środkowej (midcourse) stanie się ostatecznie „chmurą” nawet setek obiektów, które – każde z osobna – będą musiały być rozpoznane i śledzone w środkowej warstwie obrony antybalistycznej.
Zwalczanie pocisków na wyrzutniach
Pierwszym elementem tej warstwy obrony, jest niszczenie pocisków balistycznych w, i na wyrzutniach – przed ich odpaleniem. Siły zbrojne Stanów Zjednoczonych dysponowały w lutym 2008 środkami w ograniczonym jedynie zakresie skutecznymi, znajdujące się bowiem na wyposażeniu okrętów US Navy pociski typu cruise missile BGM-109 Tomahawk nie dają gwarancji dotarcia na miejsce wystrzelenia pocisku balistycznego w odpowiednim czasie, zaś program pocisku SM-4 LASM został anulowany z powodu niezadowalających możliwości. Duże nadzieje wiąże się w związku z tym z hipersonicznymi pociskami manewrującymi nowej generacji, zwłaszcza zaś z przyszłymi pociskami Falcon HCV (Hypersonic Cruise Missile).
Zwalczanie pocisków balistycznych w locie
Publicznie znane są (2008), w tym zakresie, dwa planowane środki zwalczania pocisków balistycznych:
Prowadzone są również badania i próby przechwytywania pocisków balistycznych w tej fazie, za pomocą przenoszonych przez samoloty wielozadaniowe pocisków powietrze-powietrze średniego zasięgu AIM-120 AMRAAM.
Po odpaleniu, większość czasu głowica balistyczna spędza w środkowej fazie lotu – pomiędzy uwolnieniem jej przez rakietę nośną a ponownym wejściem w gęste warstwy atmosfery. Pociski ICBM spędzają 20 minut w tej fazie lotu, natomiast morskie pociski dalekiego zasięgu SLBM lecą znacznie krócej. W tej fazie obrona posiada znacznie więcej czasu na przechwycenie niż w fazie startowej, ma jednak również znacznie więcej do zrobienia. Przed przechwyceniem celu, niezbędne jest rozpoznanie wszystkich obiektów uwolnionych przez nosiciela, w tym obok głowic bojowych, także głowic fałszywych, balonów i szczątków rakiety. Nieprawidłowe rozpoznanie skutkować może strzałem do obiektu nie będącego śmiertelną głowicą. Do zniszczenia 10 głowic MIRV przenoszonych przez pociski balistyczne SS-18 w fazie startowej, obrona potrzebuje jedynie znaleźć i zestrzelić przyśpieszająca rakietę nośną. W celu zniszczenia natomiast tych samych dziesięciu głowic bojowych w fazie środkowej lotu balistycznego, niezbędne jest już dokonanie selekcji spośród nawet setek lecących w stratosferze obiektów. W razie zmasowanego ataku balistycznego liczba stanowiących cele głowic i innych obiektów będzie tysiące razy większa, jednakże system obronny posiada w tej fazie znaczny potencjał selekcji celów, związany z faktem iż określenie celu ku jakiemu zmierza głowica balistyczna nie stanowi w tej fazie jej lotu problemu.
W systemie BMD, obecnie przewiduje się wykorzystanie 3 środków obronnych:
Zadaniem systemów obronnych tej fazy jest niszczenie wrogich rakiet balistycznych od momentu ich przechodzenia ze środkowej do końcowej fazy lotu balistycznego – aż po najniższe wysokości, dostępne dla rakiet o najkrótszym zasięgu. Bateria tego systemu w założeniu chronić ma wybrane punkty obszaru, np. jednostkę wojskową, zgrupowanie wojsk, zespół floty, miasto, czy małe państwo
Navy Theater Wide (NTW), system teatru działań Marynarki Wojennej ma charakter szczególny. Jego zadaniem ma być zwalczanie pocisków balistycznych w każdej z faz ich lotu, we wszystkich warstwach obrony, za pomocą znajdujących się na wyposażeniu okrętów Aegis BMD systemów antybalistycznych rodziny SM-3 oraz pocisków Kinetic Energy Interceptor, a w dalszej przyszłości także Falcon HCV.
Zgodnie z dyrektywą prezydenta USA o narodowej polityce obrony antyrakietowej, do rozwoju programu należy skierować wszystkie siły kraju i dostępne środki oraz nowo pojawiające się technologie, już po osiągnięciu przez nie choćby wstępnej funkcjonalności. Było to wyrazem obaw administracji o nieprzewidywalność sytuacji międzynarodowej i możliwych w przyszłości zdarzeń. Ma to szczególne znaczenie, w świetle faktu że prace nad tą dyrektywa zostały rozpoczęte niedługo po zamachach terrorystycznych na Stany Zjednoczone 11 września 2001 r. W konsekwencji tak postawionego przez prezydenta wymagania, kierująca całością programu agencja Departamentu Obrony USA Missile Defense Agency (MDA), wyznaczyła już na rok 2004 termin dyslokacji pierwszych pocisków antybalistycznych Ground Based Interceptor (GBI), w bazach sił powietrznych Vandenberg AFB w Kalifornii oraz Fort Greely na Alasce. Termin ten, bardzo silnie zresztą wspierany przez prezydenta w związku z przewidzianymi na rok 2004 wyborami prezydenckimi w USA, został dotrzymany i bazy w Kalifornii oraz na Alasce stały się pierwszymi po likwidacji programu Safeguard miejscami instalacji amerykańskiego systemu antybalistycznego.
W realizacji tak szeroko zakrojonego programu militarnego, uczestniczą wszystkie gałęzie amerykańskiej gospodarki i instytuty naukowe z najsłynniejszymi w tym zakresie Sandia National Laboratories, Los Alamos National Laboratory, Lawrence Livermore National Laboratory i Massachusetts Institute of Technology (MIT), w tym wszystkie największe amerykańskie koncerny zbrojeniowe: Boeing, Lockheed Martin, Northrop Grumman, Raytheon, Pratt & Whitney, General Electric, czy General Dynamics i ich laboratoria. Większość prac naukowo-badawczych oraz konstrukcyjnych prowadzonych jest jednocześnie przez wiele przedsiębiorstw, przy czym jeden z największych koncernów – w drodze konkursu – otrzymuje do wypełnienia rolę głównego wykonawcy (general contractor).
Każdy z kolejno opracowywanych systemów poddawany jest dwóm rodzajom testów:
Testy nie są przy tym przeprowadzane z góry określoną ilość razy. Jak wspomniano wyżej, nowe technologie kierowane są do wojska już po uzyskaniu przez nie choćby wstępnej funkcjonalności, de facto niejednokrotnie w formie funkcjonującego prototypu, stąd też konieczny jest ciągły rozwój tych technologii i ich udoskonalanie, a więc m.in. kolejne testy.
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.