Małgorzata Gersdorf nie jest pierwszą prezes Sądu Najwyższego. Dura lex, sed lex. Pani Gersdorf nie jest sędzią, ale sędzią w stanie spoczynku. Tak rozumiem prawo.
Ta panika wzięła się stąd, że być może ktoś uważa, iż PiS chce zdobyć wpływ na Trybunał Konstytucyjny. A przecież to organ całkowicie niezależny, sędziowie są całkowicie niezawiśli.
Ten nasz spór polityczny przeniósł się za granicę kraju. Miałem okazję rozmawiać z panem Timmermansem i odniosłem wrażenie, że on patrzy bardzo jednostronnie. To, co robią przedstawiciele środowiska prawniczego, wynoszenie tego na zewnątrz, uczestniczenie w grze przeciwko Polsce, muszę powiedzieć, że to jest obrzydliwe i nie do przyjęcia.
W moim największym przekonaniu te kwestie, które tak są obecnie dyskutowane w najmniejszym stopniu nie zagrażają polskiej demokracji, nie zagrażają demokratycznemu państwu prawnemu. Jestem głęboko przekonany, że bez względu na to, w jakim składzie będzie pracował TK, to będzie on wypełniał swoje konstytucyjne obowiązki. To co się teraz dzieje wokół TK to próba naprawienia tego, co zrobiła Platforma plus zabezpieczenie systemu na przyszłość.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć. Proszę mi wierzyć: przez 9 lat trwania kadencji w Trybunale nie czułem jakichkolwiek politycznych nacisków. I w ogóle ich nie było! I z tego co wiem, to żaden inny sędzia też nie. Sędziowie, którzy przecież mają – jak wszyscy ludzie – swoje poglądy polityczne. Jednak one nie przekładają się na orzeczenia. Taka jest moja refleksja.