Właściwie nie powinno się robić takich nagrań, nie tylko, że moje piosenki obrażają muzykę i poezję, zresztą, nic nie szkodzi, bo przecież po to są pisane. Ale też i to, co się dostaje w takich warunkach technicznych, to jest obraza sonaryzacji wszelkiej oraz hi-fów przenajświętszych, amen. Nie będzie innych moich nagrań – i dobrze. Jeżeli ktoś tam kiedyś odkryje te piosenki i dorobi do nich jakąś korbę do wyciskania szmalcu, to jeszcze lepiej.
Źródło: kaseta z nagraniami Stanisława Staszewskiego, cyt. za: film Tata Kazika, reż. Jerzy Zalewski
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić. … Więc jeszcze seta, znakomicie, Padniemy, ale zgódźmy się, Że z tylu różnych dróg przez życie, Każdy ma prawo wybrać źle…
Źródło: Bal Kreślarzy
Postaw literek, niech brzękną szkła! Przed nami naród odkrywa głowy Inżynierowie z Petrobudowy! Kładziemy lachę, niech brzękną szkła Budowniczowie na 102! … Pić życia rozkosz, a cóż nam to szkodzi? Nawet PKS do nas dochodzi … Co oszczędzimy, to ktoś ukradnie
Źródło: Inżynierowie z Petrobudowy
Ach ci ludzie, to brudne świnie Co napletli o mojej dziewczynie … Tylko pyta kryjąc rumieniec Czemu patrzę jak potępieniec? Czemu zgrzytam, kiedy się pyta – czy ma ładny biust? Czemu toczę pianę z ust?…
Źródło: Baranek
Zjeździli mapę już – na zachód, wschód, od dołu – wzwyż I każdy obcy szlak znajomy był … Aż wreszcie ten pogrzeb We dwoje – jak dobrze
Źródło: Dziewczyna się bała pogrzebów
Jak człowiek wygra, to dopiero ma coś z życia
Źródło: Królowa życia
A gdy będę chowany Syn zapłacze pijany
Źródło: A gdy będę umierał
Nie szukaj drogi, znajdziesz ja w sercu smutna jest knajpa byłych morderców … Rwie łeb od tortur alkoholowych Lecz wśród porcelan i rur niklowych Człowiek się znowu czuje półbogiem Bo oto stoi twarzą w twarz z wrogiem
Źródło: Knajpa morderców
Podłemu życiu plujmy w pysk
Źródło: Kurwy wędrowniczki
Znowu dom pusty dziś nocą, Cisza aż grzmi… Świec płomienie próżno się złocą, Nie skrzypną drzwi… Milczeć będzie moja gitara, Słychać będzie bicie zegara, Ja zrozumieć wszystko się staram, Mówiłem ci… Jeśli zechcesz odejść – odejdź, Jeśli zechcesz – wróć. Nic się przecież w nas Nie zmieni przez te dni… Już na zawsze tamto będzie W sercach nam się tlić, Jak neonowy szyld: Gdzie jesteś…
Źródło: Jeśli zechcesz odejść – odejdź
Nie dorosłem do swych lat… Masz mnie za nic? – dobrześ zgadł Jak tak można – pytam was - Tyle lat marnować czas? Nauczyłem w życiu się Paru rzeczy – wszystkich źle Ale moją dróżką idź Gdy się już nie daje żyć Wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
Źródło: Nie dorosłem do swych lat
Zgaśnie blask oczu twych, Gdy wstanie dzień… Świt za szybą przysiądzie, Jak szary ptak… Nie mów nic, przytul się Wstrzymaj czas, wszystko zmień… Zapomnienie, jak zmierzch Niech zatopi nas znów… Wódki mgła – wokół głów Pełznie, jak duch… Jaki zły, jaki pusty jest cały świat… Nie mów nic, przytul się, Wtóru serc dziwna moc Wstrzyma czas, niechaj trwa Pijana noc!
Źródło: Samotni ludzie
Rosną w Polsce domy z czerwoniutkiej cegły Domy wznosi piekarz, bo w tej pracy biegły … Piekarz, szewcy, zduni – każdy sercu bliski Wspólnie zapracują na moją Scotch Whisky … Jak się Zachód plącze w pętach kapitału I jak do ruiny zbliża się pomału Potem do lodówki zaglądam ciekawie Oto „Johnnie Walker” – zaraz się zaprawię
Źródło: Kołysanka stalinowska
(…) z biografią Stanisława Staszewskiego nikt nie może się mierzyć ani wiązać. Jest ona mocno dramatyczna. Kilkoro ludzi można by obdzielić takim życiorysem. Jego piosenki zwróciły moją uwagę kilkanaście lat temu, ponieważ były dziwnym połączeniem miękkości, takiej męskiej, ale bardzo dojrzałej, ze swego rodzaju melancholią, która jest mi bliska. I tak naprawdę przez kilka lat czekałem, aż ja dojrzeję, skończę czterdziestkę, znajdę w sobie pokłady dramatyzmu, a jednocześnie dużego dystansu, które są w tych tekstach. Myślę, że gdybym je śpiewał jako młodszy człowiek, kilkanaście lat temu, nie byłyby do końca prawdziwe i miarodajne.
Znajomi mówią w nim o Stanisławie Staszewskim, że był człowiekiem cynicznym, że często drwił z samego siebie, ze śmierci, ale i z życia… Z całą pewnością to, co się jemu przydarzyło – a działo się bardzo dużo rzeczy złych – sprawiło, że nie umiał się odnaleźć w normalnej rzeczywistości. Dla mnie Staszewski był niezdiagnozowanym depresjonikiem. To słychać w tych tekstach. Wystarczy je przeczytać i okazuje się, że pozornie zwykłe piosenki, które można by było śpiewać na weselach albo gdzieś w knajpach, mają w sobie co najmniej podwójne dno.