Źródło: Ludwik Bazylow, Jan Sobczak, Encyklopedia rewolucji październikowej
Klasa robotnicza Rosji, pod kierownictwem bolszewików, uczyniła próbę przebudowania życia tak, aby wykluczyć możliwość periodycznych ataków szału, przeżywanych przez ludzkość i założyć podwaliny wyższej kultury. Na tym polega sens rewolucji październikowej.
Autor: Lew Trocki, Moje życie (1929), tłum. Jan Barski, Stanisław Łukomski
Na miejsce ciał reprezentacyjnych, pochodzących z wyborów, Lenin i Trocki wstawili Sowiety [rady delegatów robotniczych, chłopskich i żołnierskich] jako jedyne prawdziwe przedstawicielstwo mas pracujących. Ale razem ze zdławieniem życia politycznego w całym kraju musi także i życie Sowietów ulegać coraz większemu paraliżowi. Bez wyborów powszechnych, bez nieskrępowanej wolności prasy i zgromadzeń, bez swobodnej walki poglądów zamiera życie w każdej instytucji publicznej, stając się życiem pozornym, przy czym jedynym elementem czynnym pozostaje biurokracja. Spod tego prawa nikt się nie potrafi uchylić. Życie publiczne powoli zasypia, (…) elitę robotniczą co pewien czas zwołuje się na zgromadzenia, aby oklaskiwała przywódców i wyrażała jednomyślną zgodę na przedłożone rezolucje. W gruncie rzeczy jest to więc gospodarka klikowa – istotnie dyktatura, ale nie dyktatura proletariatu, lecz dyktatura garści polityków.
Źródło: Adam Ciołkosz, Róża Luksemburg a rewolucja rosyjska, Instytut Literacki, Paryż 1961, Biblioteka „Kultury” tom LXII, s. 213–214.
Na początku, gdy rewolucja rosyjska była bardziej rewolucją niż rosyjską, to znaczy zanim stało się jasne, że ta konkretna rewolucja jest określona przez historię społeczną i polityczną Rosji (bo „robimy ją z takimi ludźmi, jakich mamy”), był to projekt absolutnie emancypacyjny. (…) Depenalizacja homoseksualizmu w Rosji nastąpiła w 1917 roku (w Europie to zazwyczaj lata trzydzieste XX wieku, w Wielkiej Brytanii – formalnie – 1960 rok). W 1933 Stalin przywrócił za to kary, podobnie jak ograniczał, a potem cofnął całkowicie prawo do przerywania ciąży, po wojnie. Ale w latach dwudziestych XX wieku takich regulacji naraz nie było nigdzie w Europie.
Nie zdarzają się rewolucje bez krwi, bez łez i bez potu. Rewolucja Francuska 1789 r., Rewolucja Rosyjska 1917 r. i, ostatnio, Rewolucja Chińska, pokazują, iż dla budowy trzeba niszczyć, zaś aby żyć – trzeba zabijać. (…)
Źródło: Marcin Kula, Anatomia rewolucji narodowej (Boliwia w XX wieku), Wrocław, Wydawnictwo Leopoldinum, 1999, s. 132.
Ona, ta październikowa rewolucja, nazywała się październikowa, bo ona wybuchła w listopadzie. Za tamtą granicą tak jest z wszystkim. Oni musieli mieć jesienną nazwę, bo oni szturmowali na pałac zimowy. To jest tak, jakby ktoś w lutym poszedł na nabożeństwo majowe z okazji Święta Zmarłych.
Ostatnia iskra nadziei wygasła. Terror i despotyzm zdusiły wszystko, co zrodziło się w październiku. Hasła rewolucji zostały zdradzone, a jej ideały utopione we krwi. Wczorajsze ożywienie oznacza dziś śmierć dla milionów. Dyktatura zabiła rewolucję, jej duch płacze… Zdecydowałem się opuścić Rosję.
Źródło: Powstanie w Kronsztadzie. Wszelka władza Sowietom – żadnej władzy partii
Prasa rosyjska z początku XX wieku pełna była wyśmiewań się z kawiarnianych polityków. Z kawiarni genewskich wyszła rewolucja sowiecka, z kawiarni krakowskich niepodległa Polska. Są to ambitne wzory. Tych wzorów nie tracimy z oczu.
Źródło: Magdalena Grochowska, Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu
Przed laty, w paryskiej Bibliotece Narodowej wpadło mi do rąk dzieło, które przerzucałem wówczas jako ciekawostkę bezpowrotnie minionej epoki. Autor, jakiś skrzętny szperacz, którego nazwisko wyleciało mi z pamięci, zebrał współczesne z rewolucją francuską głosy prasy europejskiej, wyjątki z broszur, pamfletów, przemówień w Izbie Gmin i Lordów, dotyczące wypadków we Francji. Odgrzebanie dziś tej książki byłoby niezmiernie pouczające. Może się tym zajmie Tuwim dla swego „Dyliżansu”. Okazałoby się bowiem, że literalnie wszystko, co się dziś mówi i pisze o bolszewikach, było już 130 lat temu powiedziane i napisane o jakobinach. Historia zawyrokowała inaczej, a to co było niegdyś niewzruszoną opinią oficjalnej Europy o Francji rewolucyjnej, tuła się dziś co najwyżej po zakrystiach, nie licząc redakcji niektórych gazet. Mieszczuch brytyjski sprzed 130 laty miał przeświadczenie, że jego dziadowie dokonali rzeczy wielkiej, rozprawiwszy się ze Stuartami, lecz współczesną mu rewolucję francuską odsądzał od czci i wiary. Dziś szanowny historyk Aulard parafrazuje ten pogląd, gdy potępia „poziomy materializm” przewrotu bolszewickiego w przeciwstawieniu do „wzniosłego idealizmu” rewolucji jakobińskiej.
Opis: podczas uroczystości rocznicy rewolucji październikowej.
Rewolucja rosyjska miała zupełnie inne cele i założenia niż ruch Adolfa Hitlera. Bolszewicy nie mieli programu ani nie odgrażali się eksterminacją żadnego narodu ani żadnej grupy. Mieli program radykalnych reform dotyczących świata pracy i emancypacji społecznej. Przyznano prawa polityczne kobietom i Żydom (Żydzi nie mieli ich w carskiej Rosji), ruch bolszewików adresowany był do wszystkich. Byli „wrogowie ludu”, no bo byli, potem ich tworzono, ale nie było żadnej kategorii ludzi, których trzeba wymordować niezależnie od tego, co robią, o co są podejrzani etc.
To właśnie od babci Anny i jej opowieści zaczęła się moja Rosja. W domu, a mieszkaliśmy z rodzicami ojca, często wspominali, (…) jak bolszewicy nocami zabierali „białych” na dworzec w Barnaule, a potem miasto truchlało, słysząc wycie ludzi żywcem palonych w piecach parowozów.
Autor: Wacław Radziwinowicz, Crème de la Kreml. 172 opowieści o Rosji, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa 2016, s. 5–6.
Wybuch rewolucji w Rosji tworzył sytuację, która oznaczała, że pierwsza i jak na razie jedyna próba zbudowania socjalizmu musiała zostać podjęta w najgorszych możliwych warunkach, bez zalet wynikających z zaawansowanego międzynarodowego podziału pracy, bez zapładniającego wpływu długich i bogatych tradycji kulturowych, w otoczeniu tak dotkliwego materialnego i kulturowego ubóstwa, nieokrzesania i prostactwa, że musiało ono przytępić i wypaczyć samo dążenie do socjalizmu.
Autor: Izaak Deutscher, The Prophet Armed: Trotsky 1879–1921 (1954), cyt. za: Terry Eagelton, Dlaczego Marks miał rację?