Tylko taki czyn zabójstwa może być – tragicznie – moralny, którego wykonawca wie, wie absolutnie i nie ma żadnych wątpliwości, że w żadnych okolicznościach nie wolno zabijać. Albo wyraźmy tę myśl słowami Hebblowskiej Judyty: „Gdyby Bóg pomiędzy mną i nakazanym mi czynem postawił grzech, kimże jestem, by się temu opierać?”
Zabiwszy złość zasypiasz spokojnie. Zabiwszy złość nie smucisz się. Szlachetni chwalą uśmiercanie gniewu – co ma słodki kwiat lecz korzeń trujący – bo zabijając go nie smucisz się.
Zabójstwo jest zawsze zabójstwem, bez względu na motywy i okoliczności. Przeto ci, którzy zabijają lub przygotowują zabójstwo to przestępcy i zbrodniarze, bez względu na to, kim są. Królami, książętami, marszałkami czy sędziami. Nikt z tych, którzy obmyślają i zadają przemoc nie ma prawa uważać się za lepszego od zwykłego zbrodniarza. Bo wszelka przemoc z natury swej nieuchronnie wiedzie do zbrodni.