polski publicysta, tłumacz Z Wikiquote, wolnego zbiornika cytatów
Michał Sutowski (ur. 1985) – polski politolog i publicysta, sekretarz redakcji „Krytyki Politycznej”.
Bardziej niż powrót IV RP zagraża Polsce błędne koło – konflikt wolnorynkowego spektaklu a’la Palikot z wawelsko-smoleńską polityką śmierci. Nie ma tu miejsca na realną debatę o naszym miejscu w Europie, o stosunkach z Rosją, o państwie opiekuńczym, prawach kobiet, o innej, niż konserwatywna, modernizacji. Jeśli Platformę jawnie wesprą dziś środowiska, które uważają się za „zaangażowane” – dawni dysydenci, intelektualiści, autorytety – z kołowrotu PO-PiS nie wyjdziemy przez lata a widmo kaczyzmu nie przestanie krążyć. Starsi bracia w inteligenckiej wierze, apeluję, nie idźcie tą drogą!
Dlaczego Occupy Wall Street, ruch bez przemocy prowokuje przemoc – policji, państwa, „systemu”? Dlaczego władze, przez bezsensowną brutalność, same przywróciły znużonym już Okupantom wigor – likwidując miasteczko namiotów w nowojorskim Zucchotti Park w październiku 2011? I po co to powtórzyły, traktując pałkami i zatrzymując dziesiątki demonstrantów w ostatni sobotni wieczór, w tym samym miejscu? Czy faktycznie dlatego, że panują „poprzez kłamstwo i przemoc, a skoro ich kłamstwo zostało ujawnione, pozostała im już tylko przemoc”?
Kościół milczał nie dlatego, że nie wiedział, co zrobić, tylko dlatego, że tak mu było wygodnie. Jest przecież elektorat Rydzyka – po co go drażnić? I jest partia-hegemon, która ma jeszcze trochę szkół, kamienic i hektarów do rozdania. I wreszcie jest silna instytucja polityczna i gospodarcza, zwolniona z podatków i obficie finansowana – pośrednio i bezpośrednio – ze środków publicznych, która musi jakoś lawirować między ludem a władzą. Więc lawiruje, tzn. stoi z boku – niech się dzieci bawią w piaskownicy a Komorowski martwi, czy jest bardziej konserwatystą czy liberałem.
Opis: o milczeniu Kościoła w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim.
Lokata z „gwarantowanym” zyskiem kilkunastu procent nie musi zakrawać na absurd w sytuacji, kiedy na tych samych portalach, które krytykują naiwność tysięcy klientów Amber Gold, reklamują się instytucje pozwalające na „granie dwudziestoma tysiącami euro, gdy posiada się sto” i do tego naukę owej rynkowej magii w 20 minut. Brak wielkiego krachu finansowego w Polsce pozwala podtrzymywać iluzję nieograniczonego giełdowego wzrostu – dawno obaloną przez najbardziej nawet konserwatywnych publicystów ekonomicznych, ale wciąż podsycaną w reklamowych banerach ich dzienników i portali. (…) W czasach stagnacji płac piramidy finansowe i parabanki pełnią rolę podobną do nazbyt pochopnie zaciąganego kredytu. Wypełniają lukę konsumpcyjną, pacyfikując nastroje coraz bardziej sfrustrowanych (i coraz szerszych) warstw społeczeństwa.
Można oczywiście położyć się przed telewizorem, względnie serwisem YouTube, i dobrze się bawić kolejnymi kretyństwami znanego entomologa, ewentualnie współczuć zazdrosnego męża posłance Kempie (ponoć nawet na kolację z wyborcą żony nie puszcza…) – na polityce serio życie się nie kończy. Problem w tym, że powoli zbliżamy się w Polsce do sytuacji, jaką bodaj Artur Domosławski dostrzegł kiedyś w Ameryce Łacińskiej: jeśli nie interesujesz się polityką, ona i tak wkrótce zainteresuje się tobą. Jeśli faktycznie, jak twierdzi minister Bieńkowska, „publiczne środki to będzie coś, co nasze firmy trzyma przy życiu”, środki są głównie z Unii, a Unia właśnie reformuje swój budżet – to od polityki zależeć będzie całkiem sporo. Podobnie – by odwołać się do przypadku sprzed kilku dni – to od polityki, a nie tylko od mitycznego wzrostu PKB zależeć będzie, czy polscy pracownicy będą mieli szanse na coś więcej niż śmieciowe umowy i status „pracujących ubogich”.
Na marszu rzeczywiście była dyscyplina – nie skandowano haseł antysemickich. Za to słychać było gromkie „kto nie skacze, jest pedałem!”. Ciekawe, czy znani publicyści i nobliwi starcy też skakali…
Opis: na temat udziału Rafała Ziemkiewicza i Jana Pospieszalskiego w marszu narodowców.
Niemieccy naziści zabijali polskich narodowców, tak jak Stalin zabijał polskich komunistów. Nie zmienia to oceny przedwojennej KPP, którą opisuje się jako siatkę rosyjskich agentów w Polsce.
Opis: w odpowiedzi na argument dziennikarza, że hitlerowcy w czasie wojny zabijali działaczy ONR.
O tym, czy demonstracja jest faszystowska, decyduje nie to, jakie poglądy głosi każdy jej uczestnik z osobna, nie decydują nawet hasła, które skandują pojedynczy manifestanci, tylko to, kto jest organizatorem. Młodzież Wszechpolska nie jest faszystowska, choć nawiązuje do swojej przedwojennej, antysemickiej imienniczki. Za organizację faszystowską uznajemy jednak ONR. Jego koncepcję narodu i stosunków między jednostką a państwem inspirował włoski faszyzm, faszyzujące Węgry Horthyego, Rumunia Antonescu czy Hiszpania Franco. W oficjalnych manifestach ONR są też pochlebne opinie o niemieckim modelu ustrojowym po 1933 roku.
Pijany prezydent w ruskiej trumnie. Tyle zostało, poza krzyżem pod Pałacem i portretami w Sejmie, ze smoleńskiej „żałoby”. Palikot z Brudzińskim znów rozkręcają PO-PiSowy cyrk – nic nowego.
(…) postępująca kompromitacja premiera Pawlaka przy okazji umowy gazowej z Rosją – i to być może jedyna korzyść z nadchodzącego monopolu Gazpromu, który w obszarze energetyki dostaje właśnie szansę miłościwie nam panować przez najbliższą ćwierć wieku. Opinia publiczna długo tolerowała jawny nepotyzm, arogancję i partyjny lobbing na rzecz jednej branży (biopaliwa). Jednak pomysłu wojny z UE o „suwerenne” prawo do podporządkowania całej branży obcej korporacji nawet cierpliwe społeczeństwo polskie może nie zdzierżyć i w końcu wyśle PSL na zasłużoną emeryturę (tą z KRUS oczywiście).
Wielki plan Adama Michnika i dawnej „lewicy laickiej”, by polski Kościół „ucywilizować”, wspierać jego nurt liberalny, dowartościować nowoczesnych personalistów w miejsce przedsoborowego betonu – legł w gruzach. Nie ma żadnego dialogu ani debaty, bo polscy biskupi głowy mają wprawdzie mocne, lecz niekoniecznie od myślenia, a postępowi teolodzy nie zmieniają Kościoła tylko z niego odchodzą. „Tygodnik Powszechny” jest równie interesujący intelektualnie, co nieznaczący politycznie.
Zbiorowe i ewidentne szaleństwo PiS, jawna bierność i miękkość PO, polityczny cynizm Kościoła – wszystko to stwarza lewicy niepowtarzalną szansę. Wśród tysięcy ludzi pod Pałacem Prezydenckim panował nie tylko nastrój wesołej zabawy, ironii, szyderstwa.