Dla mnie Riverside to muzyka kontrastu. Gramy zarówno długie, jak i krótkie utwory. Jest ostro i spokojnie. Są wszelkiego rodzaju emocje. Jest szept, krzyk, radość i smutek, z podkreśleniem tego ostatniego. Myślę, że w przyszłości, gdy całość trylogii się dopełni, zademonstrujemy pełne oblicze muzyki Riverside.
Najbardziej cieszę się, że w Riverside udało nam się wypracować pewien styl. To chyba najważniejsze w dzisiejszych czasach, gdzie są tysiące identycznie brzmiących kapel. Sztuką jest dorobić się czegoś na tyle unikatowego, żeby było to rozpoznawalne. Nie twierdzę, że jesteśmy najbardziej oryginalnym zespołem na świecie, ale jest w naszej muzyce coś charakterystycznego i nawet jeśli pobrzmiewają w niej echa innych zespołów, całość brzmi oryginalnie.
Z reguły jest tak, że nie ma dużej różnicy między Polską a zagranicą, ludzie reagują bardzo podobnie.(...) W Polsce jest trochę więcej ludzi młodszych, natomiast w innych krajach trochę więcej starszych, chociaż jakby tak przejrzeć wszystkie statystyki, to podejrzewam, że wszędzie będzie bardzo podobnie. Różnice polegają głównie na spontanicznych reakcjach. Jeżeli jesteśmy w krajach typu Hiszpania, Portugalia, tam gdzie mają ciepło i cały czas dobre humory, wtedy oczywiście żywiołowo reagują, klaszczą i śpiewają. Natomiast tam, gdzie jest raczej mrocznie i smutno, to troszkę mniej, aczkolwiek w Londynie też mamy bardzo dobre przyjęcie.