Anarchizm nie oznacza braku instytucji w ogóle, lecz tylko takich, które zmuszają ludzi do podporządkowania się przemocy.
Ani dobrowolnie, ani pod przymusem nie należy brać udziału w działalności państwowej i dlatego nie trzeba być ani żołnierzem, ani feldmarszałkiem, ani ministrem, ani zbieraczem podatków, ani wójtem gminy, ani sędzią przysięgłym, ani gubernatorem, ani członkiem parlamentu i w ogóle nie przyjmować żadnego urzędu, związanego z gwałtem.
Człowiek nie powinien dawać dobrowolnie rządom podatków, ani pośrednich, ani bezpośrednich, także nie powinien korzystać z pieniędzy, zbieranych przez podatki, w formie pensyi, emerytury, gratyfikacyi itp. ani też z instytucyi państwowych, utrzymywanych przy pomocy podatków, zebranych przymusowo z ludu… człowiek chcący działać nie na swe osobiste dobro wyłącznie, ale ku polepszeniu bytu ludzi, nie powinien uciekać się do gwałtów rządowych dla obrony ziemi i innych przedmiotów, ani dla bezpieczeństwa osobistego albo bliźnich; lecz władać ziemią i przedmiotami swej własnej albo cudzej pracy o tyle tylko, o ile do nich inni nie roszczą żądań.
Gdyby nie było przemocy państwa zapanowałaby miłość.
Istnieje tylko jeden sposób, aby uwolnić się od zła, jakie niesie porządek państwowy: nie brać udziału w przemocy, leżącej u podstaw państwa.
Jedno z dwojga: albo ludzie są rozumnemi istotami, albo nie? Jeżeli są nierozumnemi, to wszyscy, i wówczas rozstrzyga u nich gwałt, ale też wszyscy powinni doń mieć prawo. Jeżeli zaś ludzie są istotami rozumnymi, to stosunki między nimi, powinny być oparte nie na gwałcie, a na rozumie.
Одно из двух: разумные или неразумные существа люди? Если они неразумные существа, то все между ними может и должно решаться насилием, и нет причины одним иметь, а другим не иметь права насилия. Если же люди разумные существа, то их отношения должны быть основаны не на насилии, а на разуме. (ros.)
Jeżeli tylko uwolni się ludzi od przesądu, że jedni mogą organizować życie innych, państwo stanie się niemożliwością.
Łącząc się w rodziny, narody i państwa ludzie wznoszą nieprzezwyciężone przeszkody na drodze do prawdziwego zjednoczenia.
Państwo przez szkolnictwo, duchowieństwo i uroczystości narodowo-rządowe oddziaływa na wyobraźnie swych poddanych, wytwarzając, albo potęgując w ich duszach uczucie pokory, zachwytu i służalczości dla siebie.
Rządy i klasy posiadające opierają się nie na prawie, ani na czemkolwiek, coby przypominało sprawiedliwość, lecz na złożonej, sztucznej, przy pomocy nauki wytworzonej organizacyi społecznej, w której wszyscy ludzie pochwyceni są w koło gwałtów, bez możności wyrwania się z niego.
Rządy usiłują przedstawić istniejący porządek jako coś świętego, nienaruszalnego i grożą ciężkiemi karami tym, którzy, myśląc inaczej, odważyliby się przeciwko niemu wystąpić.
Zbójcy przeważnie okradają bogatych, rządy – przeważnie biednych, bogatym zaś, pomagają w ich przestępstwach, sprzyjają.
Zgoda na zabijanie jest nieuniknioną koniecznością w każdym ustroju państwowym.
Źródłem nędzy robotników jest niewola, której przyczyną są pewne przepisy prawne, oparte na zorganizowanej przemocy, czyli rządzie.
Jeżeli każdy naród, albo państwo uważa się za lepsze od innego narodu, albo państwa, to wszystkie one znajdują się w grubym i szkodliwym błędzie.
Patriotyzm nieuchronnie prowadzi do wojny.
Zdaje się być oczywistym, że patriotyzm, jako uczucie, jest zły i szkodliwy; jako doktryna, jest bezsensowny.
Bogaci filantropi nie widzą że to, czym rzekomo uszczęśliwiają biednego, wydarli z rąk jeszcze biedniejszego.
Ceną zadowolenia bogatych są łzy biednych.
Dziwne, jak wszyscy ukrywamy, że jednym z głównych motorów naszego życia są pieniądze.
Każdy powinien pracować sam dla siebie, nie wymagając pracy innych i z rezultatów swej pracy przyswajać sobie tyle, ile mu potrzeba do spożycia, resztę rozdawać potrzebującym.
Ludzie budujący swoje życie na wyzysku bliźniego – a takie jest życie wszystkich bogatych – nie mogą być miłosierni.
Naprawdę złodziejem jest nie ten kto ukradł potrzebną mu rzecz, lecz ten, który posiada rzeczy zbędne dla niego, a konieczne innym; tak czynią bogaci.
Nie ma bardziej nieużytecznego zajęcia nad gromadzenie, utrzymywanie i powiększanie bogactw.
Swoich myśli i uczuć nie wolno spieniężać.
Własność jest narzędziem panowania bogatych nad biednymi.
Rządy zawsze posługują się gwałtem: zarówno konstytucyjne, jak i despotyczne.; cała różnica polega na tym, że pierwsze obejmują znacznie większą ilość osób, i gwałt, którym się posługują, przybiera formy łagodniejsze; podczas gdy drugie działają brutalniej, a władza w nich skoncentrowana jest w mniejszem gronie osób.
Gdyby nawet okoliczności zewnętrzne pomogły rewolucyonistom zwyciężyć, to nie ma żadnych danych na to, że nowopowstałe władze rządowe nie będą jeszcze bardziej despotyczne od starych, chcąc utrzymać nowy porządek społeczno – polityczny.
Jednym z najbardziej szkodliwych przesądów jest myśl, że można ludzi siłą zmusić do dobrego życia.
Jeżeli ulepszasz życie innych przemocą na pewno czynisz to dla własnej korzyści.
Rządów nie należy zwalczać poprzez rewolucye i powstania – straszniejszy jest dla nich opór bierny.
Trudniej zwalczać ludzi, którzy nie propagują żadnej rewolucyi, ale tylko nie chcą nikomu robić nic złego, uchylają się od płacenia podatków, służby wojskowej itp.
Wszyscy kierujący wojnami, biorący w nich udział, jak również poskramiacze zbuntowanych mas, albo spiskowców różnego rodzaju, nie mają prawa oburzać się na zamachy anarchistyczne – bez porównania większemi od nich okrucieństwami są egzekucye ze strony rządów, dręczenie ludzi w więzieniach i morderstwa w czasach wojny.
Z rewolucyonistami rządy załatwić się mogą łatwo: część ich przekupić, część oszukać, innych znowu nastraszyć, a opinię publiczną oburzyć przeciwko nim, przedstawiając w fałszywym świetle ich dążenia.
Zmusić siłą ludzi, aby czynili to, co jednemu wydaje się dobre, znaczy wywoływać w nich do tego obrzydzenie.
Żadna przemoc nie poskramia, lecz rozdrażnia człowieka.
Bezpieczeństwo i dobro zapewnia społeczeństwu tylko moralność jego członków; podstawą zaś jej jest miłość wykluczająca przemoc.
Ci, którzy zabijają lub przygotowują zabójstwo, to przestępcy, bez względu na to kim są: sędziami, generałami, królami.
Głównym wrogiem rządów są ich poddani, przeciwko którym przedewszystkiem armia musi być gotowa do walki.
Jakież zadziwiające szaleństwo: zabijać ludzi dla ich dobra.
Jeśli ludzie przestaną widzieć, to co wydawało im się że widzą, to przestaną widzieć w wojnie: służbę ojczyźnie, bohaterstwo wojny, chwałę wojskową i patriotyzm, a zobaczą to, co jest: nagą prawdę zabójstwa.
Odpowiadaj dobrem na zło, a zniszczysz w podłym człowieku zadowolenie ze zła.
Sto lat minęło odkąd idea ludzkości wolnej od niewolnictwa została jasno wyrażona po raz pierwszy, a w narodach chrześcijańskich nie ma już niewolnictwa. Nie minie kolejnych sto lat, a idea, że ludzkość może żyć nie prowadząc wojen, zostanie wcielona w życie. Najprawdopodobniej pozostanie jakaś forma przemocy, tak, jak po zniesieniu niewolnictwa pozostała praca najemna, ale przynajmniej nie będzie już armii, jakie znamy – tak wstrętnych rozumowi i poczuciu moralności. Jest wiele znaków, które wskazują, że ten czas jest bliski.
Źródło: Początek końca, 1897 r.
Wojna nie jest niczym innym, jak sporem między rządami o władzę nad poddanymi.
Wojsko stanowi główną podporę rządów.
Zabójstwo jest zawsze zabójstwem, bez względu na motywy i okoliczności.
Zgoda na zabijanie jest nieuniknioną koniecznością w każdym ustroju państwowym.
Dopóki są rzeźnie, dopóty będą także pola bitew.
Dzieci są mądrzejsze od dorosłych; dziecko czuje, że w każdym człowieku jest to, co w nim, i nie ceni tytułów, lecz jedynie to, co tkwi w każdym.
Za nierówność między ludźmi odpowiedzialni są zarówno ci, którzy się wywyższają nad innych, jak i ci którzy się poniżają.
Boga poznajesz nie tyle rozumem, nawet nie sercem, ale poprzez poczucie całkowitej zależności od Niego, podobne do tego uczucia, którego doznaje niemowlę w rekach matki. Nie wie ono, kto je trzyma, kto ogrzewa, kto karmi… ale wie, że jest ktoś, i mało tego, że wie – kocha go.
Bóg dał człowiekowi pożywienie, a diabeł kucharzy.
Бог послал людям пищу, а дьявол – поваров (ros.)
Źródło: Об истине, жизни и поведении
Bóg jest istotą wieczną, bytującą zewnątrz nas, kierującą nami, wymagającą od nas sprawiedliwości.
Bóg jest istotą, do której dążymy, którą znamy, ale której pojąć nie możemy.
Ci którzy skazywali na śmierć i palili ludzi zaczynających rozumieć prawdziwą naukę, uważali ich za sługi diabłów.
Do cerkwi odnosić się można, albo z nabożeństwem, albo z odrazą.
Kościół to jest coś takiego, że gdy ludzie kłamią i czują, że im się nie wierzy, wtedy powołując się na Boga mówią: „Jak boga kocham, prawdą jest to co mówię”.
Kościół w celu pokonania swych wrogów, nie dysponując innym orężem niż przemocą zaczął prześladować, skazywać na śmierć i palić na stosie, wszystkich, którzy jego władzy nie uznawali.
Kościoły, dążąc wyłącznie do zysku są podporą państwa w wyzysku, ucisku i terrorze ludu.
Ludzie kościoła posiadłszy zaś władzę, naturalnie urośli w pychę i w większości przypadków ulegli zepsuciu.
Ludzie, którzy uznali się za członków nieomylnego kościoła nabrali przekonania, że zbrodnią byłoby pozwolić fałszywym wykładowcom nauki gorszyć ludzi, więc ich zabijanie jest sprawą miłą Bogu.
Ludzie, którzy uznali się za kościół, nabierają przekonania, że są nieomylni i dlatego nie mogą się już potem wyrzec żadnego, choćby raz powiedzianego głupstwa.
Nauka Chrystusa kieruje ludźmi przez wskazywanie im tej nieskończonej doskonałości – Ojca niebieskiego, do którego dobrowolnie dążyć może każdy człowiek, bez względu na stopień swej niedoskonałości.
Ostateczne zwyrodnienie chrześcijaństwa i jego moralny upadek miało miejsce z chwilą uczynienia z niej religii państwowej; w tym momencie chrześcijaństwo usankcjonowało mordowanie, grabienie, wojny, morderstwa, rozpustę.
Wątpliwości nie rujnują wiary, lecz wzmacniają ja.
Zewnętrzna potęga jest tylko po to potrzebna aby ukryć fałsz.
Zinstytucjonalizowane chrześcijaństwo stało się religią zdegenerowaną, zwyrodniałą, co objawia się poprzez rezygnację z wymogów etycznych i zastąpieniu ich zewnętrznymi oznakami kultu.
Życie nasze polega na dążeniu do Boga.
Kapłani zakryli przed ludźmi słońce a dali im świeczkę.
Czas to szansa dla wolności, możność działania.
Człowiek nie tylko może, lecz powinien być wolny.
Człowiekowi jest dana władza tylko nad samym sobą.
Ludzie pozostawieni sami sobie, bez rządu, a nieraz wbrew jemu, tworzyli i tworzą różne pożyteczne instytucje, spełniające należycie swe funkcje.
Podporządkować się innym może tylko człowiek, który czuje się wolny.
Wiara w autorytety powoduje, że błędy autorytetów przyjmowane są za wzorce.
Źródło: Wielka księga mądrości, wybór Jacek i Tomasz Ilga
Jeśli człowiek nie może przebaczyć bratu, nie kocha go.
Jeśli nie kocha się ludzi, wszystko jest zagmatwane i trudne.
Kto gardzi bratem, gardzi sam sobą.
Nie można kochać tych, których się boimy.
Nie należy potępiać człowieka, ponieważ nigdy nie wiadomo, co się dzieje w jego duszy.
Nienawidź zła w człowieku, człowieka kochaj.
To, że nie kochasz, nie znaczy, że nie ma w tobie miłości, lecz że jest w tobie coś, co jej przeszkadza.
Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.
Źródło: Anna Karenina
Z pierwszymi dziećmi zawsze człowiek przesadza, chce zrobić z nich coś nadzwyczajnego.
Źródło: Wojna i pokój
Wszystkie rodziny cieszą się tak samo, każda cierpi na swój sposób
Źródło: Anna Karenina
Człowiek może zdrowo żyć nie zabijając zwierząt dla pożywienia. Dlatego też, jeżeli zjada mięso, uczestniczy w odbieraniu zwierzętom życia tylko po to, aby zaspokoić swój apetyt. Działanie takie jest więc niemoralne.
Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na Ziemi, gdy nasze ciała są grobami zamordowanych zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew.
W najlepszych nawet przyjacielskich, niewymuszonych stosunkach pochlebstwo czy pochwała są niezbędne jak smar niezbędny jest dla kół, aby się toczyły.
Źródło: Wojna i pokój
Wiedza daje pokorę wielkiemu, dziwi przeciętnego, nadyma małego.
Źródło: Myślę, więc jestem…, oprac. Czesława i Joachim Glenskowie, op.cit., s.329.
Większość życiowych problemów rozwiązuje się jak algebraiczne równania: sprowadzaniem do najprostszej postaci.
Wiosna długo nie nadchodziła. (…) Na Wielkanoc leżał śnieg. I nagle na drugi dzień świąt powiał ciepły wiatr, nadciągnęły chmury i przez trzy dni i trzy noce lał rzęsisty i ciepły deszcz. We czwartek wiatr ucichł i nastała gęsta, szara mgła, jakby kryjąc tajemnicę dokonujących się w przyrodzie przemian. W tej mgle popłynęły wody, kry lodowe zatrzeszczały i drgnęły, szybciej ruszyły mętne spienione strugi i w samą Przewodnią Niedzielę przed wieczorem mgła się rozpełzła, chmury rozbiegły się, przybierając kształt baranków, niebo się przetarło i nastała prawdziwa wiosna. Rankiem mocne słońce pożarło cienką warstwę lodu, która przez noc ścięła wody, i całe rozgrzane powietrze zadrgało od napełniających je oparów zmartwychwstałej ziemi. Zazieleniła się zeszłoroczna i nowa, strzelająca igiełkami z ziemi trawa, napęczniały pączki kaliny, porzeczek i lepkiej, pełnej pieniących się soków brzozy. Na osypanej złocistym kwieciem łozinie zahuczała wysłana na zwiady, znużona lotem pszczoła. Zaniosły się od śpiewu niewidzialne skowronki nad aksamitem ozimin i nad zmarzniętym ścierniskiem; zapłakały czajki nad bagnami i nad zalanymi burą, nieskoro spływającą wodą niżami, a wysoko przeciągnęły z głośnym klangorem klucze żurawi i gęgające stada dzikich gęsi. Zaryczało wyliniałe nierówno bydło na wygonach, krzywonogie jagnięta poczęły wyskakiwać dokoła tracących wełnę, beczących matek. Po niezupełnie jeszcze suchych, pokrytych śladami stóp ludzkich ścieżkach rozbiegły się lekkonogie dzieci; nad stawem zaterkotały wesoło głosy bab niosących płótno, a po podwórzach zastukały topory chłopów szukających sochy i brony. Przyszła prawdziwa wiosna.
Złej myśli nie można odpędzić, gdy przyjdzie do głowy, ale można zrozumieć, że jest zła.
Nie dane jest człowiekowi sądzić, co sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe. Ludzie wiecznie się mylą i będą się mylić – i to właśnie w tym, co uważają za sprawiedliwe albo za niesprawiedliwe.
Źródło: Wojna i pokój
Jeżeli w ciągu trzech dni nie zrobię nic dla pożytku ludzi, zabiję się.
Źródło: zapis w dzienniku (15 czerwca 1854)
Ach, mój Boże, mój Boże, jakie bywają ciężkie, smutne dni. I czemu tak smutno? Nie, nie tyle smutno, ile boli świadomość, że ci smutno i nie wiesz, skąd ten smutek.
Źródło: zapis w dzienniku (2 czerwca 1851)
Chyba nie ma o czym pisać – czuję taki wstręt do siebie, że chciałbym zapomnieć o swym istnieniu.
Źródło: zapis w dzienniku (28 stycznia 1855)
Boże, jaki ja jestem stary. Wszystko mnie nudzi, nic nie mierzi, nawet do siebie samego nic nie czuję, a wszystko mi jest obojętne. Niczego nie pragnę, lecz gotów jestem ciągnąć tak długo, jak zdołam, niewesoły kierat życia. Tylko po co – nie wiem.
Źródło: zapis w dzienniku (21 października 1857)
I pomimo to, że ani nauka, ani sztuka, ani polityka nie interesowały go właściwie, jednak w tych rzeczach trzymał się stale poglądów, których trzymała się większość i jego dziennik, i poglądy te zmieniał tylko wtedy, gdy zmieniała je większość; zresztą nie on je zmieniał, one same zmieniały się w nim powoli.
Źródło: Anna Karenina
Nie mogę powiedzieć, żebym chciał się zabić. Siła, która mnie odciągała od życia, była silniejszą od mojej woli. Była to moc podobna do poprzedniego pragnienia życia, ale działająca w odwrotnym kierunku. Wszystkiemi siłami oddalałem się od życia. Myśl o samobójstwie nasunęła mi się tak naturalnie, jak pierwej nasuwały mi się myśli o upiększeniu życia. Myśl ta tak była ponętną, że musiałem względem samego siebie uciekać się do wybiegów, aby jej zbyt prędko w czyn nie wprowadzić. Nie chciałem się spieszyć jedynie dlatego, że chciałem użyć wszystkich wysiłków, żeby się wyplątać z tego położenia, jeżeli się nie wyplączę, to zawsze zdążę skończyć z sobą. I oto ja szczęśliwy człowiek, chowałem przed samym sobą, sznurek, żeby się nie powiesić pomiędzy szafami w swoim pokoju, gdzie rozbierając się co wieczór byłem sam i przestałem chodzić na polowanie, aby nie uledz pokusie odebrania sobie życia. Ja sam nie wiedziałem czego chcę: bałem się życia, uciekałem od niego, a pomimo to, czegoś się jeszcze od życia spodziewałem.
Źródło: Spowiedź
Doszedłem do tego, że nie mogłem żyć, a obawiając się śmierci, musiałem wybiegami bronić się przeciw sobie samemu, aby nie skończyć samobójstwem.
Źródło: Spowiedź
Bez strachu, wstrętu i bólu nie mogę wspominać tych lat. Zabijałem ludzi na wojnie, wyzywałem na pojedynki żeby zabić; przegrywałem w karty, przejadałem pracę chłopów, męczyłem ich, wprowadzałem w błąd, oszukiwałem. Kłamstwo, złodziejstwo, cudzołóstwo wszelkiego rodzaju, pijaństwo, gwałt, zabójstwo, nie było przestępstwa, któregobym nie popełnił, i za to wszystko mnie chwalono uważano i uważają moi rówieśnicy za stosunkowo moralnego człowieka.
Źródło: Spowiedź
Całym sercem wzruszony jestem zgonem wielkiego pisarza, który za czasów rozkwitu swego talentu stworzył obrazy wspaniałych godzin dziejów rosyjskich. Niech Bóg Wszechmocny miłościwym mu będzie sędzią.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
O kobietach Lew Tołstoj mówił dużo i chętnie, lecz z ordynarnością rosyjskiego chłopa. Dziś zapytał Czechowa: – Pan w młodości dużo jebał się? Czechow coś burknął niezrozumiale, Tołstoj zaś w zamyśleniu powiedział: Ja byłem nieprześcigniony
Sprzeczności w utworach, w poglądach, w naukach, w szkole Tołstoja są istotnie uderzające. Z jednej strony – genialny artysta, twórca nie tylko niezrównanych obrazów życia rosyjskiego, ale i utworów należących do klasyki literatury światowej. Z drugiej strony – obszarnik opętany w Chrystusie. Z jednej strony – niezwykle silny, mocny, bezpośredni i szczery protest przeciwko społecznej obłudzie i fałszowi, z drugiej – „tołstojowiec”, tj. zużyty, rozhisteryzowany płaksa, zwany rosyjskim inteligentem, który publicznie bijąc się w piersi oświadcza: „jestem wstrętny, jestem ohydny, ale zajmuję się samodoskonaleniem moralnym; nie jadam już mięsa i odżywiam się teraz kotlecikami z ryżu”. Z jednej strony – bezlitosna krytyka wyzysku kapitalistycznego, demaskowanie przemocy rządu, komedii sądownictwa i administracji państwowej, ujawnianie całej głębi sprzeczności między wzrostem bogactwa i zdobyczami cywilizacji a wzrostem nędzy, zdziczenia i męczarni mas robotniczych; z drugiej strony – opętańcze głoszenie „niesprzeciwiania się złu” przemocą. Z jednej strony – jak najtrzeźwiejszy realizm, zdzieranie wszelkiego rodzaju masek; z drugiej – szerzenie jednej z najnikczemniejszych rzeczy, jakie istnieją na świecie, a mianowicie – religii, dążenie do zastąpienia klechów z urzędu klechami z moralnego przekonania, tj. kultywowanie najbardziej wyrafinowanego i dlatego szczególnie odrażającego klechostwa.