polski fizyk i polityk, opozycjonista demokratyczny w czasach PRL, założyciel i przywódca Solidarności Walczącej, Marszałek Senior Sejmu VIII kadencji Z Wikiquote, wolnego zbiornika cytatów
Gdy dziś przypominam sobie moje symboliczne publiczne przewracanie Okrągłego Stołu w 1991 r. przed kamerami TVP – jestem z tego gestu dumny. Ale nie ja byłem pierwszy. Mecenas Władysław Siła-Nowicki, uczestnik Okrągłego Stołu, w jego trakcie określił swoich solidarnościowych kolegów najcięższym polskim zarzutem: targowica.
Mimo publicznego wyznania samego Wałęsy w czerwcu 1989 roku, że będzie głosował na komunistyczną listę krajową, przepadła ona z kretesem. Niewiele pomogło przeforsowanie przez Bronisława Geremka podobnej listy do drugiej tury. Nawet obłuda części solidarnościowych posłów przy głosowaniu za prezydenturą Jaruzelskiego – wszystko to nie było w stanie uratować systemu. W pierwszych częściowo wolnych wyborach powszechnych Polacy odrzucili komunizm.
Oczywiście, odbieranie sąsiedniemu państwu jego terytorium to łamanie prawa międzynarodowego, ale oprócz tego jest prawo ludów do samostanowienia. Krym został przejęty przez Rosjan bez walki. Ukraińskie wojsko przeszło na stronę Moskwy. Mieszkańcy Krymu wyrazili swoją wolę w referendum. (…) Moim zdaniem było ono demokratyczne.
Okrągły Stół zaprzepaścił wielką ideę solidarności. Wepchnął Polskę w nomenklaturę, nieprawy kapitalizm. Przyniósł niewymierne straty moralne i słabnięcie polskiej tożsamości.
Prawo jest ważną rzeczą, ale prawo to nie świętość. (…) Nad prawem jest dobro narodu. Jeżeli prawo to dobro zaburza, to nie wolno nam uważać tego za coś, czego nie możemy naruszyć, czego nie możemy zmienić. (…) Prawo ma służyć nam. Prawo, które nie służy narodowi, to jest bezprawie.
Źródło: stenogram z 2. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 25 listopada 2015
Solidarnościowi partnerzy władzy komunistycznej w parciu i przygotowaniach do Okrągłego Stołu niebezpiecznie ocierali się o zdradę pozostających w podziemiu kolegów, o zdradę niepodległościowych ideałów i solidarnościowych marzeń.
„Solidarność” miała pomysł na demokrację, Polskę i generał Kiszczak był tym, który to zniszczył, zdławił. Dlatego moja ocena jego osoby musi być negatywna. Moim zdaniem służył Moskwie – nie Polsce – i Okrągły Stół nie zmazał jego win, zwłaszcza że dogadanie się z częścią opozycji było formą ucieczki kierownictwa partii przed odpowiedzialnością.
Źródło: Krzysztof Różycki, Generał, który się kadrom nie kłaniał, „Angora” nr 46 (1326), 15 listopada 2015, s. 7.
Ta sprawa niekonstytucyjności jest elementem, którym łatwo wymachiwać. To środowisko, które się broni, używa pałki niekonstytucyjności, używa tej maczugi do masakrowania reform.
To ślepy tor. Postęp, zmiana tego świata, odbywa się zawsze. Jesteście panowie liberalnym pismem, tak? Liberalizm to wolność, tak? Potrzebna jest ta wolność. Wolność jest potrzebna do różnorodności. Ta różnorodność, która pojawia się w Polsce, jest dobra dla Europy. Narzucona jedność – ein Führer, ein Reich, ein Volk – to jest śmierć. Panowie, młodzi Polacy, są przeciwko polskiej różnorodności?
Uważam, że cała ta myśl Solidarności Walczącej została zapomniana przez ostatnie 20 lat. Tej myśli nie było w przestrzeni publicznej: w szkołach, w podręcznikach. Uważam to za krzywdę, którą wyrządzono młodemu pokoleniu i za słabość nas, Polaków. Jednym z celów mojej kampanii było to, by o Solidarności Walczącej, o takich osobach jak Maciej mogła usłyszeć polska młodzież.
W cieniu Okrągłego Stołu rozgrywały się dramaty, morderstwo księży: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca, Sylwestra Zycha. Ci sami dżentelmeni z przyjęć w Magdalence sterujący kamerami i światłami telewizyjnych jupiterów, z tym samym gen. Czesławem Kiszczakiem, nazywanym później przez okrągłostołowych partnerów człowiekiem honoru, z zimną krwią zlecali albo co najmniej kryli i tuszowali zbrodnie swoich podwładnych.
W Polsce większość mediów nastawia społeczeństwo przeciwko Rosji. Czy to jest dobre? Nie, to powinno się zmienić. Najpierw wygrajmy wybory, później będziemy zmieniać media na służebne społeczeństwu.
Zaproponujmy im naszą kulturę. Powinniśmy z uchodźców czynić nas. Tylko powinniśmy przybyszom postawić wymagania, zmusić ich do wysiłku, sami podjąć działania, które „ich” przerobią na „nas”.
Znów muszę tu przywołać najwybitniejszego przedstawiciela strony ugodowej Jacka Kuronia. W odtajnionej parę lat temu rozmowie z płk. SB Janem Lesiakiem Solidarność Walcząca jest przez Jacka postrzegana jako zagrożenie, które należy zneutralizować, w domyśle, we współpracy ze służbami specjalnymi. Czy nie podobnie sprawy widzieli Lech Wałęsa i jego najbliższe otoczenie?
Doczekaliśmy czasów, gdy człowiek, który walczył z systemem totalitarnym, mówi publicznie, że stojący na straży konstytucji Trybunał szkodzi obywatelom! Straszne! Mam wrażenie, że Kornel niewiele rozumiał z tego, co się na sali sejmowej działo. Cały jego życiorys i kapitał, jaki zebrał przez lata na walce z komuną, jest dziś po stronie tych, którzy przejęli wszystkie złe cechy tamtego totalitarnego systemu.
Kornel Morawiecki gra bohatera a przecież to zdrajca pomagający SB i komunistom w momencie ciężkiej walki Solidarności organizuje podział zakładając Solidarność Walczącą. Zignorowaliśmy jego i jego organizację, uważając popaprańca jako kretyna, który nie jest w stanie nic mądrego zrobić.
Marszałek jest osobą zasłużoną dla kraju, ale w tym wypadku błądzi. Nie może być tak, że dobro narodu stoi ponad prawem. Kto miałby określać, czym jest dobro narodu? Prawo jest fundamentem i tworzy gwarancje m.in. dla tych, którzy są w mniejszości. To na nim musimy polegać.
Panie Morawiecki, pan powinien być sądzony za zdradę „Solidarności”. (…) Gdy jesteśmy w najtrudniejszym momencie, pan powołuje Solidarność Walczącą. Po co pan to powołał? Żeby nas rozbić, żeby zniszczyć nasze zwycięstwo.