Obowiązkiem twórcy jest interpretować, a nie pokazywać książkę. Bo książkę, o tym jak było, może sobie każdy otworzyć i przeczytać – biografię bez interpretacji. Natomiast obowiązkiem twórcy jest interpretować to, co twórcę najbardziej zainteresowało w tej biografii.
(…) uczucie miłości i pragnienie spełnienia miłości jest ponadczasową sprawą. To nie jest tak, że dziś jest inaczej niż 200, 500, kilka tysięcy lat temu. Gdyby było inaczej, to by nas na świecie nie było. Bo z pragnienia fizycznego i z pragnienia psychicznego świat się w ogóle posuwa do przodu.
Wydaje się nam, że jeżeli ktoś pisał tak delikatną i boską muzykę, to musi być taki sam, jak ta muzyka. Tak nie jest. Mozart był przez całe życie w głębokiej depresji, był alkoholikiem, prawie bez środków do życia, ciągle walczył o każdą markę. Był zaprzeczeniem swojej muzyki: pesymistą, człowiekiem w głębokim smutku. A przecież pisał najweselszą w swojej epoce muzykę. I do dzisiejszego dnia chyba nie ma twórcy, takiego geniusza, który pisałby tak cudowną muzykę. Tak samo Chopin. Trzeba oddzielić człowieka od jego dzieła. Każdy może sobie wyobrazić innego Chopina, bo każdy inaczej odczuwa jego muzykę. I na tym to polega: każdy, tylu ilu jest ludzi na świecie, inaczej wszystko czuje.