Jak każdy młody chłopak – chciałem być strażakiem albo policjantem z dyplomem. A prezydentem? Nie chcę być prezydentem. Na pewno nie sprawdziłbym się jako głowa państwa w takim stanie rzeczy, jaki jest dzisiaj. Ale owszem, gdybym został, miałbym wielką przewagę w stosunku do poprzednich prezydentów. Bo byłbym i elektrykiem, i miałbym wyższe wykształcenie pokwitowane papierem. Ale na pewno niczego dobrego dla państwa bym nie zrobił. Stanowczo nie powinienem zostać prezydentem.
Ja mam głębokie wykształcenie techniczne i tam (...) podano nam trochę zasad, które rządzą światem widzialnym (...). I jest na przykład zasada zachowania energii. Ja ją stosuje w ten sposób, że stosuję zasadę zachowywania energii na później.
Choćby świat miał tysiąc spraw, choćby nam nie szczędził braw, niechby wieszczył rzeczy złe, niechby straszne. Miejmy miejsce, miejmy czas, by się spotkać, tu i zawsze. Aż w bezmiarze niepewności myśl narodzi się zuchwała, przypuszczenie, pewność prawie... że jedynie słuszny klucz, w jedynie słusznej sprawie... tworzą żurawie.
Życie – sposób na zbieranie zdziwień Kończy się dość jednak nieszczęśliwie – bowiem śmiercią. I choć tyle miewa znaczeń... Nie słyszałem, by skończyło się inaczej.