Wieża spadochronowa w Katowicach
wieża-pomnik w katowickim Parku Kościuszki Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
wieża-pomnik w katowickim Parku Kościuszki Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Wieża spadochronowa w Katowicach – 35-metrowa stalowa wieża spadochronowa w Katowicach w parku im. Tadeusza Kościuszki. Do lat 50. XX wieku była wykorzystywana do początkowego szkolenia lotniczego i szkolenia skoczków spadochronowych. Jest to również owiany legendą punkt obrony Katowic, skąd – według rozpowszechnionego przekazu – w pierwszych dniach II wojny światowej harcerze Związku Harcerstwa Polskiego mieli stawić opór wkraczającym do miasta oddziałom Wehrmachtu. Skala oporu i przebieg wydarzeń budzi kontrowersje, a tożsamość obrońców wieży spadochronowej nie została ustalona. Obecnie obiekt jest pomnikiem poświęconym wszystkim obrońcom Katowic, poległym i zamordowanym przez Niemców w 1939. Jest to także jedyna zachowana wieża spadochronowa w Polsce. Obiekt ten stał się pomnikiem śmierci śląskich harcerzy[1].
Wieża od strony południowo-wschodniej (2024) | |
Państwo | |
---|---|
Województwo | |
Miejscowość | |
Wysokość całkowita |
50 m (1937) |
Ukończenie budowy |
1937 |
Zniszczono |
w czasie II wojny światowej |
Odbudowano |
lata 50. XX w. |
Położenie na mapie Polski | |
Położenie na mapie województwa śląskiego | |
Położenie na mapie Katowic | |
50°14′46,40″N 19°00′27,61″E |
Wieża została zbudowana w 1937[2] z inicjatywy Śląskiego Okręgu Wojewódzkiego Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej[3]. Stanęła w parku im. T. Kościuszki[3]. Liczyła 50 m wysokości i była wówczas najwyższą wieżą spadochronową w kraju. Według innej wersji wysokość wynosiła 60 m[3]. Otwarcie miało miejsce w czerwcu 1938[3]. Obok wieży zorganizowano ośrodek sportu spadochronowego LOPP dla szkolenia skoczków spadochronowych[3].
Jej budowa napotkała sporo problemów. LOPP z trudem zebrała fundusze na ukończenie inwestycji. Zakłady Hohenlohe – Hohenlohe Werke S.A., właściciel kopalni Wujek, której pola węglowe znajdowały się pod parkiem podnosił obawy, że wydobycie węgla i spowodowane przezeń szkody górnicze naruszą konstrukcję wieży. Koncern górniczy odżegnywał się od odpowiedzialności oraz zażądał podpisania osobnej umowy w tej sprawie z LOPP[4].
4 września 1939 z pomostu wieży ostrzelano wkraczających do Katowic żołnierzy Wehrmachtu. W latach 40. niemieckie władze Katowic postanowiły rozebrać wieżę i prawdopodobnie przetopić jej elementy.
Po wojnie, w latach 50. wieżę odbudowano, ale w mniejszej skali (nowa ma 35 metrów). Przez krótki okres prowadzono na niej ćwiczenia spadochronowe, ale jak podają niektóre źródła[5], zaniechano ich po protestach mieszkańców.
Przeciwny istnieniu wieży, która jest trwałym elementem przypominającym o etosie przedwojennych harcerzy, wstępujących podczas okupacji do takich organizacji jak ZWZ czy AK, był sekretarz KW PZPR w Katowicach Zdzisław Grudzień[6].
Według dokumentacji technicznej, która znajduje się w zasobach archiwum Urzędu Miasta Katowice, projekt wieży wykonano w Biurze Technicznym Budowy Mostów w Chorzowie. Wieża miała wysokość 62 metry, jej stalowa konstrukcja – 50 metrów. Na jej szczyt prowadziły schody, wewnątrz konstrukcji znajdował się szyb windowy, w którym kursowała dwuosobowa elektryczna winda.
Na szczycie wieży znajdowała się platforma, z której wykonywano skoki. Wokół platformy zamontowano balustradę wykonaną z pełnej stali, w której zamontowano drzwiczki. Balustrada obracała się, tak by kierunek, w jakim oddawano skoki można było dostosowywać do kierunku wiejącego wiatru. Spadochron połączony był stalową linką z obracanym wysięgnikiem oraz przeciwwagą, która poruszała się w rurze umieszczonej w osi wieży.
W pierwszych dniach II wojny światowej wieża stanowiła punkt obserwacyjno-meldunkowy 73 Pułku Piechoty. 3 września, po przełamaniu polskiej obrony pod Wyrami i Gostynią, jednostki Armii Kraków zagrożone otoczeniem przez Niemców rozpoczęły odwrót ze Śląska. Do Katowic 4 września wkroczyła 239 Dywizja Piechoty Wehrmachtu (dowództwo gen. major Ferdinand Neuling) oraz 56 i 68 Pułk Grenzschutzu wchodzący w skład 3 Dowództwa Odcinka Grenzschutzu (dowództwo gen. porucznik Georg Brandt).
Źródła polskie Zeznania naocznych świadków potwierdzają obecność polskich harcerzy w parku im. Tadeusza Kościuszki i na Wieży Spadochronowej w czasie walk w mieście. Harcerze, uzbrojeni w karabiny i pistolety, bronili m.in. okopów. Ze składanych po zakończeniu wojny zeznań świadków wynika, że ostrzał z wieży prowadzili harcerze o nieustalonych personaliach i że kilku z nich zginęło, a część wzięto do niewoli[7].
Od lat 50. w Polsce panowała wersja, związana z literackim opisem Kazimierza Gołby, który w książce pt. Wieża spadochronowa, opisał, że ta stała się redutą, z której śląscy harcerze stawili opór wkraczającym do miasta żołnierzom Wehrmachtu i bojówkarzom Freikorpsu Ebbinghaus. Według Gołby obrona wieży trwała kilkanaście godzin, a harcerze zadali Niemcom bolesne straty, zestrzeliwując m.in. niemiecki samolot. Opór wieży złamał dopiero ostrzał ciężkiej artylerii. Ciała zabitych i rannych obrońców zrzucono z pomostu. Ten heroiczny opis miał powstać w oparciu o relacje mieszkańców Katowic, jakie po wojnie zbierał Gołba za pośrednictwem „Gościa Niedzielnego”. Celem autora było zadanie kłamu powszechnemu po wojnie twierdzeniu, że Ślązacy poddali się w 1939 bez walki, a podczas wojny kolaborowali z nazistami, czego przejawem miała być służba (w rzeczywistości przymusowa) w Wehrmachcie. Wersję Gołby podtrzymywali inni śląscy literaci: m.in. Wilhelm Szewczyk i Bolesław Lubosz. Orędowniczką tej wersji była też Krystyna Heska-Kwaśniewicz, harcmistrzyni i literaturoznawca z Uniwersytetu Śląskiego. Hufiec ZHP Katowice, w uznaniu bohaterstwa harcerzy 1939 roku, nosi imię Bohaterów Wieży Spadochronowej. W oparciu o powieść Szewczyka powstał scenariusz filmu fabularnego z 1976 Ptaki ptakom w reż. Pawła Komorowskiego, będący artystyczną próbą rekonstrukcji wydarzeń.
Źródła niemieckie Jednak to, co działo się wokół wieży w dniach 3–4 września, do dziś pozostaje niejasne. Pierwsze wątpliwości w sprawie obrony wieży zaczęły pojawiać się na początku lat 80. Prof. Andrzej Szefer natrafił w niemieckim Federalnym Archiwum Wojskowym we Fryburgu Bryzgowijskim na dziennik bojowy 3 Odcinka Grenzschutzu, którego dowódca gen. Georg Brandt kierował akcją zajmowania Katowic i opisał, że przebiegała ona bez większych incydentów. Ocenzurowane fragmenty dziennika Szefer opublikował na łamach „Zarania Śląskiego”. Jednak, gdy jeden z jego współpracowników z Instytutu Śląskiego, zaczął w telewizyjnym programie powoływać się na powyższe, niemieckie dokumenty – został publicznie skarcony, a niemiecki opis z miejsca uznano za niewiarygodny. Naukowca krytykował m.in. właśnie Szewczyk. Do sprawy nie wracano przez następnych 20 lat[8].
Dopiero w 2003 wersja długotrwałej obrony przedstawiona przez Gołbę została ostatecznie podważona. Latem tego roku nowe dokumenty zostały odnalezione przez Ryszarda Kaczmarka, historyka z Uniwersytetu Śląskiego, również we fryburskim Federalnym Archiwum Wojskowym. Odkrycia Kaczmarka opisała katowicka „Gazeta Wyborcza”[9]. Historyk dotarł do nieznanego wcześniej raportu gen. Neulinga, który opisywał, że walki pod wieżą trwały o wiele krócej, niż opisywano wcześniej.
Według niemieckiego generała sztab 239 Dywizji został ostrzelany z karabinu maszynowego umieszczonego na wieży spadochronowej 4 września rano, gdy trwały ostatnie narady przed wkroczeniem do Katowic. Ogień obrońców wieży był niecelny. Wieża umilkła po tym, jak została ostrzelana z niemieckiego działa przeciwpancernego. Walki trwały też w Katowicach, ale opór został szybko przełamany i około godziny 11:00 Neuling wjechał swoim mercedesem do centrum Katowic, gdzie został serdecznie powitany przez niemieckich mieszkańców miasta.
Publikacja raportu w „Gazecie Wyborczej” wywołała oburzenie polskich środowisk patriotycznych, a przeciwko publikacji i jej autorowi Bartoszowi T. Wielińskiemu skierowano list otwarty do Adama Michnika, w którym autorom artykułu zarzucano dyletanctwo, nierzetelność, złą wolę i podważanie polskiego charakteru Katowic[10].
Wieliński na zlecenie redakcji sam udał się do archiwum we Fryburgu. Odnalazł tam nowe, nieznane dokumenty, w tym relacje z zajmowania Katowic sporządzone przez niemieckich żołnierzy oraz kilkanaście wykonanych 4 września nieznanych fotografii. Na tej podstawie powstał cykl artykułów rekonstruujący to, co się działo w Katowicach i na Śląsku we wrześniu 1939.
Latem 2004 do Fryburga udała się grupa historyków z katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej. Ich ustalenia pokrywały się z tezami „Gazety Wyborczej”. Jeden z historyków IPN, który badał zawartość fryburskiego archiwum, dr Grzegorz Bębnik potwierdził to w swojej książce „Katowice we wrześniu '39". Wykorzystał w niej także dane zebrane podczas śledztwa IPN w tej sprawie, a także dokumenty, do których dotarł Szefer.
Niejasne jest to, kto bronił wieży. Do dziś oprócz składanych wiele lat po zakończeniu wojny zeznań naocznych świadków[7] nie odnaleziono innych dowodów, że byli to harcerze. Pojawiły się informacje, że być może byli to katowiccy gimnazjaliści[11]. Nie ustalono też liczby ani nazwisk obrońców wieży. Najprawdopodobniej ich ciała wraz ze szczątkami innych obrońców Katowic spoczywają na cmentarzu w Ligocie[12].
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.