Loading AI tools
kryptonim operacji Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR, dotyczącej masowych deportacji na Syberię Świadków Jehowy z ZSRR, 1951 Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Operacja Północ (ros. Операция «Север») – kryptonim operacji przeprowadzonej przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR (MGB, późniejsze KGB), dotyczącej masowych deportacji na Syberię Świadków Jehowy oraz członków ich rodzin mieszkających na terenie ZSRR, która rozpoczęła się w nocy 1 kwietnia 1951 roku[1][2]. Liczba deportowanych w trakcie tej operacji wyniosła 9793 osoby z sześciu republik radzieckich. Operacja miała przeciwdziałać liczebnemu wzrostowi Świadków Jehowy na terenie Związku Radzieckiego, a osoby zesłane miały nigdy nie powrócić z Syberii. Deportowani zostali zesłani do 54 łagrów na terenie Związku Radzieckiego[2].
Operacja Północ stała się najbardziej masową deportacją ludności cywilnej przez sowiecki reżim totalitarny z powodu prześladowań religijnych[3].
Na terenach zajmowanych przez późniejszy ZSRR Świadkowie Jehowy rozpoczęli działalność na początku XX wieku. Do 1939 roku w Związku Radzieckim było niewielu Świadków Jehowy, przez co władze się nimi nie interesowały. Sytuacja zmieniła się od momentu aneksji państw nadbałtyckich, zachodniej Białorusi, zachodniej Ukrainy, Besarabii i północnej Bukowiny. Już w 1940 roku, za zachowanie neutralności, wywieziono członków wyznania z ZSRR w głąb Rosji do obozów pracy. Cztery lata później kolejne setki Świadków Jehowy zesłano do łagrów i więzień na terenie całej Rosji. W roku 1945 w głąb Rosji wywieziono również ukraińskich głosicieli, działających przedtem na wschodzie Polski. Ogółem w latach 1940–1945 wywieziono ponad 1000 Świadków Jehowy. Kolejna zsyłka ponad 4800 Świadków Jehowy z Mołdawskiej SRR miała miejsce 6 lipca 1949 roku[4]. W latach 1947–1950 aresztowano 1048 Świadków Jehowy i ich sympatyków[5][6][7][8].
Ponieważ w wyniku wojny na terenie ZSRR znalazły się setki Świadków Jehowy mieszkających na ziemiach zajętych przez ZSRR, w 1946 roku zanotowano około 1600 głosicieli na terenie całego państwa. Pod koniec lat 40. liczba Świadków znacznie przekroczyła już 8000[9]. Większość głosicieli zamieszkiwała głównie w Mołdawskiej SRR i Ukraińskiej SRR[6]. W 1947 roku aresztowano 313 Świadków Jehowy, a trzech zostało zastrzelonych. Ponad 200 było torturowanych i zostało osadzonych w gułagach[10].
W sierpniu 1948 na terenie Estońskiej SRR aresztowano i uwięziono pięć osób kierujących działalnością wyznania na terenie tej republiki[9]. W 1949 roku władze ZSRR ponownie odmówiły rejestracji tego wyznania bez podania listy wszystkich Świadków Jehowy mieszkających na terenie całego ZSRR. Świadkowie Jehowy narazili się sowieckiej władzy, głównie z powodu odmowy służby wojskowej i braku zaangażowania w proradziecką działalność polityczną. Ich wierzenia zostały wkrótce uznane za antyradzieckie, a Świadków zakwalifikowano jako potencjalne zagrożenie dla reżimu komunistycznego[6]. W 1950 roku aresztowano 221 Świadków Jehowy[10].
W listopadzie 1950 roku Wiktor Abakumow przedstawił Stalinowi pomysł deportacji Świadków Jehowy. Stalin zaproponował czas deportacji na Syberię na marzec-kwiecień 1951 roku.
W dniu 19 lutego 1951 Abakumow wystosował tajne pismo do Stalina, omawiające szczegółowy plan deportacji Świadków Jehowy do obwodów tomskiego i irkuckiego, a Stalin ten plan zatwierdził. Deportowani mogli wziąć maksymalnie 150 kg bagaży, wszystko pozostałe, w tym nieruchomości, miało być skonfiskowane w celu pokrycia zobowiązań deportowanych wobec państwa. Abakumow przedstawił planowaną liczbę deportowanych. Łączna planowana liczba deportowanych miała wynieść 8576 osób (3048 rodzin), w tym z:
W dniu 3 marca 1951 roku Rada Ministrów ZSRR wydała odpowiedni dekret (Nr 667 339ss), a następnie polecenie Ministerstwu Bezpieczeństwa Państwowego (nr 00193) z dnia 5 marca 1951. W dniu 24 marca tego samego roku Rada Ministrów Mołdawskiej SRR wydała dekret w sprawie konfiskaty i sprzedaży mienia deportowanych. Według oficjalnych wytycznych każdemu deportowanemu urzędnicy uczestniczący przy deportacji mieli dać dostatecznie dużo czasu na spakowanie swoich rzeczy osobistych, a wagony miały być „dobrze przystosowane do transportu ludzi”[11].
Zgodnie z przyjętym planem, we wszystkich sześciu republikach ZSRR deportacja miała nastąpić w jeden dzień – w niedzielę 1 kwietnia 1951 roku[12].
Jeszcze przed świtem 1 kwietnia 1951 roku uzbrojone grupy z psami wkroczyły do osad na terenie republik radzieckich Białorusi, Mołdawii, Estonii, Łotwie i Litwie, ale nie na Ukrainie[12].
Z nieznanych powodów operacja Północ na Ukrainie została odroczona o tydzień. Odbyła się nocą kolejnej niedzieli 8 kwietnia 1951 roku. Podobna akcja miała miejsce w setkach ukraińskich wiosek i kilku miastach. W archiwach nie odnaleziono jeszcze dokumentów wyjaśniających, dlaczego pierwotny plan został opóźniony na terenie Ukraińskiej SRR. Niektóre źródła wspominają o 31 marca, ponieważ grupy zadaniowe zostały zebrane wieczorem tego dnia, ale zaczęły atakować domy Świadków Jehowy dopiero po północy, już 1 kwietnia[12].
W Ukraińskiej SRR operacja Północ miała miejsce w 370 osadach. W 1949 roku Minister Bezpieczeństwa Państwowego Ukraińskiej SRR przesłał do Moskwy raport o liczbie 8149 zidentyfikowanych Świadków Jehowy. Ustalono, że Świadkowie Jehowy mieszkali w 10 rejonach obwodu lwowskiego, 24 rejonach obwodu stanisławowskiego, 19 rejonach obwodu tarnopolskiego, 17 rejonach obwodu drohobyckiego, 6 rejonach obwodu wołyńskiego, 8 rejonach obwodu rówieńskiego, 5 rejonach obwodu czerniowieckiego i w 11 obwodach Zakarpacia. Wiadomo, że akcja odbyła się w ośrodkach regionalnych, np. 10 rodzin zostało wysiedlonych z Tarnopola, a także ze Lwowa i miasta Iwano-Frankowsk[12]. Według szacunkowych danych jedna trzecia wywiezionych z USRR pochodziła z Wołynia[13].
W Mołdawskiej SRR operacja miała miejsce w 92 osadach[12].
W Estońskiej SRR w środku nocy obudzono 282 Świadków Jehowy w 19 miejscowościach, w tym 21 w Tallinie[12]. Hiisi Lember wspominała wydarzenia z 1 kwietnia 1951 roku: „Ni z tego, ni z owego przyszli w środku nocy i powiedzieli: «Macie pół godziny na spakowanie swoich rzeczy!»”. W ciemnościach przetransportowano ją razem z sześcioletnią córeczką na dworzec. Skrzypiący pociąg toczył się od stacji do stacji i zabierał kolejnych Świadków. „Załadowano nas do bydlęcego wagonu. Dobrze, że zwierzęce odchody były zamarznięte, bo nie wiem, jak byśmy w nich stali. Upchano nas jak zwierzęta”[14][15].
W Łotewskiej SRR objęła 7 miejscowości, w tym Rygę, skąd deportowano 8 osób. Ponad połowa zesłanych z tej republiki, 26 osób, mieszkała w Windawie[12].
Nie ustalono jeszcze liczby miejscowości na terenie Litewskiej SRR i Białoruskiej SRR[12].
Operacja Północ rozpoczęła się o godzinie 4 nad ranem w nocy w niedzielę 1 kwietnia 1951, a trwała około miesiąca. Deportowani zostali sklasyfikowani jako osadnicy specjalni. W środku nocy do domów Świadków Jehowy wpadało przeciętnie po 4 żołnierzy i 4 urzędników. Budzili mieszkańców i pokazywali im nakaz deportacji. Zaraz po wtargnięciu do domów Świadkowie Jehowy byli informowani o możliwości uniknięcia zsyłki, jeśli zgodzą się podpisać przygotowane oświadczenie, iż wyrzekają się swych przekonań religijnych, uważają je za błędne i są gotowi do dalszej współpracy z władzami. Jednak Świadkowie Jehowy na to nie przystawali. Dawano im zaledwie od pół godziny do 2 godzin na spakowanie, po czym transportowano ich do pociągów[16]. Wykorzystywano do tego ciężarówki i wozy konne. Na przykład w Mołdawskiej SRR przydzielono 415 pojazdów. Ze względu na tajemnicę, ciężarówki zostały rzekomo przydzielone do prac rolniczych, a przedział oddziałów wojskowych rzekomo na budowę państwowych linii komunikacyjnych. W Ukraińskiej SRR do operacji przeznaczono 2640 pojazdów i wzięło w niej udział około 20 tysięcy żołnierzy[3]. Transport konny, czyli furmanki, miał być stosowany, jeśli dojazd ze wsi do stacji nie przekraczał 15 kilometrów, jednak w czasie wiosennych roztopów drogi nie nadawały się do takiej jazdy. Po przybyciu na stacje kolejowe, zatrzymani widząc długie szeregi ciężarówek i wozów pełnych rzeczy, zdali sobie sprawę, że trwa masowa deportacja Świadków Jehowy. Ponieważ deportacja odbyła się w niedzielę, na stację kolejową przychodziło wiele osób, aby okazać im swoje poparcie. Gdy wagon był pełny, odbył się apel i drzwi zostały zamknięte. Śpiewy dochodzące z wagonów, poruszały tych, którzy pozostali[12].
Przed odjazdem pociągu miejscowi urzędnicy spisywali zdeponowane rzeczy osobiste. Często jednak uwzględniali tylko przedmioty małowartościowe, natomiast cenne po prostu „znikały”[11][6][17][18][19][20].
Do operacji na terenie Mołdawskiej SRR oddelegowano 177 funkcjonariuszy bezpieczeństwa państwowego z Moskwy, Kaługi, Kostromy, Rostowa, Jarosławia, Kurska, Gorkiego, Woroneża, Krasnodaru, Stawropola i ukraińskiej SRR. Ogółem w akcji wzięło udział 2698 osób, w tym 546 funkcjonariuszy MSP, 1127 żołnierzy MSP, 275 policjantów i 750 członków partii. W przeddzień operacji, w nocy, pod różnymi pretekstami, żołnierze byli przenoszeni we wcześniej ustalone miejsca[12].
Informowano, że w niektórych regionach brakowało oficerów, na przykład w Obwodzie Zakarpackim Ukraińskiej SRR. Według wywiadu mieszkało tam 929 rodzin Świadków Jehowy, ale tylko 590 funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego lub Ministerstwa Spraw Wewnętrznych było w stanie poprowadzić grupę operacyjną. Brakowało też szeregowych funkcjonariuszy policji, więc wymagało to przeniesienia w to miejsce całego pułku w liczbie 1858 osób[12].
W aktach archiwalnych, ani we wspomnieniach ocalałych nie ma wzmianki o oporze ze strony Świadków Jehowy, ani o konieczności użycia przeciwko nim siły fizycznej lub broni[12].
Domy, w których mieszkali wygnańcy, zamieniono na wiejskie szkoły, przedszkola i czytelnie. Meble, budynki pomocnicze, urządzenia, duże instrumenty, środki transportu, ogrody, winnice, bydło, zboża i uprawy techniczne – wszystko to podlegało bezwarunkowej konfiskacie i przekazaniu kołchozom. Zajęto Biblie i inne książki, które znajdowały się w posiadaniu deportowanych[12].
Do transportu deportowanych używano wagonów towarowych do przewozu bydła (6,4 m długości i 2,7 m szerokości, a ich powierzchnia wynosiła 17,5 m kwadratowych). Każdy wagon miał przewozić 40 osób w różnym wielu. Na niektóre załadowano od 25 do 50 osób[12].
Według danych z dokumentów utworzono 9 składów pociągów po 50 wagonów z Ukraińskiej SRR oraz 2 składy z Mołdawskiej SRR. Dla deportowanych z Litewskiej SRR, Łotewskiej SRR i Estońskiej SRR utworzono jeden skład, który nie był wystarczająco duży, a wagony były przepełnione. W oficjalnej korespondencji za braki wagonów odpowiadało Ministerstwo Transportu. Każdemu konwojowi towarzyszył konwój składający się z 36 żołnierzy i oficerów. Obecnie brak jest informacji o wygnaniu 153 rodzin Świadków Jehowy z Białoruskiej SRR[12].
Pociąg wiozący deportowanych z terenów nadbałtyckich ustawiono w Pskowie. Dołączyli do dwóch wagonów zestawionych oddzielnie z miast Valga i Võru oraz wagonów z terenów Łotewskiej SRR i Litewskiej SRR[12].
Deportowani przez dwa, trzy tygodnie, pod eskortą wojska, jechali stłoczeni w pociągach towarowych – w wagonach bydlęcych – zanim dostali się na Syberię; ponad 5000 km od swoich domów. Nikt z deportowanych nie wiedział, gdzie zostanie wywieziony. W czasie podróży deportowani modlili się, śpiewali pieśni Królestwa i organizowali wzajemną pomoc, m.in. w posiłkach i opiece medycznej. Niektórzy wywieszali na wagonach napisy lokalizujące ich dotychczasowy rejon zamieszkania, np.: Jesteśmy Świadkami Jehowy z Wołynia lub Jesteśmy Świadkami Jehowy spod Lwowa. W czasie postojów na stacjach można było zobaczyć wiele tak oznakowanych przez nich składów pociągów, dzięki czemu zesłańcy orientowali się, że deportacją objęto ich współwyznawców z wielu terenów ZSRR. Świadkowie Jehowy wzmocnili się modlitwami i pieśniami. Nie było widać płaczu. Dowódcy konwojów wielokrotnie próbowali powstrzymać ich śpiew. Często, śpiew zaczynał się w jednym wagonie, a potem do niego włączał się cały pociąg. Żołnierze przeklinali, walili kolbami karabinów w boki wagonów, ale nie można było powstrzymać śpiewu. Wśród wygnańców panował duch wzajemnego wsparcia i pomocy[12].
Według ich późniejszych relacji, po dotarciu na miejsce zsyłki niektórych z nich wysadzono z pociągu w środku lasu. Dawano im siekiery, żeby zbudowali sobie schronienia i samodzielnie stworzyli warunki egzystencji. Kilka pierwszych zim przeżyli w ziemiankach krytych darnią. Mieszkając w lesie, często musieli jeść pokrzywy i korę drzew. Wielu zmarło z powodu głodu i różnych chorób[21].
Deportowani od 16 roku życia byli zobowiązani do pracy. Jednak nawet dzieci w wieku powyżej 12 lat były rekrutowane do pracy. W czasie ciężkiej pracy pocieszali się biblijną nadzieją na wyzwolenie. Deportowani mogli swobodnie poruszać się w promieniu czterech kilometrów. Podróże do sąsiednich wiosek lub ośrodków regionalnych wymagały uzasadnionego powodu i specjalnego pozwolenia z biura komendanta. Większość jednak osadzono w łagrach[12].
Pociągi były rozładowywane na stacjach Asino, Mieżeninowka, 34. Razjezd, Bogaszewo, Tomsk i Tugan w obwodzie tomskim; na stacjach Aczyńsk, Reszoty i Abakan na terytorium Kraju Krasnojarskiego; w Zimie, Tułun, Zalari, Tajszet i innych w obwodzie irkuckim. Według dokumentów archiwalnych z 13 i 14 kwietnia 1951 roku zesłańcy z Mołdawskiej SRR zostali wysadzeni na stacjach Bogaszewo (193 osoby), Tugan (175 osób) i Asino (2251 osób) w obwodzie tomskim[12].
Deportowani z terenów nadbałtyckich zostali wysadzeni w obwodzie tomskim: 270 osób z Estońskiej SRR i 53 osoby z Łotewskiej SRR wysiadło na stacji 34. Razjezd, a 151 osób z Litewskiej SRR na stacji Mieżeninowka. Na trasie nie było ucieczek ani prób ucieczki[12].
Plany polegały na rozładowaniu deportowanych z Ukraińskiej SRR na stacjach Abakan i Reszoty na terytorium Kraju Krasnojarskiego, Tomsk i Asino w obwodzie tomskim, Zima, Tułun, Zalari, Angara i Tajszet w celu przekazania ich do obwodu brackiego i irkuckiego[12].
Z Mołdawskiej SRR 1 kwietnia 1951 roku deportowano 2617 osób (723 rodziny) do odległego o około 4500 km Tomska na zachodzie Syberii. Z zachodniej Ukrainy wywieziono na Syberię ponad 6300 osób, m.in. na Olchon, największą wyspę na jeziorze Bajkał. Z Estońskiej SRR grupę 270 osób przewieziono do znanego zespołu łagrów w Workucie w republice Komi. Z Łotewskiej SRR, Białoruskiej SRR i Litewskiej SRR kierowano w okolice Tomska[12].
W sumie z terenu całego ZSRR deportowano 9793 osoby. Przewieziono ich na Syberię w specjalnych pociągach towarowych. Mężczyzn i kobiety osadzono w osobnych łagrach. Na przykład w latach 1959–1966 ponad 450 z 600 więźniów Obozu Pracy nr 1 w Mordowii było Świadkami Jehowy. Obóz nr 10 we wsi Udarny (obecnie PKU IK-10 Federalnej Służby Więziennej Rosji w Republice Mordowii) miał bardziej surowe warunki i przebywało w nim co najmniej 100 Świadków Jehowy[12].
W roku 1951 władze planowały również deportację Świadków Jehowy z ukraińskiego Obwodu Zakarpackiego. Sprowadzono nawet puste pociągi towarowe, jednak z nieznanych powodów zamiaru tego zaniechano. 254 rodziny uniknęły deportacji[22]. Z jakiegoś powodu, po deportacji z samego obwodu stanisławowskiego, władze obliczyły później, że pozostało tam jeszcze około 450 Świadków Jehowy. W 1951 roku w specjalnych osiedlach przebywało już 10 387 Świadków Jehowy[12].
Zsyłano wszystkich, których zastano w domu, bez względu na podeszły wiek czy zły stan zdrowia, w tym również kobiety w zaawansowanej ciąży. Osób, których nie zastano w domu, nie próbowano już odszukać, a jeśli usiłowały one połączyć się z wywiezionymi rodzinami, nie odpowiadano na ich prośby, ani nie informowano o miejscu pobytu krewnych. Zesłanie miało być dożywotnie, stąd zakładano, że Świadkowie Jehowy już nigdy nie opuszczą miejsca zsyłki[23][24].
W rezultacie tej akcji Świadkowie Jehowy pojawili się w miejscach, gdzie wcześniej nikt o nich nie słyszał. Na Syberii zorganizowano małe zbory i rozpoczęto ostrożną działalność kaznodziejską. Po pewnym czasie pomimo sprzeciwu i działań prewencyjnych KGB, Świadkami Jehowy zaczęli zostawać miejscowi mieszkańcy[25][6].
W roku 1961 Walter Kolarz w książce Religion in the Soviet Union pisał o operacji Północ: „To nie był koniec „Świadków” w Rosji, ale dopiero początek nowego rozdziału w ich działalności. Próbowali nawet szerzyć swoją wiarę, zatrzymując się na stacjach w drodze na wygnanie (...). Deportując ich rząd radziecki nie mógł zrobić nic lepszego dla szerzenia ich wiary. Z odizolowanych wiosek [w zachodnich republikach radzieckich] „Świadkowie” zostali przeniesieni na szerszy świat, nawet jeśli był to tylko straszny świat obozów koncentracyjnych i niewolniczej pracy”[12].
Kazachski religioznawca Artur Artemjew, zauważył, że żadne sowieckie metody – choćby najbardziej brutalne – nie doprowadziły do zniszczenia wspólnoty religijnej Świadków Jehowy ani nawet nie osłabiły ich gorliwości. Walerij Borszczow, obrońca praw człowieka z Moskiewskiej Grupy Helsińskiej: „Prześladowania jedynie wzmacniają Świadków Jehowy. Władze powinny to zrozumieć”[26].
Łączna liczba deportowanych wzrosła z planowanych 8576 do 9793 osób[27][28], w tym z:
W roku 1956 prawie 500 000 uczestników 199 kongresów z całego świata wysłało do ówczesnych władz ZSRR petycję o wolność religijną dla współwyznawców, przetrzymywanych w przeszło 50 obozach pracy. Zawierała ona m.in. stwierdzenie, że Świadkowie Jehowy są przetrzymywani w przeszło 50 obozach w europejskiej części Rosji, na Syberii, na wybrzeżu Oceanu Arktycznego, a nawet na arktycznym archipelagu Nowa Ziemia (...) W Ameryce i w innych krajach zachodnich Świadków Jehowy nazywa się komunistami, a w krajach komunistycznych imperialistami (...) Rządy komunistyczne oskarżają ich, że są 'imperialistycznymi szpiegami’, i skazują nawet na 20 lat więzienia. Ale oni nigdy nie angażowali się w żadną działalność wywrotową. Oprócz domagania się przywrócenia im wolności, petycja zawierała również wezwanie do przyznania prawa do otrzymywania i wydawania czasopisma Strażnica – w języku rosyjskim i ukraińskim, a w razie potrzeby także w innych językach – jak również pozostałych publikacji biblijnych, których Świadkowie Jehowy używają na całym świecie. Petycja ta nie przyniosła jednak żadnej ulgi ze strony władz dla większości zesłańców. Jednak uwięzionych w zakładach karnych estońskich Świadków Jehowy zwalniano na podstawie amnestii oraz pozwalano im powrócić do domu.
Rok później około 40% wszystkich głosicieli w ZSRR stanowiły osoby, które zaznajomiły się z religią Świadków w więzieniach i obozach pracy.
W roku 1958 Świadkowie Jehowy przebywający w łagrach na Syberii konspiracyjnie nagrali pieśni i pozdrowienia, które potem zostały przemycone przez małżeństwo Świadków Jehowy z Polski, przebywające na wakacjach w Rosji. Informacja o nagraniu i planie wywiezienia go w wyniku działań konfidentów dotarła do służby bezpieczeństwa. Mimo kilkukrotnej rewizji i długiego przesłuchania osób wywożących nagranie przez służbę bezpieczeństwa, dotarło ono do Nowego Jorku i zostało odtworzone na tamtejszym kongresie międzynarodowym pod hasłem „Wola Boża” w trakcie przemówienia Alfreda Rütimanna „Za żelazną kurtyną”[29][30].
W roku 1959 setki głosicieli trafiło do specjalnego obozu pracy w Mordwie, w którym przetrzymywano około 600 więźniów. W pewnym okresie przebywało w tym obozie około 450 Świadków Jehowy równocześnie.
Niespodziewane odsunięcie od władzy Nikity Chruszczowa w 1964 roku zapoczątkowało proces ograniczania represji wobec Świadków Jehowy. W dniu 30 września 1965 roku, dekretem nr 4020-U1, Prezydium Rady Ministrów ZSRR anulowało specjalne rozwiązania ograniczenia dla deportowanych członków wyznania oraz ich rodzin. Jednakże dekret ten, podpisany przez Anastasa Mikojana, stwierdzał, że nie będzie odszkodowania za skonfiskowane mienie, a sam powrót do poprzedniego miejsca zamieszkania będzie podlegał zatwierdzeniu przez administrację lokalną[6].
Choć wydano ten dekret, Świadkowie Jehowy nadal byli przedmiotem prawnego prześladowania ze względu na przekonania religijne, klasyfikowane jako antysowieckie.
Świadkowie Jehowy zostali zalegalizowani w ZSRR w 1991 roku, a po jego rozpadzie również w większości byłych republik radzieckich. Osoby, które zostały deportowane oraz otrzymały wyroki skazujące, zostały zrehabilitowane jako ofiary sowieckich represji politycznych. Prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn zatwierdził dekret z dnia 3 marca 1996, w sprawie rehabilitacji kapłanów i wiernych, którzy stali się ofiarami nieuzasadnionych represji (О мерах по реабилитации священнослужителей и верующих, ставших жертвами необоснованных репрессий)[31].
W rezultacie po 1965 roku Świadkowie Jehowy zaczęli masowo opuszczać Syberię. Wkrótce większość z nich osiedliła się w różnych miejscach na terenie ZSRR, gdyż nie zezwolono im na powrót w rodzinne strony. Decyzja władz przyczyniła się do rozpoczęcia działalności kaznodziejskiej na nowych terenach, m.in. w regionie Krasnodaru i Stawropola, Zakaukazia i Azji Środkowej. Za ich przykładem poszli Syberyjczycy, którzy zostali Świadkami Jehowy. Jednocześnie wielu Świadków Jehowy deportowanych na Syberię zdecydowało się tam pozostać[12].
W kwietniu 2001 roku, w Moskwie, miała miejsce premiera filmu dokumentalnego Wierni w obliczu prób – Świadkowie Jehowy w Związku Radzieckim z okazji 50. rocznicy ukazanych w nim wydarzeń. W tym samym roku film został zaprezentowany również przez rosyjskie stacje telewizyjne m.in. w Sankt Petersburgu, Omsku oraz na Ukrainie w Winnicy, Kerczu, Melitopolu i we Lwowie. Film ten jest dostępny w 32 językach. W 2003 roku na festiwalu filmowym Telly Award zdobył brąz w kategorii – Historia/Biografia[32].
Na okolicznościowym znaczku wydanym 14 czerwca 2007 roku przez Pocztę Estońską, widnieje data 1 kwietnia 1951 roku. Umieszczona na nim liczba 382 nawiązuje do deportowanych w tym dniu Świadków Jehowy z Estonii, ich dzieci, a nawet niektórych bliskich i sąsiadów niebędących ich współwyznawcami[14][15].
26 kwietnia 2012 roku w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa Narracja i pamięć. Konstrukcje i destrukcje tożsamości, na której wygłoszono temat Świadkowie Jehowy na Syberii – ustne narracje wspomnieniowe zesłanych za wiarę[33]. W programie Międzynarodowej Konferencji „Kresowe dziedzictwo – narody, wyznania, kultura”, która odbyła się 8 listopada 2012 roku w Przemyślu przedstawiono wykład „W tych czasach była i wolność i prześladowanie”. Kulturowe narracje Świadków Jehowy z Kresów[34][35].
24 października 2016 roku w Bibliotece Regionalnej w Irkucku odbyła się konferencja „Teoria i praktyka realizacji etniczno–wyznaniowych stosunków w regionie Irkucka”, opisująca historię Świadków Jehowy w regionie Bajkału, którzy zostali tam przesiedleni w rezultacie Operacji Północ[36]. 25 października 2017 roku na ogólnopolskiej konferencji naukowej Pamięć Kresów. Kresy w pamięci organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej w Gliwicach, w wykładzie „Mieliśmy wszystko (...), wszystko, co było potrzebne”. Kresy w pamięci Świadków Jehowy deportowanych na Syberię przedstawiono historię Operacji Północ[37][38].
1 kwietnia 2021 roku religioznawcy i działacze na rzecz praw człowieka w centrum prasowym Rosbalt w Moskwie zorganizowali konferencję prasową „70. rocznica operacji Północ. Lekcje represji”[39][40][28][41]. Tego samego dnia podobna konferencja odbyła się w Kiszyniowie w Mołdawii. Została zorganizowana przez Instytut Historii Mołdawskiej Akademii Nauk, Uniwersytet im. Alecu Russa w Bielcach i Uniwersytet im. Bogdana Petriceicu Hasdeu w Kagule[42][26]. 6 kwietnia 2021 roku Stowarzyszenie Memoriał zorganizowało w Sankt Petersburgu konferencję pt. „70. rocznica operacji Północ”, która była również transmitowana online[43][21]. 8 i 9 kwietnia 2021 roku w Kijowie odbyła się seria konferencji online pt. „Operacja Północ 70 lat później: ważne wnioski płynące z represji wobec wiary”[44][45][46]. W pierwszy dzień konferencji udział wzięło czternastu uczonych z sześciu krajów (w tym dr Tomasz Bugaj z Instytutu Nauk o Kulturze Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Śląskiego)[42]. Uczeni zwrócili uwagę na podobieństwo między przyczynami Operacji Północ a współczesnym prześladowaniem Świadków Jehowy w Rosji[3]. 8 kwietnia 2021 roku w języku rosyjskim, angielskim i ukraińskim uruchomiono stronę internetową 1951deport.org, na której umieszczono dokumenty, publikacje, filmy i relacje dotyczące operacji Północ. Projekt ten zawiera też możliwość wirtualnego zwiedzenia wystawy „70 lat Operacji Północ” w 3D[12].
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.