(...) mając myśl daną i obraz przenośnie tłumaczący, notujemy, zaznaczamy tylko obraz, który już sam sugestywnie winien wywołać odpowiadającą mu myśl w mózgu czytelnika. Obraz taki zowiemy symbolem.(...) Sztuka wielka, sztuka istotna, sztuka nieśmiertelna była i jest zawsze symboliczna; ukrywa za zmysłowymi analogiami pierwiastki nieskończoności, odsłania bezgraniczne pozazmysłowe horyzonty.
Źródło: wstęp do tłumaczonych dramatów (1894), cyt. za: Tomasz Weiss, Młoda Polska, wyd. II, WSiP, Warszawa 1989, s. 14.
W co wierzyć?... W co wierzyć, gdy wszystko upada, W co wierzyć dzisiaj, kiedy błoto tryska Aż do słonecznych promieni ogniska, Gdy zwątpień jadem zatruta biesiada?
W co wierzyć, kiedy światło nam nie błyska Choć mgły już pierzchły? Nikt nie odpowiada. Wątpić nam trzeba! Tłumy jęczą: biada! Patrząc na złudzeń swych dawnych zwaliska.
Wszystko zbryzgane rozczarowań kałem! Za dużo wiemy i za mało razem, I każdy woła dziś w zwątpieniu stałem: „Gdziem był przed wieki, tam do dziś zostałem, Nędznym robakiem, nie Boga obrazem, Daremną pogoń jest za ideałem!...”