Ja po prostu mówię w wywiadach prawdę – i mam nadzieję, że to właśnie napiszą dziennikarze. Zresztą do tego, żeby jakaś plotka się rozeszła, wcale nie trzeba prasy…
Jestem osobą, która ma wszystko zorganizowane, zaplanowane i dokładnie wie, czego chce. Ale wiem, że będzie, co ma być, bo przeznaczenie też się wtrąci. Staram się więc żyć w zgodzie nie tylko z moimi zasadami, ale i wiarą. Nauczyłam się cieszyć chwilą.
Źródło: „Viva!” nr 21, 2005
Nie kłamię. Tak zostałam wychowana. Jestem prawdomówna, choć wiem, że czasem na tym tracę.
Źródło: „Gala” nr 5, 2009
Nie mam jednego, wielkiego życiowego motta. Ale wierzę w Boga i myślę, że wiele takich głębokich prawd o życiu można znaleźć w Biblii. „O cokolwiek prosicie, wierzcie, że będzie wam dane, a dostaniecie to”. Ja w to właśnie ufam. Mój drugi ulubiony cytat, z Alchemika Coelho, brzmi zresztą bardzo podobnie: „Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja”.
Powiem ci ciekawą historię. Otóż nazywam się Weronika Anna Dolores Rosati. Święta Weronika otarła Jezusowi twarz. Anna to matka Marii Dziewicy. A Dolores – matka cierpiąca. To ostatnie imię sama sobie wybrałam podczas bierzmowania.
Źródło: „Gala” nr 5, 2009.
To nieprawdopodobne, jak praca w nocy różni się od pracy w dzień. (…) W nocy jest coś nieświeżego, brudnego i groźnego. Myślę, że ten nastrój udzielał się całej ekipie i to bardzo nam wszystkim pomagało.
To, że chcę być aktorką, mówiłam rodzicom już gdy miałam ze trzy lub cztery latka. Świata jeszcze nie znałam, ale o aktorstwie marzyłam! A że w domu zawsze słyszałam, żeby robić w życiu to, co podpowiada serce… Gdy podrosłam, zaczęłam te marzenia realizować. I rozwinęło się to w prawdziwą pasję.
Życzę sobie, żeby już nigdy w moim życiu nie było małych ludzi z wielkim ego. Mam też dość osób podszywających się pod moich przyjaciół, które sprzedają bzdurne plotki o mnie. Nie chcę się już na nikim zawodzić, bo pragnę skupić się na budowaniu, a nie na niszczeniu.
Źródło: „Gala” nr 5, 2009.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Bardzo często jeździłam na warszawski Stadion Dziesięciolecia. Obserwowałam Ormianki. Podpatrywałam, jak się zachowują, w jaki sposób mówią, w jaki sposób patrzą. Poza tym jedna z Ormianek uczyła mnie ormiańskiego akcentu. Jakby tego było mało, Patryk zabrał mnie pewnego dnia do burdelu. Chciał, żebym porozmawiała z kobietami lekkich obyczajów. Ta konfrontacja bardzo mi pomogła. Podczas niezwykle szczerej rozmowy poznałam życie, które jest skrajnie różne od tego, które wiodę na co dzień. Dzięki tej rozmowie mogłam dość szybko odnaleźć się w świecie, w którym rozgrywa się akcja Pitbulla.