Lękamy się utracić to, co już posiadamy – nasze życie czy nasze plony. Jednak obawa znika, gdy tylko zaczynamy pojmować, że nasze losy, tak jak i losy świata, spisane zostały tą samą Ręką.
Po ciężkich stratach można przez długie lata żyć ułudą, wierzyć, że rzeczywistość jest fikcją, a to, co się utraciło, żyje.
Autor: Mordechaj Canin, Przez ruiny i zgliszcza. Podróż po stu zgładzonych gminach żydowskich w Polsce, tłum. Monika Adamczyk-Garbowska, Nisza, Warszawa 2018, ISBN 978-83-62795-81-9, rozdz. Nasielsk, Pułtusk, s. 318.
Stracić męża? Nie tak trudno. Żonę? Też. Dobry kontakt z dziećmi stracić? Czemu nie! A przyjaciółkę? Można. Albo radość życia i spokój ducha? No pewnie. Przecież wszystko jest do zrobienia. I do stracenia…