Byłem bardzo stremowany przed meczem. Gdyby wtedy piłka wpadła do siatki, to byłby debiut marzenie. Może uda się trafić do siatki w środę. Myślę, że ogólnie nie było źle, choć mogło być też lepiej, bo przecież przegraliśmy, ale przed nami jeszcze rewanż w Poznaniu. To nie było przecież łatwe spotkanie. Nie miałem wcześniej na koncie nawet jednego meczu w Ekstraklasie, a tu miałem walczyć o Ligę Mistrzów.
Opis: o swoim debiucie w spotkaniu ze Spartą Praga.
Ten czas, gdy byłem na boisku, to było najdłuższe osiem minut w moim życiu. Mieliśmy korzystny wynik z pierwszego spotkania. Trzeba było go obronić. Nam czas się dłużył, ale rywalom szybko uciekał. Najważniejsze, że się udało. Podstawą było nie stracić bramki. Teraz musimy patrzeć na to, co czeka nas dalej. Jestem szczęśliwy, mam 19 lat, a już udało mi się zagrać w meczach eliminacji Ligi Mistrzów, a dziś Ligi Europy. Muszę jeszcze poczekać na mecz w Ekstraklasie.
To był nasz pierwszy sparing na zgrupowaniu i nie wyglądało to chyba źle. Zmierzyliśmy się przecież z silnym przeciwnikiem i zobaczymy co będzie dalej. Ciężko było biegać w tej temperaturze, a w nogach mieliśmy przecież dwa wczorajsze treningi. W środku pola grało mi się dziś nieźle. Po kartce dla Ivana przeszedłem na środek obrony, gdzie nigdy wcześniej nie grałem. Nie było chyba jednak źle, bo skończyliśmy na zero z tyłu.
Trudno zrozumieć to co dzieję się z nami podczas meczów ligowych. W Lidze Europy potrafimy zagrać bardzo dobrze, ale nie potrafimy tego przełożyć na spotkania w Ekstraklasie. Trudno wytłumaczyć, dlaczego w czwartek gramy bardzo dobrze, by trzy dni później zaprezentować się zdecydowanie gorzej. Nie możemy się jednak załamywać. Musimy po prostu szukać punktów w kolejnych spotkaniach.
Opis: o przegranym 0:1 meczu ligowym z GKS-em Bełchatów.
Rzuciliśmy go na głęboką wodę i na pewno nie utonął. Ja byłem jednak pewny tego, że poradzi sobie przeciwko Sparcie w Pradze. Bo on gra na pograniczu faulu, odważnie, świetnie radzi sobie w pojedynkach powietrznych. Dobry przykład, że nie przywiązujemy się do nazwisko. Trener nie zawaha się postawić na młodziana, jeśli widzi, że akurat jest w formie. Problem jest tylko taki, żeby te jego dobre występy były powtarzalne. A na razie jest ich zbyt mało. Chrzest na boisku miał, w zespole też – „Garnek” (Seweryn Gancarczyk) już się postarał i coś zorganizował.
Autor: Andrzej Juskowiak
Opis: o debiucie Drygasa w meczu ze Spartą Praga.
Źródło: Lech w Lidze Europejskiej, „Przegląd Sportowy” nr 217, 16 września 2010
Ten chłopak był już przygotowywany do gry i to nie mogło go zaskoczyć, że w końcu go wystawiłem. Skoro wszedł do osiemnastki meczowej, to znaczy że jest już do tego gotowy i na boisku chyba potwierdził, że tak właśnie jest.
Autor: Jacek Zieliński, trener Drygasa w Lechu Poznań
To chyba najbardziej utalentowany piłkarz, jakiego wypuściliśmy w świat. Jako dzieciak przerastał rówieśników talentem i pracowitością. Jesteśmy małym klubem, więc jak najszybciej chcieliśmy oddać go w dobre ręce. Tak się zdarzyło, że graliśmy z Amicą Wronki. Kamil strzelił im jednego czy dwa gole, wpadł w oko i wkrótce został piłkarzem Amiki.
Autor: Jacek Falszewski, trener Drygasa z czasów jego gry w Marcinkach Kępno
Opis: o kulisach transferu Drygasa do Amiki Wronki.
To był pierwszy mecz po dłuższej przerwie dla Luisa Henriqueza i Zlatko Tanevskiego. Obaj zaprezentowali się z dobrej strony. Dobrą zmianę dał Siergiej Kriwiec, który pokazał, że naprawdę w piłkę grać potrafi. Cieszy też postawa młodych Bereszyńskiego i Drygasa, z tej mąki będzie chleb.
Autor: Jacek Zieliński, trener Drygasa w Lechu Poznań