(ang. The Gravedigger’s Daughter; tłum. Katarzyna Karłowska)
Bo w życiu nie ma żadnej muzyki, nie ma żadnych akcentów. Większość spraw dzieje się w ciszy. Żyjesz dalej i odtwarzasz wszystko w pamięci. Niczego nie przeżywasz po raz drugi, tylko po prostu zapamiętujesz, i to niedokładnie. Poza tym życie nie jest takie proste jak fabuła filmu, jest za wiele do zapamiętania.
Kobieta jest nadzieją, uśmiech kobiety jest nadzieją. Nie da się żyć bez nadziei, tak jak nie da się żyć bez tlenu.
Miłość jest pułapką, wciąga cię do jaskini. A jak już jesteś w tej jaskini, to nie masz drogi ucieczki.
Miłość! Królowa wszystkich słabości.
Przymus bycia szczęśliwym tylko komplikuje życie.
Strach ma swój zapach. Drapieżnik go wyczuje.
(…) wszystko dzieje się zawsze po raz pierwszy. Wszystko, co się liczy.
(ang. Blonde; tłum. Mariusz Ferek)
Boska miłość zawsze wychodziła i zawsze wychodzić będzie naprzeciw każdej ludzkiej potrzebie.
Nie istnieje zło, nie istnieje grzech ani śmierć. Nie istnieje brzydota, z wyjątkiem chwil, gdy nas oczy zawodzą.
W każdej chwili mogę się natknąć na jakieś przesłanie. Zrozumiem jego znaczenie albo i nie. To zawsze było credo Normy Jeane jako czytelniczki.
(ang. What I lived for; tłum. Monika Sujczyńska)
Alkoholicy mają to do siebie, że żyją i żyją. Cieszą się odpornością karaluchów.
To okropne być trzeźwym, rzeczywistość przypomina prześwietloną fotografię.
Cyberprzestrzeń, w której spędził tyle godzin swojego krótkiego życia, istnieje wszędzie, a zarazem nigdzie. I to nigdzie musi zatriumfować. To prawo przyrody.
W Ameryce ideałem jest hasło „płać jednakowo za taką samą pracę” niezależnie od płci, rasy i wieku. Niestety, ten ideał nie zawsze ma rację bytu. Kobiety wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni – to znaczy siedemdziesiąt centów w porównaniu do jednego dolara. Na tym samym stanowisku i z podobnymi kwalifikacjami! Jednocześnie, w przeciwieństwie do radykalnych feministek, wcale nie zgadzam się z tezami o wyższości kobiet.