Coraz częściej na animacje chodzi dorosła publiczność. Czasem dziecko jest niemal zaciągane siłą i stanowi jedynie pretekst, żeby dorosły obejrzał wesołą kreskówkę.
Epoka Misia Colargola oraz Bolka i Lolka minęła bezpowrotnie. Trudno, żeby w czasach, gdy dzieciaki siedzą pół dnia przed komputerem, Pomysłowy Dobromir pokazywał, jak można zrobić żarówkę z plasteliny. Zmienił się język, sposoby komunikacji, zacierają się różnice między 25- a 40-latkiem. Czasami ten młodszy jest szefem starszego. W tej zmieniającej się rzeczywistości trzeba również unowocześniać sposób dotarcia do młodego widza. Jednak najważniejsze są wzajemne relacje bohaterów i uczucia, a tutaj nic się nie zmieniło. Mam nadzieję, że te filmy wychowują.
Między dubbingującymi aktorami nie ma chorej konkurencji i wyrywania sobie ról, jak to się czasem dzieje w teatrze czy filmie. A poza tym decyzje o tym, kto ma zagrać, w większości zapadają za granicą. Nawet pracujemy przeważnie osobno, spotykając się tylko na chwilę, podczas scen zbiorowych.
Najważniejsze jest, żeby mieć coś do powiedzenia, chociaż dzisiaj to się coraz mniej liczy. Dla mnie największa wartość to człowiek z jego przeżyciami, duszą. Nie chcę rozmieniać się na drobne.
(…) nie startowałem do tej roli sam. Odbywał się do niej normalny casting. Próbki z nagraniem leciały za Ocean, gdzie podejmowane były ostateczne decyzje. I tam właśnie wybór padł na mnie. Oczywiście głos Dartha Vadera to nie do końca mój naturalny głos, gdyż będzie przetworzony. Chociaż przyznam, że nie wiem, jak brzmi po modyfikacjach.