Czyta kropki. Czyta kreski. Czasem zdarza jej podpisać się krzyżykiem. Jeden błąd, a cię przekreśli ruchem ręki. Nigdy się nie splami krzykiem. Zawsze wyżej. Zawsze ponad. Swoim losem niebywale wciąż przejęta. Zbyt natchniona, niespełniona – dyrygentka.
Dyrygowanie to jak dodawanie pieprzu do potrawy, to neutralizowanie soli, to łączenie tego, co główne, z tym, co na drugim planie. Dobrym kucharzem czy dyrygentem jest ktoś, kto potrafi łączyć „smaki”. Taki ktoś, zaryzykuję, może nawet rządzić państwem...
W moim zawodzie nie można nigdy powiedzieć: wiem wszystko. Nawet jeśli dyryguje się po raz setny Aidą, zdarza się odkryć w niej coś nowego. Doświadczyłem tego z wieloma utworami. Muzyka zmienia się nieustannie, każde kolejne z nią spotkanie może się okazać pouczające, nawet jeśli dyryguje się orkiestrą szkolną czy amatorską.