Często dobroć Boża daje mi odczuć doświadczalnie i wyniszczenie siebie, udzielając się w Komunii Świętej. I to jest tak. Znika zwykły świat, a pozostaje tylko niebo i ziemia, mająca zupełnie inny wygląd. I Bóstwo w dziwnym wyniszczeniu niejako nachyla się do stworzenia. Odczuwam to wyniszczenie, ażeby oddać się stworzeniu.
Opis: Dziennik, 16 marca 1918.
Źródło: Franciszek Świątek, W blaskach anioła. Bł. Aniela Salawa, Wyd. Maria Vincit, wyd. IV, Wrocław 2009, ISBN 9788385647607, s. 179.
Często tak jest, jakoby sen i modlitwa taka, jakiej ja nigdy nie umiem, są słowa nadzwyczajne. Jestem w tym jakby zagubiona i sobie stracona. To znów uczuwam pociąg do poznania Bóstwa, ale na widok, a raczej z podziwienia Pana Boga w takiej nieskończoności, nie mogąc tego znieść ani wytrzymać, zostaję się jakby maleńkim dzieckiem, a w ten sposób traci się tę bojaźń, którą się w zwyczajnym stanie miało. I tak rozumiałam, że Pan Jezus, dając się pod różnymi postaciami poznać, nachyla się niejako do nędzy i nicości ludzkiej. Czyni to, litując się nad niedołęstwem człowieka.
Opis: Dziennik, 16 maja 1918.
Źródło: Franciszek Świątek, W blaskach anioła. Bł. Aniela Salawa, Wyd. Maria Vincit, wyd. IV, Wrocław 2009, ISBN 9788385647607, s. 182.
Kiedy Pan Jezus wzywa do przyjmowania dobrowolnych ofiar, spełnionych przez cierpienie, wtedy choćby tu chodziło o odebranie sławy i największe krzywdy bez przyczyny wyrządzone, to się ma myśleć, że temu ludzie winni… Ale ani myślą rozbierać ani się tym martwić, bo ofiara, której Pan żąda, tylko w ten sposób może być spełniona.
Opis: Dziennik, 14 czerwca 1918.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 291.
Często bardzo tak bywa, że w jakiejkolwiek porze czasu, ale szczególniej więcej spokojnej, pojawia się postać maleńkiej Dzieciny. Ale niezwykłej piękności i miłości, a mądrość tej Dzieciny to wcale nie jest ludzka, ani też nie jest do wyrażenia. Są przeróżne upominki i pieszczoty, i modlitwa wspólna nieznającymi wyrażeniami i przeróżnie uczy mnie Pan Jezus, i o przyszłości mówi. A wszystko to pociąga mnie niesłychanie, ażeby co pilno przyjść tam, gdzie On mieszka. Niekiedy godzinami trwa ten stan, jestem ustawicznie tym obcowaniem zajęta. Ale zwykle jestem najspokojniejsza, gdy się na cierpienie zgadzam. Często też jest mowa o trwogach i niepewnościach, jakie w duszy mojej się rodzą. Pyta często Pan Jezus, jakby nic nie wiedział, co dusza moja wtenczas robi. I mówił dalej, że o ile Mu zaufam, to On mi zginąć nie pozwoli. Mówił też, żebym zawsze wobec kapłanów była pokorną i uprzejmą, cichą, łagodną, lecz bez niepokoju, jak dobry Ojciec mię pouczał i tak przygotował. Ale znów postać zmienia. I tak powstaje, jako wyraz dobroci Ojca, a postawa jakby jakiego dojrzałego męża. Przemawia i daje odczuć, z jaką ufnością ma każdy prawo zbliżyć się do Niego, choćby się najgorzej czuł. Doświadczalnie dał uczuć Swoją ojcowską dobroć dla dusz, krwią swoją odkupionych. I zalecał, żeby każdemu o tym mówić.
Opis: Dziennik, 13 września 1918.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 292–293.
Często bardzo zostanę przez kilka godzin, bez żadnego grzechu. To jest stan doświadczalny, niepojęta szczęśliwość, czułe pieszczoty, dziwna prostota. Ale zawsze przez ten czas jestem jako mała dziecina. A doznaję tym więcej szczęścia, że ja wiem, że już byłam dorosła i że zgrzeszyłam… Pan Bóg z wielkiej dobroci dał mi uczuć, jak Mu jest miła dusza taka, co nawet jest bez cienia niedoskonałości. Jaka swoboda, jaka czystość, jak nic zmysłowego!
Opis: Dziennik, 15 listopada 1918.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 293.
Raz jeden ukazał mi się Pan Jezus i niesłychanie mnie upominał o mój porywczy gniew. I następnie dał odczuć całą zniewagę i ból Jego Serca. I dał bardzo wielki żal za grzechy, tak że jeszcze nigdy tak nie byłam rzucona do Jego stóp i niesłychanie płakałam. Dał też odczuć delikatność Swojego Serca, i całą zniewagę, jaką Mu wyrządziłam swoim postępowaniem.
Opis: Dziennik, 12 grudnia 1918.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 296.
Kilka razy widziałam tak Pana Jezusa cierpiącego, to w cierniowej koronie, to ubiczowanego, to na krzyżu. I tak mi było powiedziane, że to za grzechy nałogowe – i moje i drugich ludzi – tak Pan Jezus cierpiał. Zdawało mi się, że ja jestem w Jerozolimie i we wszystkich miejscach, gdzie Pan Jezus cierpiał i gdzie słyszę, co tam się z Nim działo. Tak to wszystko niekiedy kilka godzin trwa. Gdy przyjdę do siebie, to mi powstają wielkie wyrzuty sumienia, a z niczego poprawić się nie mogę. I nie wiem, skąd to pochodzi.
Opis: Dziennik, 15 grudnia 1918.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 296.
Gdy Pan Jezus przybył do naszego domu, przybyły też z Nim całe chóry Aniołów. Pan Jezus oddał się duszy mojej w tej chwili w nadzwyczajny sposób. Cały okryty blaskiem chwały, a miłość to taka była pałająca, że kilka dni to ustawicznie mnie parzyła i wszystkie zmysły miały udział w tej uczcie. Ale też Pan Jezus bardzo mnie strofował o przeróżne niewierności. Czynił to z naciskiem, że nie będzie się tak zbliżał, jak ja się poprawię. Czasem za uderzeniem takiej strzały, doświadczam poszczególnie zniewag każdego grzechu, jakie Pan Jezus z niego ponosi.
Opis: Dziennik, 18 grudnia 1918.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 297.
Tak jak Bóg Ojciec doświadczył Syna Bożego, że na krzyżu umierając zupełnie zniszczony od męki, a Bóg Ojciec jakoby wzgardził męką Pana Jezusa, nie chciał ani na Niego popatrzeć. I to tak bardzo Pan Jezus najwiecej ceni, takie opuszczenie, jakby odrzucenie pozorne. I właśnie ten akt Pana Jezusa dopełnił Boskiej sprawiedliwości. Tak ma też być z duszą. W tak wielkim opuszczeniu dopełnia się największa ofiara, której Pan Bóg żąda od duszy, tylko potrzeba odwagi, męstwa, hartu i siły, a najważniejsze: wiary i wielkiej pokory.
Opis: Dziennik, 19 marca 1919.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 311.
Bardzo wielkie było moje zdziwienie, kiedym doświadczyła i odczuła doświadczalnie, jaką miłością jest sam Pan Jezus. Była to jakby wielka procesja. Rozdzieliła się na dwie części. Jedna część wstąpiła do pewnej, nieco ciemnej kaplicy. I przyniesiony został Pan Jezus z tabernakulum i tak postawiony. A ja czułam od Niego taki blask świętości i Bóstwa, żem cała była przejęta świętą trwogą i bojaźnią, jak prawdziwie przed Jego rzeczywistym Majestatem. Uwielbiałam Go, mówiąc ustawicznie: „Chwała i dziękczynienie…” Wtem czułam zupełną Jego obecność i dlatego byłam przed Nim ze świętą bojaźnią, ale i z wielką czcią.
Opis: Dziennik, 27 października 1920.
Źródło: Franciszek Świątek, W blaskach anioła. Bł. Aniela Salawa, Wyd. Maria Vincit, wyd. IV, Wrocław 2009, ISBN 9788385647607, s. 183.
Innym razem znów widziałam dwa wielkie kraje, ale w nich dwa wielkie miasta, a w tych miastach drogi bardzo skrętne i strome. I nikogo tam nie było, tylko ja sama. I tak silnie zapalił mnie Bóg miłością, że gwałt wielki odbywał się w duszy. I stała się wtem niesłychana ciemność… I znikło wszystko, tylko dał się słyszeć głos Boży, że w takiej ciemności dusza zapalona miłością jest wielką ofiarą bardzo miłą… I otrzymałam dwie księgi, w których tylko ja umiałam czytać. A tam były wszystkie tajemnice spisane Serca Bożego, jakie ma nad całym światem. Ale to zrozumiałam, żeby tego nie mówić zupełnie. Tak często Pan Jezus pogrąża duszę w takich ciemnościach i pociąga za sobą. To znów jej naznacza, że to jest stan duszy tak trudny i tak niepewny. Czasem to tak jest, że to jest droga, inny raz, że to złudzenie i czas zmarnowany… i znów taki ucisk wewnętrzny, i znów taka suchość pochodząca z tej całej niepewności, i znów ciemności, a do tego brak odwagi tak się oddać na przepaść nie wiedzieć komu i jak… I tak ustawiczna niepewność.
Opis: Dziennik, 17 grudnia 1920.
Źródło: Franciszek Świątek, W blaskach anioła. Bł. Aniela Salawa, Wyd. Maria Vincit, wyd. IV, Wrocław 2009, ISBN 9788385647607, s. 186.
Gdy dusza zrzeka się hojnie wszelkiego odczuwalnego, doświadczalnego uczucia miłości, ufności, nadziei, a nawet wiary na rzecz ogołocenia dla prawdziwej miłości, wtenczas dla prawdziwej odwagi i hojności duszy tego rodzaju wyzucia, wtenczas Pan Bóg otwiera jakby szerokie już nie drzwi, ale wrota, przed tego rodzaju oddaną Mu duszą i okazuje jej niepodległe odległości puste, niezapełnione. Zdaje mi się, że na tę drogę brak dusz, bo każda dusza najlepiej woli pragnienie choć coś jakiegoś zapewnienia, a tu nie ma nic a nic. Znikła wszelka pamięć, że Pan Bóg wie o niej, że ona istnieje. To jest jakby jakaś studnia w duszy, a do niej jedno echo da się słyszeć. A spowiednik, znający drogi Boże, ma dać duszy zapewnienie, czy to droga i czy Boża. I zdaje mi się, ma ją pocieszać odpowiednią radą, bo ona tu jest jak zupełna wygnanka, nie mająca żadnej przystani, rzucona w same niepewności. I to ma być dla niej droga.
Opis: Dziennik, 5 lutego 1921.
Źródło: Franciszek Świątek, W blaskach anioła. Bł. Aniela Salawa, Wyd. Maria Vincit, wyd. IV, Wrocław 2009, ISBN 9788385647607, s. 188.
Czuję to, że mi absolutnie nie wolno pragnąć łatwiejszej drogi.
Opis: Dziennik, 30 maja 1921.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 316.
Tak mi się zdaje, że ponad wszystkie łaski Boże jest ta największa…, kiedy się dusza mężnie potyka i wszystkie łaski Boże ku temu zmierzają, „aby duszę przygotować i umocnić do krzyża”.
Opis: Dziennik, 7 czerwca 1921.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 317.
W jakimkolwiek stanie się znajduję, w każdym czuję nadzwyczajne pragnienie śmierci i tak mi się zdaje, że gdyby mię tak Pan Jezus powołał do siebie, to tak bym radośnie szła, jak gdy matka dziecko zawoła, coś mu ma pięknego i kosztownego dać. A dziecko z radością otwiera drzwi i mówi: „Otóż w tej chwili jestem, kochana mamusiu!”
Opis: Dziennik, 13 sierpnia 1921.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 322.
Tu pragnę wyrazić trzy uczucia duszy pod wpływem szczególnej łaski Bożej. Pierwsze uczucie. Nadzwyczajny wstręt do wszystkiego, co nie jest Bogiem, a na to miejsce pragnienie, ach, jak bardzo wielkie: dużo, ach dużo cierpieć dla Boga. Drugie uczucie. Szał miłości, porywający duszą gwałtem ku wyżynom tam, gdzie mój Pan i Bóg mieszka. Ach, jak wielki to szał miłości! Trzecie uczucie. Niepojęta boleść duszy, czemu Pan Bóg jest tak mało kochany i tak zapomniany, i tak zlekceważony! Wówczas cierpienia fizyczne srogo przywaliły mnie, ale i boleść z obrazy Pana Boga odpowiednio. A moje kochane udręczenia – bo mi je tak Pan Jezus kazał nazywać – o jakżeż się bardzo wzmogły! Nic nie wiedziałam, gdzie się znajdują, bom tak była bardzo ogarnięta miłością i tym, co Pan Bóg od ludzi cierpi. Tak mile Pan Jezus mówił do duszy mojej biednej: „Pozostań tu, pozostań moja maleńka pieszczotko! Ja już tak długo czekałem na ciebie! Powiedz i powierz się Sercu Mojemu! Ja je zapalę. Ja je oczyszczę. Ja je udoskonalę. Ja je napełnię ogniem i żarem, zniszczę to, co Mnie, w nim się może nie podobać! Pozostań tu u stóp Mojego Boskiego Serca jak najdłużej”.
Opis: Dziennik, 11 września 1921.
Źródło: Franciszek Świątek, W blaskach anioła. Bł. Aniela Salawa, Wyd. Maria Vincit, wyd. IV, Wrocław 2009, ISBN 9788385647607, s. 189–190.
Całą siłą woli uważać na każde poruszenie serca. Dużo cierpieć raczej, aniżeli dla ulgi cierpień fizycznych zgrzeszyć. Mieć przede wszystkim zawsze i wszędzie wolę Bożą na celu, a nie własne zadowolenie i to we wszystkim. Koniecznie potrzeba żyć w zupełnym zapomnieniu o sobie, nic a nic nie pragnąć dla siebie, ani uznania, ani przyznania, ani ulgi w cierpieniach wewnętrznych, ani lepszego zdrowia, ani nawet tego, co jest koniecznie potrzebne i co wolno i koniecznie mieć. Jednym słowem nic a nic dla siebie.
Opis: Dziennik, 16 października 1921.
Źródło: Joachim Roman Bar, Albert Wojtczak, Polscy święci. Służebnica Boża Aniela Salawa, t. 1, ATK, Warszawa 1983, s. 329.
Remove ads
Wikiwand in your browser!
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.