Kiedyś były dobre orkiestry radiowe a młodzi muzycy pracowali w nich na etatach. Artyści estradowi mogli nagrywać sami ale mogli również korzystać z owych orkiestr. W Poznaniu był radiowy zespół prowadzony przez Chojana, w Katowicach przez Jurka Miliana, a w stolicy big bandy Czernego, Trzaskowskiego, Kurylewicza. Była orkiestra pod dyrekcją Rachonia i w tej chwili śmiech mnie bierze bo ja miałem je wszystkie do swojej dyspozycji. To do mnie dzwoniono z Polskiego Radia z redakcji muzycznej od Rachonia, panie Andrzeju mamy trzy piosenki do wyboru, może pan by coś nagrał. To było sześćdziesiąt osób do dyspozycji! A teraz usiłowałem coś zrobić, usłyszałem no tak, możemy nagrać, ale musi pan znaleźć sponsora.
W Polsce zrobiło się jakoś dziwnie, że nie docenia się wartości artystów, którzy tworzyli tę muzykę przed laty a są zdolni dalej występować. Straciła na ważności jakość tekstów i melodii a tylko czasami trafiają się rodzynki…
A ty się, bracie, nie denerwuj, tam Lubański gra, Nerwy swoje zwiąż na supeł, obok Deynę ma. A ty się, bracie, nie denerwuj, damy pokaz gry, Tylko dłonie ściśnij mocno, sprawdzą nam się sny. A ty się, bracie, nie denerwuj, nie żałuj gardła dziś, Wielki finał, złotą Nike wygra lepszy z nich.