Loading AI tools
procesy zbrodniarzy hitlerowskich ze Stutthofu Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Procesy załogi Stutthofu – cztery duże procesy członków załogi niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof przed sądami polskimi oraz kilka procesów pojedynczych członków załogi obozu przed sądami innych państw (zwłaszcza RFN). W sumie osądzono niewielki procent zbrodniarzy z liczącej 2000 funkcjonariuszy załogi Stutthofu. Przed sądami stanęli nie tylko członkowie SS, lecz także niemieckie nadzorczynie oraz więźniowie funkcyjni (kapo i sztubowi). Zarzuty obejmowały udział w zamordowaniu ok. 80 tysięcy ludzi[1], zarówno w obozie głównym, jak i w podobozach Stutthofu (w szczególności przez masowe rozstrzeliwanie, gazowanie, głodzenie, maltretowanie więźniów czy ich zabijanie zastrzykami fenolu).
W pierwszym procesie załogi obozu, toczącym się przed Specjalnym Sądem Karnym w Gdańsku od 25 kwietnia do 1 czerwca 1946, na ławie oskarżonych znalazł się jeden esesman, sześć niemieckich nadzorczyń i sześciu Polaków będących więźniami funkcyjnymi. Zapadło 11 wyroków śmierci i dwa wyroki pozbawienia wolności. Wszystkie kary śmierci wykonano publicznie przez powieszenie 4 lipca 1946 w Gdańsku na placu pomiędzy dzisiejszymi ulicami Pohulanka i Kolonia Studentów[2]. W wykonaniu wyroku asystowali ocaleni więźniowie[3].
Wyrok Specjalnego Sądu Karnego w Gdańsku:
Egzekucję zaplanowano na 4 lipca 1946 jako publiczną, informując o jej terminie w lokalnej prasie już na 3 dni przed wydarzeniem. Część zakładów pracy ogłosiła na ten czas dzień wolny, jednocześnie zapewniając swoim pracownikom transport na miejsce egzekucji. W efekcie na miejsce przybyło około 100-200 tys. osób, a milicja i wojsko z trudem opanowywały tłum, obawiając się by zajście nie przerodziło się w lincz[4][3].
O godzinie 17.00 skazańcy zostali przetransportowani na miejsce ciężarówkami. Każdy w osobnej – siedząc na wysokim stołku na jej platformie. Jedenaście ciężarówek ustawiono pod szubienicami, a do zakładania stryczków zaangażowano byłych więźniów obozów koncentracyjnych ubranych w pasiaki. Obecny na miejscu duchowny podszedł kolejno do każdego ze skazańców, po czym prokurator dał sygnał do wykonania wyroku. Egzekucja odbyła się poprzez odjazd ciężarówek, co doprowadzało do zrzucenia z platform skazańców przywiązanych do szubienic[4][3].
Podczas wykonywania wyroku doszło jednak do szeregu komplikacji. Źle dobrana długość sznurów powodowała, że skazańcy nie umierali natychmiastowo poprzez przerwanie kręgów szyjnych, a dusili się. Według raportów lekarskich, zgony następowały dopiero po około 12 minutach, a w jednym przypadku niedostatecznie zaciśnięta pętla stryczka (ze względu na zaawansowany rak krtani skazańca) sprawiła, że dusił się on przez około 20 minut. W przypadku Wandy Klaff nie udało się natomiast uruchomić silnika ciężarówki na której była umieszczona, przez co została spontanicznie zrzucona z platformy przez asystującą przy egzekucji więźniarkę. Ponadto po uśmierceniu skazańców do szubienic dopadł wzburzony tłum, doszło do profanacji zwłok między innymi poprzez bicie, wyrywanie guzików i strzępów odzieży. Pomiędzy gapiami dochodziło również do bójek o stryczki. Ostatecznie siłom porządkowym udało się opanować sytuację i zabezpieczyć zwłoki, które przekazano następnie do Zakładu Anatomii i Neurobiologii Akademii Medycznej w Gdańsku jako pomoc naukową do zajęć z anatomii[4][3].
Ta publiczna egzekucja oraz kolejna, wykonana 21 lipca tego samego roku na stoku poznańskiej cytadeli na osobie Artura Greisera, stały się impulsem do podjęcia przez władze decyzji o zaniechaniu wykonywania wyroków w takiej formie. Nie tylko ze względu na drastyczność samego zajścia, ale przede wszystkim z powodu zachowania gapiów (szczególnie w Gdańsku)[5], obawiając się wystąpienia zamieszek. Były to ostatnie publiczne egzekucje wykonane w Polsce.
Proces ten, toczący się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku od 9 października[1] do 31 października 1947, miał duże znaczenie ze względu na liczbę oskarżonych (23 esesmanów i jeden kapo) oraz w związku z wysokimi funkcjami pełnionymi przez oskarżonych w obozie. Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. Theodor Meyer (zastępca komendanta Stutthofu), Ewald Foth (komendant obozu żydowskiego, jeden z największych oprawców obozowych) i Erich Thun (kierownik obozowego Gestapo, czyli tzw. Wydziału Politycznego). W wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego 24 oskarżeni zostali uznani za winnych zarzucanych im przestępstw. 10 oskarżonych skazano na śmierć (wyroki śmierci wykonano w gdańskim więzieniu w dniu 22 października 1948[6][7]), a pozostałych na kary pozbawienia wolności od 3 lat do dożywotniego pozbawienia wolności, dwóch zaś uniewinniono[8].
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku:
Tym razem na ławie oskarżonych, w procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku od 5 do 10 listopada 1947, zasiadło 20 esesmanów. Proces trwał jedynie 6 dni i w jego wyniku za winnych uznano 19 oskarżonych. Nie zapadł jednak tym razem żaden wyrok śmierci (oskarżonych skazano na kary od 12 do 3 lat więzienia).
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku:
Ława oskarżonych, w procesie przed Sądem Okręgowym w Gdańsku od 19 do 29 listopada 1947, liczyła 27 osób (w tym jeden kapo). Jeden z oskarżonych został uniewinniony, natomiast pozostali skazani na kary pozbawienia wolności od 7 miesięcy do dożywotniego pozbawienia wolności (tym razem również nie było wyroków śmierci).
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku:
W Polsce skazano jeszcze 2 członków załogi obozu. W 1949 sąd w Toruniu skazał Hansa Jacobi (komendanta podobozów wchodzących w skład tzw. Baukommando Weichsel) na 3 lata pozbawienia wolności, a w 1953 sąd w Gdańsku esesmana Hansa Bielawę na 12 lat pozbawienia wolności.
Kilka procesów zbrodniarzy ze Stutthofu odbyło się przed sądami zachodnioniemieckimi. Drugi komendant obozu, Paul Werner Hoppe, został skazany w 1955 przez sąd w Bochum na karę 5 lat i 3 miesięcy więzienia. W 1957 odbyła się jednak rozprawa rewizyjna Hoppego i tym razem skazano go na 9 lat pozbawienia wolności. W 1955 rozpoczęto śledztwo i aresztowano Otto Heidla (zbrodniczego naczelnego lekarza Stutthofu). Popełnił on następnie samobójstwo w więzieniu. W 1957 przed sądem stanął Otto Knott (sanitariusz SS, współodpowiedzialny m.in. za mordowanie więźniów w komorach gazowych i zabijanie ich zastrzykami fenolu). Knott skazany został na 3 lata i 3 miesiące więzienia. Wreszcie w 1964 odbył się proces w Tybindze, a na ławie oskarżonych zasiedli Otto Haupt (członek Wydziału Politycznego obozu), Bernard Lüdtke i, ponownie, Otto Knott. Wymierzone kary ponownie były znacznie niższe od tych żądanych przez prokuratora. Haupta skazano na 12 lat pozbawienia wolności, Lüdtke na 8 lat, a Knotta uniewinniono. Na procesach w RFN nie było świadków z Polski.
Oprócz tego kilkunastu członków załogi Stutthofu stanęło przed sądami za zbrodnie popełnione w innych obozach koncentracyjnych. Wśród nich pierwszy komendant Max Pauly. Został on skazany w procesie załogi Neuengamme przez Brytyjski Trybunał Wojskowy na śmierć i stracony w 1946.
23 lipca 2020 w Sądzie Krajowym w Hamburgu zapadł wyrok skazujący 93-letniego byłego strażnika Brunona D. na 2 lata więzienia w zawieszeniu za udział w zamordowaniu 5232 osób podczas jego służby w obozie, prokurator zaproponował wcześniej karę 3 lat pozbawienia wolności[9][10].
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Every time you click a link to Wikipedia, Wiktionary or Wikiquote in your browser's search results, it will show the modern Wikiwand interface.
Wikiwand extension is a five stars, simple, with minimum permission required to keep your browsing private, safe and transparent.